Kryzys małżeński może pojawić się w różnych momentach – czasem ma miejsce jeszcze na początku, niedługo po scementowaniu związku, a czasem po wielu latach. W Polsce rozwodzi się kilkanaście tysięcy par rocznie. Dużo. Zdecydowanie zwiększyła się liczba rozstań wśród osób w średnim wieku i starszych. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika także, że wzrosła liczba rozwodów wśród osób z krótkim stażem małżeńskim – do czterech lat.
Instytut Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, na podstawie badań Susan Brown z Uniwersytetu stanowego w Ohio – specjalistki zajmującej się małżeństwami, opracował listę typowych problemów małżeństw i par. Zdaniem naukowców są to: kłopoty z komunikacją, nierozwiązane problemy z przeszłości, niezrealizowane oczekiwania, kłopoty z seksem i intymnością, urazy oraz niewierność. `Problemy są nieodłączną częścią życia. Nierozwiązane – mogą nas przytłoczyć i zdominować, spychając w błędną spiralę negatywizmu` – zauważa dr John Townsend, autor książki `Gdy pojawi się problem`.
On mnie już nie kocha
Kryzys małżeński może skończyć się różnie. Niektóre pary szybko dają sobie z nim radę, inne – nie potrafią się z niego otrząsnąć, więc brną coraz głębiej w spiralę wzajemnych oskarżeń, pretensji i nieporozumień. Kryzys pozostawiony sam sobie może doprowadzić nawet do rozpadu małżeństwa.
`Mąż chce rozwodu. Mam 32 lata, dwójkę prześlicznych małych dzieci, jestem po uszy zapracowaną inieszczęśliwą matką! Chodziłam do psychologa, bo mam wielką depresję, robiłam kreację wizerunku – dla męża, żeby w końcu docenił to, co ma… I wszystko na nic! On chce rozwodu i już! Mówi, że po prostu wszystko w nim zgasło… Że nie potrafi pokochać mnie na nowo.... Dzieci kocha, ale nie chce być już ze mną. Jesteśmy ze sobą prawie dziewięć lat. Świat mi się zawalił, jestem u kresu wytrzymałości` – pisze jedna z internautek.
Przepis na miłość
Gdy małżeństwo znajduje się na zakręcie, by wyjść na prostą, potrzebne jest obustronne zaangażowanie i dużo pracy. John Gottman, profesor Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle zidentyfikował działania małżonków, które umacniają i rozwijają miłość. Zdaniem Gottmana są to:
- Rozmowa. Specjalista zachęca, by każdego dnia przeprowadzić ok. 20-minutową, rozładowującą stres rozmowę. Oboje powinniście być rozmówcami i słuchaczami. Ważne, aby udzielić partnerowi wsparcia i pokazać mu, że go rozumiesz.
- Wspólne działania. To one zbliżą was do siebie. Codziennie powinniście razem robić co najmniej jedną rzecz (zakupy, gotowanie, sprzątanie) itp. Ważne, aby stało się to waszym nawykiem.
- Podziw i uznanie. Przynajmniej raz dziennie powiedzcie sobie coś miłego, budującego. Zdaniem Johna Gottmana warto wciąż przypominać sobie, dlaczego się pobraliście i nie należy szczędzić małżonkowi ciepłych słów.
- Czułość. Czyli przytulanie się, seks, komplementy. Nigdy nie powinno tego zabraknąć w waszym małżeństwie. Liczy się zarówno czułość seksualna, jak i pozaseksualna.
- Jedna randka tygodniowo. Bez względu na staż. Raz na tydzień warto uwolnić się od trosk i obowiązków, by wybrać się na spacer, do kina czy kawiarni. To drobiazg, który ma kluczowy wpływ na wasz związek.
Inne czynniki decydujące o powodzeniu małżeństwa to zdaniem naukowców m.in. dopasowanie, umiejętność dostosowania się, posiadanie wspólnych interesów, skłonność do życia domowego, zbieżne priorytety, przekonanie o trwałości małżeństwa, wspólne podejmowanie decyzji, wzajemna zależność emocjonalna oraz zgodność w zakresie temperamentu i cech osobowościowych.
Możecie znowu być szczęśliwi
Jeśli jesteście w kryzysie, musicie dobrze przyjrzeć się waszej relacji. Niestety, czasem tylko jedna strona dostrzega problem – jeżeli tak jest w waszym przypadku, zacznij od siebie i poszukaj odpowiedzi na pytania: kiedy pojawił się kryzys? Czy miało na niego wpływ jakieś wydarzenie? Co przeszkadza ci w małżonku? Jakie zarzuty ma wobec ciebie partner? W jakich sprawach nie możecie osiągnąć porozumienia? Jak często się kłócicie i o co? W jaki sposób pielęgnujecie wasz związek? Odpowiedzi warto spisać na kartce i na spokojnie się im przyjrzeć, najlepiej kilkakrotnie. Po pewnym czasie łatwiej będzie ci zrozumieć, co niedobrego dzieje się w waszym małżeństwie, gdzie leży przyczyna kryzysu i czego brakuje w waszym związku.
Często nie zdajemy sobie sprawy, co tak naprawdę niszczy nasze małżeństwo. Wydaje nam się, że to sprzeczki, problemy z komunikacją i pretensje. Ale one nie biorą się bez powodu. Jeśli przyjrzysz się waszej relacji, może się okazać, że np. jedno z was zbyt dużo czasu spędza w pracy, zaniedbując życie rodzinne. Warto wtedy zacząć od spokojnej rozmowy z partnerem. Nawet jeśli małżonek twierdzi, że jego uczucie się wypaliło – masz prawo wiedzieć, dlaczego tak się stało. Może się okazać, że przytłoczyły go wasze małżeńskie problemy, które da się rozwiązać, jeśli oboje już teraz zaczniecie pracować nad związkiem.
W trudniejszych przypadkach, gdy relacja chyli się ku upadkowi, warto skorzystać z pomocy specjalisty – psychologa czy psychoterapeuty, który może namówić was na terapię par. Warto z niej skorzystać, szczególnie jeśli myślicie o rozwodzie. Z badań, których wyniki ukazały się w magazynie `Journal of Consulting and Clinical Psychology`, wynika, że więcej rozwodów miało miejsc wśród par, które za późno zdecydowały się na terapię. Natomiast małżeństwa, które terapię rozpoczęły od razu, gdy pojawił się kryzys, w większości wyszły na prostą. Co ciekawe, związki, które uratowała terapia, wcześniej oceniono jako przypadki beznadziejne i skazane na rozstanie.
Ewa Podsiadły-Natorska