Mówi się, że związki, w których między partnerami jest duża różnica wieku, nie mają realnych szans na przyszłość. Podobno zawsze wspaniale jest tylko do pewnego momentu. Wszystko psuje się, gdy miłosne uniesienia zamieniają się w szarą rzeczywistość i na jaw wychodzą różnice w sposobie postrzegania wielu spraw. Winna temu jest właśnie wiekowa przepaść dzieląca partnerów. Dlaczego zatem tak wiele młodych kobiet decyduje się na romans z mężczyznami starszymi o 10, 15, a nawet i 20 lat?
O historiach na temat swoich związków ze starszymi facetami zdecydowały się opowiedzieć nam trzy kobiety. Każda z nich w tym temacie ma wiele do powiedzenia – na koncie mają co najmniej jedną relację uczuciową tego typu. Przeczytajcie, jak potoczyły się ich losy i sprawdźcie, co takiego widziały w dojrzałych facetach...
Urzekająca dojrzałość
25-letnia Agata od roku jest w związku z mężczyzną starszym od niej o 20 lat. Rozmawiając z nią widzę, że jest szczęśliwa. O ukochanym opowiada z pasją, a jej oczy błyszczą w tym samym stopniu, co oczy moich koleżanek zakochanych w rówieśnikach. Mówi o nim słodko: Jędruś. Nic nie wskazuje na to, że facet biorący udział we wszystkich możliwych maratonach dla amatorów to 45-letni biznesmen i rozwodnik.
- Pytasz mnie jak do tego doszło – zaczyna swą opowieść Agata. – W sumie całkiem typowo: ja byłam w klubie z koleżankami, a on przyprowadził tam swoich zagranicznych klientów. Gdy stałam przy barze, podszedł do mnie, przedstawił się i zapytał, czy może postawić mi drinka. Choć moja mama zawsze mnie ostrzegała, żeby nie przyjmować niczego do picia od nieznajomych, to jego obdarzyłam zaufaniem. Chyba po prostu dobrze patrzyło mu z oczu – śmieje się.
- Marek jest starszy ode mnie o 15 lat. To sporo, jednak ja nie widzę w tym żadnego problemu – wyznaje. – Niestety, mój tata i moja mama nie podzielają tego zdania. Kiedy 2 lata temu przyprowadziłam mojego mężczyznę na niedzielny obiad, skończyło się to katastrofą. Atmosfera od początku była gęsta jak londyńska mgła, a z biegiem czasu było coraz gorzej. W końcu jakoś przy drugim daniu mój ojciec nie wytrzymał. Uderzył pięścią w stół i zaczął wykrzykiwać okropności pod adresem Marka. Nie mogłam tego znieść, więc zagroziłam, że nigdy więcej mnie nie zobaczą, jeśli nie zaakceptują mojego związku. Skończyło się tak, że od dwóch lat nie kontaktowałam się z nimi.
Choć Magda tęskni za swoimi rodzicami, nie żałuje podjętej decyzji o zerwaniu z nimi kontaktu. Jest bowiem przekonana, że ona i Marek to bratnie dusze i spędzą ze sobą resztę życia. Z drugiej strony nie ukrywa, że związek ze starszym facetem bywa trudny.
- Bycie z kimś dużo starszym nie zawsze bywa takie piękne i kolorowe. W końcu 45-letni facet młodość ma już za sobą i nie ma potrzeby `wyszumienia się`. Toteż raczej nie wyciągniesz go na imprezę do klubu i nie znajdzie wspólnych tematów z twoimi przyjaciółmi. Trzeba znaleźć sobie wspólne hobby, inaczej nuda i rutyna szybko zabiją tę miłość – komentuje dziewczyna. – W naszym przypadku świetnie sprawdzają się weekendowe podróże, nawet takie za miasto.
Dużą zaletą bycia z dojrzałym mężczyzną jest jego ustabilizowana sytuacja materialna. Nie chodzi o to, by wiązać się z nim dla milionów na koncie. Starszy mężczyzna po prostu może pozwolić sobie na więcej niż zaczynający karierę 20-latek, dzięki czemu kobieta przy nim czuje się bezpieczniej. Dodatkowym atutem, przynajmniej w przypadku Magdy, jest uroda partnera.
-Wszystkie moje koleżanki dziwiły się, gdy im powiedziałam z kim jestem, ale gdy go zobaczyły, zrozumiały moją decyzję – opowiada rozbawiona. – Bo Marek co roku jest przystojniejszy. To zdecydowanie typ faceta, który z wiekiem szlachetnieje. Pociąga mnie bardziej niż niejeden 20-parolatek. Na serio.
Tuż przed pierwszą rocznicą ich związku do Uli zadzwonił nieznany numer. Bezrefleksyjnie odebrała, myśląc, że to kolejny pracownik call center, jednak głos, który usłyszała w słuchawce, sprawił, że zamarła.
- To była jego żona – wyznaje. – Ten oszust ma żonę i trójkę dzieci, a ja byłam dla niego tylko zabawką. Obiecywał mi złote góry: ślub, podróż poślubną, mieszkanie…. Tymczasem jakaś kobieta dzwoni do mnie i żąda, bym zostawiła jej męża w spokoju. I jeszcze mówi, że nie jestem jego pierwszą KOCHANKĄ. Rozumiesz? Kochanką! – chowa twarz w dłoniach, zupełnie roztrzęsiona. – Nigdy nie czułam się bardziej upokorzona.
