Kolejny związek i kolejne rozstanie? Wiele kobiet zna to z autopsji. Wśród nich 26-letnia Magda. – Koleżanki wychodzą za mąż, rodzą dzieci, a ja tkwię w miejscu. Niedawno zakończył się mój ostatni związek, który trwał ponad dwa lata. Nawet razem mieszkaliśmy. No ale niestety, różnica priorytetów. Trzeba było się rozstać. Mam już za sobą cztery poważne rozstania. Zastanawiam się, czy coś ze mną nie tak. Dlaczego nie potrafię zatrzymać przy sobie faceta? Wszystkie moje związki się rozpadły.
Jeśli to, co przeżywa Magda, brzmi znajomo, warto się zastanowić, gdzie może leżeć przyczyna. Nieważne, kto pierwszy kończy związek: ty czy twój partner – jeżeli masz za sobą co najmniej kilka nieudanych relacji, ten artykuł jest dla ciebie.
Polecamy: Jak mężczyzna cierpi po rozstaniu?
Przyjaciółki to skarb, szczególnie jeśli wasza znajomość przetrwała gorsze momenty i wyszła z nich obronną ręką. To naturalne, że w chwilach kryzysu, szczególnie gdy ten dotyczy mężczyzn, zwracasz się po radę do najlepszej koleżanki. Bo do kogo innego, prawda? Uważaj jednak – wciąganie przyjaciółki w wasze sprawy i sugerowanie się jej opinią przy każdej możliwej okazji to błąd. Tylko ty wiesz, jakie relacje są między tobą a twoim partnerem. Znasz wasz związek od podszewki. Koleżanka, owszem, może czasem dostrzec rzeczy, których nie widzimy, ale traktuj jej opinie jedynie jako podpowiedzi. W przeciwnym wypadku może się okazać, że to właśnie z powodu charyzmatycznej koleżanki rozpadają się twoje związki.
Fot. Thinkstock
Dobry seks nie wystarczy, by związek był udany. Nawet jeśli było wam ze sobą naprawdę dobrze i nie możesz się doczekać kolejnego spotkania, nie ma powodów, by myśleć, że bylibyście udaną parą. Wie coś o tym Agnieszka. – Zdarzyło mi się pomylić fascynację i pożądanie z miłością. Znajomość z M. zaczęła się od tego, że wylądowaliśmy w łóżku i było niesamowicie. Zaczęliśmy spotykać się w jednym celu. Bardzo zaangażowałam się w tę znajomość, wydawało mi się, że się zakochałam i że zaczynamy tworzyć związek. Pomyliłam się. Facet ulotnił się, kiedy zaczęłam oczekiwać częstszych spotkań i zdeklarowania się – opowiada. Wnioski? Fascynacja, namiętność i pożądanie nie są tym samym, co uczucie. Nie wystarczą, by stworzyć udany związek, niestety.
Fot. Thinkstock
Gdy uda ci się znaleźć mężczyznę, z którym chcesz być – a on z tobą, oczekujesz, że odtąd będziecie spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. Związek to dla ciebie nieustanne bycie razem, bezgraniczne poświęcenie. Nie uznajesz półśrodków, nie zamierzasz tkwić w relacji na pół gwizdka. W porządku. Uważaj jednak, żeby nie pomylić związku partnerskiego z… więzieniem. Każdy, nawet najbardziej zakochany człowiek, potrzebuje wolności, czasu tylko dla siebie. Nie można wymagać, że druga strona całkowicie się nam podporządkuje. Szczególnie mężczyźni mają mocno rozwinięte poczucie niezależności i jeśli będziesz oczekiwała od niego stałej obecności, ucieknie. Pamiętaj, że ulubiony tort jedzony codziennie w końcu przestaje smakować.
