Wiele dziewczyn na forach internetowych pyta, kiedy najlepiej zamieszkać z partnerem. `Podpowiedzcie mi, kiedy najlepiej wynająć sobie mieszkanie i ze sobą zamieszkać. Ja z moim facetem jestem dwa lata, chcemy się zaręczyć i wziąć ślub. Chciałabym z nim już mieszkać, ale wiele osób mi to odradza, głównie przez wiek – ja mam 20 lat, a on 22, oboje studiujemy i na razie nie mamy dochodów… Ale myślę, że z pomocą rodziny jakoś by to było, a może się mylę?` – zastanawia się jedna z forumowiczek. Kto ma rację: ona czy osoby, które ją przestrzegają?
Nie ma reguły
Prawda leży pośrodku. W kwestii tak ważnej, jaką jest wspólne zamieszkanie, nie ma reguły, która mówiłaby, po jakim czasie najlepiej ze sobą zamieszkać. Przykładowo: dla jednych rok w związku to wystarczający okres, po którym wiele par decyduje się wynająć mieszkanie, podczas gdy dla innych to zaledwie kilkanaście miesięcy, czyli stanowczo za krótko, by myśleć o tak poważnej decyzji. `Nie ma reguły` – twierdzi 27-letnia Agata. `Ja z moim poprzednim chłopakiem zamieszkałam po trzech latach, planowaliśmy ślub i wszystko się rozpadło potem dosłownie w trzy miesiące. Nie zaliczyliśmy tej próby. A do mojego obecnego narzeczonego wprowadziłam się po niespełna roku i jesteśmy razem już grubo ponad dwa lata. Jest wspaniale i wspólne zamieszkanie było naszą najlepszą decyzją` – uważa Agata.
Kwestie do przemyślenia
Generalnie można jednak przyjąć zasadę, że jeśli jesteście w dojrzałym związku, łączy was coś poważnego, macie konkretne plany na przyszłość i czujecie się gotowi, powinniście rozważyć zamieszkanie ze sobą. Zanim jednak się na to zdecydujecie, oto, co należy rozważyć:
- Gdzie będziecie mieszkać?
Wynajmiecie mieszkanie? A może jedno z was już je ma i drugie się do niego wprowadzi? Z czym to się będzie wiązać (mniejszy metraż, odległość do szkoły/pracy, nowe obowiązki, koszty itp.).
- Z czego będziecie żyć?
Dorośli ludzie nie mogą myśleć, że `jakoś to będzie`. Liczą się konkrety – czyli to, z czego będziecie się utrzymywać, czy macie pracę, ile zarabiacie, jak wysokie będą koszty utrzymania, czy dacie sobie radę we dwoje itd. Mało poważne jest liczenie na rodziców czy przyjaciół w takiej sytuacji. Bądźcie dorośli!
- Jak podzielicie domowe obowiązki? Jeśli jedno z was pracuje, może weźmie je na siebie partner? Podzielicie się po połowie? Jesteście przygotowani na to, by dzielić życie zawodowe, ewentualnie naukę z życiem codziennym? Pamiętajcie, że wspólne mieszkanie oznacza sporo obowiązków, a nie same przyjemności.
- Czy jesteście na to gotowi? Wspólne mieszkanie oznacza życie z drugim człowiekiem – jego zaletami, ale również wadami. Czasem zabójcze dla relacji okazują się irytujące nawyki czy nietypowy sposób bycia partnera (np. gdy jedno jest rannym ptaszkiem, a drugie sową albo gdy jedno jest pedantem, a drugie bałaganiarzem). Być może czujesz przez skórę, że nie jesteś jeszcze gotowa na wyprowadzkę z domu i zamieszkanie z chłopakiem – nie lekceważ swoich wątpliwości.
- Czy wyobrażasz sobie przyszłość z tym człowiekiem? To kluczowe pytanie, bo jeśli choć trochę się wahasz, oznacza to, że warto zaczekać. Wspólne mieszkanie powinno być wstępem do poważnego, dorosłego życia we dwoje. A jeśli widzisz, że twój partner jest jeszcze niedojrzałym chłopcem, dzielenie mieszkania raczej nie jest teraz najlepszym pomysłem.
- Do czego dążycie? Jeśli macie wyznaczoną datę ślubu, to wspólne mieszkanie może być dobrym testem zanim sformalizujecie związek. Czasem zdarza się jednak, że pary, które razem mieszkają, w nieskończoność odkładają decyzję o ślubie albo wprowadzają się do siebie, bo nie mają innego pomysłu na swój związek. Wspólne mieszkanie nie powinno być celem samym w sobie.
Nie byliśmy gotowi
Wspólne mieszkanie okazało się pomyłką w przypadku Renaty. Wprowadziła się do chłopaka po prawie trzech latach. Wcześniej wydawało im się, że są związkiem idealnym. Niestety, dzielenie mieszkania nie zbliżyło ich do siebie. `Od początku czułam się nieswojo, jakbym wciąż nie była u siebie. Wydawało mi się, że mieszkam u kogoś, że w każdej chwili mogę znaleźć się na lodzie, że nie mogę zachowywać się swobodnie. Mój chłopak też czasem był jakiś dziwny. Niby w żartach robił uwagi, że nie może już zapraszać kolegów do domu, że rachunki są teraz wysokie i że musiał przemeblować mieszkanie, aby zrobić mi miejsce. Rozstaliśmy się po półtora roku. Po prostu nie byliśmy wtedy gotowi na poważne decyzje i chyba przestraszyło nas to wspólne mieszkanie` – opowiada.
Wszystko w waszych rękach
Tak może się zdarzyć. Ale nie musi. To, czy wspólne zamieszkanie nie okaże się falstartem, zależy od was. Przeanalizujcie wszystkie ZA i PRZECIW – swoją sytuację materialną, zażyłość w związku, potrzebę ustatkowania się, gotowość do zaakceptowania zmian i dopiero wtedy rozważcie, czy mieszkanie we dwoje byłoby w waszym przypadku dobrym pomysłem. Wcześniej warto wszystko dokładnie i szczerze przedyskutować, aby oszczędzić sobie później przykrych niespodzianek i rozczarowań. Osoby wierzące powinny również pamiętać, że nauka kościoła katolickiego wspólne mieszkanie przed ślubem wyklucza.
EPN