Ula przekonała się na własnej skórze, że związek ze starszym facetem bywa ryzykowny. W tym wieku mało który facet jest kawalerem. Warto więc `wybadać teren` przed zaangażowaniem się w taką relację, żeby potem niczego nie żałować.
Jak widać, nie ma jednej odpowiedzi na pytanie o to, czy warto nawiązywać romans z dojrzałym mężczyzną. To sprawa indywidualna, której biegu nie da się do końca przewidzieć. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, że taki związek nie będzie należał do najłatwiejszych. Jednak, przy odrobinie wysiłku z obu stron, może być równie szczęśliwy, co związek pary 20-latków.
SŻ
Wielkie rozczarowanie
Niestety, nie każda miłosna historia ma happy end. Coś na ten temat wie 23-letnia Ula, która niedawno zakończyła związek z 50-letnim Krzysztofem. W jej przypadku ta relacja kompletnie nie zdała egzaminu.
- Wszyscy od początku byli przeciwni temu związkowi, a ja uparcie w to brnęłam, chyba przede wszystkim na przekór całemu światu. Dziś już wiem, że byłam po prostu głupia i naiwna – żali się, wspominając swoje niepowodzenie w miłości. – Czy się zakochałam? Sama nie wiem, na pewno byłam nim zauroczona. Krzysztof jest jednym z lepszych prawników w moim mieście. Poznałam go, gdy przyjął mojego brata na staż do kancelarii. Przyszłam raz zanieść mu papiery, które zostawił w domu i natknęłam się na samego szefa. Przypadek? Zrządzenie losu? Jak zwał, tak zwał. Jeszcze tego samego wieczora poszliśmy na randkę. Już kilka dni później paliliśmy we dwoje jednego papierosa po namiętnej nocy. Jak w jakiejś durnej komedii romantycznej.
Ula wyznaje, że przez cały czas trwania w związku ze starszym od niej o 27 lat facetem, miała same ambiwalentne uczucia. Z jednej strony pociągał ją fizycznie, imponował jej jego status i styl życia. Czuła się przy nim jak księżniczka – podwoził ją wszędzie drogim samochodem, a na weekendy zabierał na wycieczki, których punktem głównym była noc w hotelu. Z drugiej strony miała nieokreślone wyrzuty sumienia i mnóstwo wątpliwości, czy robi dobrze, które starała się zagłuszyć. Żyła w bajce, która jednak niedługo miała się skończyć.
-Jeszcze pół roku temu dałabym sobie za niego rękę uciąć – zaśmiała się gorzko – Bo Krzysiu był najlepszy, najprzystojniejszy, najmądrzejszy i w ogóle naj. Miałam gdzieś co na jego temat myślą moje przyjaciółki i moi rodzice. Spaliłam za sobą wiele mostów, bo pozbyłam się z życia wszystkich potępiających mój wybór. Tylko od rodziców nie potrafiłam się odciąć. Za to ciągle się z nimi kłóciłam. A teraz żałuję, że nie puściłam Krzyśka kantem zanim poznałam gorzką prawdę. Mniej by bolało.
Początkowo Agata nie myślała, że dzieli ich aż tak duża różnica wieku, bo `Jędruś` trzymał się jak na swój wiek naprawdę dobrze. Gdy jednak zapytany o to, ile ma lat oznajmił, że 45, była w szoku. Rozsądek podpowiadał jej by zakończyła rozmowę i uciekła, ale nie zrobiła tego. Zgodziła się, gdy zaproponował kolację w eleganckiej restauracji następnego wieczoru.
- Szłam tam z duszą na ramieniu. W końcu Andrzej jest tylko 5 lat młodszy od mojego ojca. Całą drogę do restauracji się wahałam, bo dręczyła mnie jedna myśl: co powiedzieliby moi rodzice, gdyby wiedzieli z kim właśnie idę się spotkać? – wspomina. – Na miejscu jednak szybko zapomniałam o wątpliwościach, bo w mig znaleźliśmy wspólny język i przegadaliśmy cały wieczór. Zaimponował mi dojrzałością i klasą, jakiej nie mają chłopcy w moim wieku. Nie przeszkadzało mi wcale to, że ma za sobą nieudane małżeństwo. Po prostu urzekł mnie osobowością. I urzeka do dziś.
Agata z `Jędrusiem` jest bardzo szczęśliwa. Jednak wciąż nie zdecydowała się przedstawić go rodzicom. Boi się ich reakcji na ten dość nietypowy związek. Wierzy jednak, że kiedyś uda się jej przezwyciężyć strach i wyznać rodzicom prawdę. Dla niej wiek ukochanego nie ma znaczenia. Liczy się to, że jest młody duchem. O ewentualnych problemach w przyszłości na razie nie myśli.
Wewnętrzne rozdarcia
Bohaterka poprzedniej historii wciąż czeka na odpowiedni moment, by poznać swojego mężczyznę z rodzicami. Jej wszystkie obawy są słuszne – nie ma chyba takich rodziców, którzy z radością przyjęliby wiadomość o tym, że ich ukochana córeczka spotyka się z dużo starszym facetem. Dlatego oficjalne przyznanie się do tego związku prawie zawsze odbija się czkawką na całej rodzinie. Przekonała się o tym 28-letnia Magda.