Fot. Thinkstock
Od początku coś ci w nim nie pasuje. Za dużo pije. Brakuje mu ambicji. Ma dziwne poczucie humoru. Nie wierzy w instytucję małżeństwa. Ale przymykasz na to oko i decydujesz się na związek, wierząc, że z czasem uda ci się „naprawić” faceta. Niestety. To tak nie działa. Zwraca na to uwagę dr De Angelis – nieudany będzie związek, w którym przedmiotem uczuć są potencjalne możliwości partnera. Wiążesz się z kimś, kto nie istnieje – z kimś, kogo stworzyła twoja wyobraźnia. I gdy okazuje się, że mężczyzna nie spełnia twoich oczekiwań, a nawet więcej – o pracy nad jego charakterem nie ma mowy, związek zaczyna się psuć, co prowadzi do rychłego rozstania.
Fot. Thinkstock
- Nie umiesz być asertywna – wchodzisz w związek, choć czujesz, że to nie jest facet dla ciebie. Ale nie potrafisz wykręcić się z kolejnych spotkań i nagle okazuje się, że jesteście parą.
- Narzucasz zbyt szybkie tempo – po tygodniu deklarujesz, że znalazłaś faceta na całe życie, po miesiącu chcesz się zaręczać. Spokojnie. Najpierw lepiej się poznajcie.
- Żyjesz marzeniami – o idealnym świecie, w którym będziesz miała idealnego faceta i idealne życie. Zejdź na ziemię. Bujanie w obłokach nie pomoże ci stworzyć udanego związku. Ideały nie istnieją. A fantastykę zostaw… pisarzom.
- Za wszelką cenę chcesz z kimś być – nieważne, z kim. Ważne, by kogoś mieć. I po co to robisz? Możesz być pewna, że z tego nie będzie dobrej relacji.
- Dajesz się łatwo omamić – gdy pierwszy lepszy facet jest w stanie zaczarować cię komplemencikami i czułymi słówkami, szybko mu ulegasz. Szybko się jednak przekonasz, że ta znajomość nie miała żadnych fundamentów do stworzenia związku.
RAF
Fot. Thinkstock
„Wybierając partnera z niewłaściwych przyczyn, tworzymy nietrwałe, nieszczęśliwe związki” – pisze dr Barbara De Angelis w książce „Czy będzie z nas dobrana para?” (wyd. Książnica 2006). O jakie przyczyny chodzi? Jest kilka najważniejszych: presja (wieku, rodziny, przyjaciół); samotność i desperacja; głód seksualny; chęć ucieczki od własnego życia; niedojrzałość psychiczna; poczucie winy; chęć wypełnienia emocjonalnej i duchowej pustki. To przede wszystkim z tych powodów wchodzisz w relacje z góry skazane na porażkę. Zaczynasz związek, bo oczekują tego od ciebie bliscy, bo nie chcesz być sama, bo masz nieudane życie i liczysz, że facet to zmieni, bo czujesz się gorsza bez faceta itp. Skutek? Tworzysz nieudaną relację, która prędzej czy później się rozpada.
Fot. Thinkstock
Zastanów się, czym kierujesz się przy wyborze życiowych partnerów. Jeśli masz całą listę oczekiwań, uważaj – kto by to zniósł? Oczywiście, trzeba mierzyć wysoko i nie powinnaś zadowalać się pierwszym lepszym facetem, ale zbyt wysokie oczekiwania to jedna z częstszych przyczyn, przez które rozpadają się związki. Gdy facet poczuje presję – by zmienił pracę na lepszą, wziął się za siebie i schudł, wreszcie ci się oświadczył, coś osiągnął – zwinie żagle. Nikt nie lubi czuć się przyparty do muru. I nikt nie lubi, kiedy czuje, że nieustannie czegoś się od niego wymaga, że robi za mało, że jest niedostatecznie dobry i nie spełnia oczekiwań. A jeśli to ty kończysz związki z powodu swoich oczekiwań, przemyśl, czy z nimi nie przesadzasz.