Zdradziłaś... i co dalej?

Byłaś niewierna wobec partnera i nie wiesz, jak się teraz zachować? Wspólnie poszukajmy odpowiedzi na to pytanie.
Zdradziłaś... i co dalej?
09.06.2013

„Wiem, że to głupie” – zaczyna swój wpis na forum Blanka. „Wyszłam dosyć młodo za mąż. Przed ślubem zawsze byłam flirciarą, ale nie posunęłam się tak daleko. On był moim pierwszym facetem, a teraz! Cóż, zdradziłam go dwa razy i co gorsza, nie żałuję, choć mam wyrzuty sumienia” – opowiada. Do zdrady przyznaje się także Ala. „Nie wiem, co mam zrobić z ta zdradą, przytłacza mnie, nie mogę się od niej uwolnić, jest jak narkotyk, już tyle razy kończyliśmy i powracamy do siebie jak bumerangi. Co zrobić, żeby skończyć? Ja mam męża, on żonę i dziecko, chcemy zostać dalej w tych związkach, a jednak robimy coś, co je niszczy. Jestem w strasznym stanie psychicznym, nie wiem, jak sobie z tym poradzić” – wyznaje.

Dlaczego zdradzamy?

Statystyki dotyczące zdrady są różne. W jednych to mężczyźni częściej są niewierni, w innych – to kobiety chętniej decydują się na skok w bok. Z badań przeprowadzonych przez seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że w Polsce średnio co 10 osoba będąca w stałym związku zdradza. Romansom, nawet przelotnym, sprzyjają różne okoliczności – np. problemy w związku, zaniedbanie się jednego z partnerów, nieudane życie seksualne, spadek libido, długa rozłąka, znużenie partnerem, problemy osobiste. Jeśli do tego dojdą sprzyjające okoliczności, alkohol czy okazja (np. wyjazd, spotkanie po latach), ryzyko zdrady wzrasta. Bywa, że o skoku w bok kobieta marzy od dłuższego czasu i wykorzystuje pierwszą nadarzającą się sposobność. Tyle że tego, co się stało, nie można już potem cofnąć.

Co robić?

Będziemy z tobą szczere – jedynym słusznym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wyznanie prawdy partnerowi. Tak, wiemy, że w ten sposób ryzykujesz waszą wspólną przyszłość. Wiemy, że partner może od ciebie odejść, a nawet jeśli zostanie, wiele się zmieni. Rozumiemy też, że żałujesz i zdarzyło się to tylko raz, a teraz przysięgasz sama przed sobą, że to dla ciebie nic nie znaczyło. I że więcej się nie powtórzy. Tyle że namawiając cię, abyś przemilczała prawdę, byłybyśmy nie w porządku. Bo w ten sposób oszukujesz i partnera, i siebie. Oczywiście, jeśli chcesz, możesz próbować się usprawiedliwiać, ale zwykła, ludzka uczciwość – szczególnie wobec partnera – powinna skłonić cię do wyjawienia prawdy.

Macie problem

Zdradziłaś. Twoje reakcje mogą być różne. Jedne kobiety, jak cytowana przez nas Blanka, co prawda mają wyrzuty sumienia, ale nie żałują. Inne, jak Ala, czują się wyniszczone wewnętrznie przez romans, którego się dopuściły. Bywa, że zdrada jest jedynie jednorazowa i szybko przekonujemy się, że była ogromnym błędem. Zdarza się również, że wyrzuty sumienia mijają, a skok w bok przeradza się w długotrwały romans. Bez względu jednak na przyczynę, okoliczności i czas trwania romansu, zdrada zawsze jest zdradą. Jeśli się jej dopuściłaś, oznacza to jedno: ty i twój partner macie wielki problem, który z całą pewnością zaważy na przyszłości i jakości waszej relacji. Wmawianie sobie, że nic się nie stało (bo byłaś przygnębiona, piłaś alkohol albo czułaś się zaniedbana) na niewiele się zdadzą.

Dlaczego powinnaś się przyznać?

- Była zbrodnia, musi być kara. Skoro popełniłaś błąd, powinnaś zmierzyć się z konsekwencjami, nawet jeśli te mogą okazać się bardzo poważne.

- Wyrzuty sumienia prędzej czy później cię dopadną. A te potrafią zniszczyć nawet najbardziej odporną psychikę. Życie z poczuciem winy będzie bardzo, bardzo trudne, jeśli nie nierealne. Uwaga: nie masz wyrzutów sumienia i nie żałujesz? Powinniście natychmiast się rozstać, bo nic już was nie łączy.

- Prawda może wyjść na jaw w każdej chwili. Nawet jeśli sama postarasz się, aby partner jej nie poznał, ktoś może mu o tym donieść. Nie masz pewności, że on się nie dowie. Lepiej zatem, aby usłyszał to od ciebie, prawda?

- Nie da się budować związku na kłamstwie i oszustwie. Czy wyobrażasz sobie zdradzić partnera, a później wrócić do porządku dziennego, codziennych spraw i tego, co was łączy? Taki związek jest jak zamek z kart.

- Wiadomość o twojej niewierności niewątpliwie będzie dla partnera wstrząsem. Ale może okazać się przełomowa. W czasie takiej rozmowy możecie bowiem wspólnie dojść do wniosku, że zdrada była jedynie kumulacją waszych problemów i że już jakiś czas temu powinniście byli się rozstać.

Co dalej?

Oczywiście musisz liczyć się z tym, że partner może podjąć radykalną decyzję i zakończyć związek. Będzie to najcięższy rodzaj kary, z którym przyjdzie ci się zmierzyć. Czasem jednak zdarza się, że partner wybacza zdradę. Nie jest bowiem regułą, że gdy kobieta albo mężczyzna w związku zdradzą raz, zrobią to ponownie. Są sytuacje, kiedy zdrada okazuje się przełomem dla relacji partnerskiej i paradoksalnie ją scala. Czasem dzięki zdradzie można dostrzec problemy, których wcześniej nie widzieliście albo które tylko zamiataliście pod dywan. Musisz się jednak liczyć z tym, że ostateczna decyzja należy do zdradzonego partnera, a jeśli da ci drugą szansę, na twoje barki w dużej mierze spadnie obowiązek dbania o związek, ulepszania go i rozwijania.

Zdaniem blisko 70 proc. dorosłych osób zdrada jest zła i destrukcyjna dla związku. Z badań CBOS, wynika, że niewierność przez Polaków powszechnie oceniana jest krytycznie – około dwie trzecie badanych mówi o niedopuszczalności flirtowania, a jeszcze większa ich część wyraża dezaprobatę znajomości, w których dochodzi do kontaktów fizycznych.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (76)
Ocena: 4.99 / 5
Eve (Ocena: 5) 29.05.2019 09:00
Jedni mają mniejsze skłonności, inni drugie, ale kryzys często sprawia, że jesteśmy skłonni do rzeczy, o których normalnie w życiu byśmy nie pomyśleli. Zdradziłam mężczyznę, którego kocham. Był taki okres, że oddalaliśmy się od siebie, a ja bardzo potrzebowałam wsparcia. Nie wątpię, że go kocham. Chodzimy na terapię dla par :) Do Psychologgii blisko pracy. To nas naprawia, poznajemy się bliżej, ufamy sobie bardziej.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.03.2019 21:51
Witam mam problem jestem w rozsypce stalo sie zdradzilam meza na wyjezdzie mielismy kryzys maz przed wyjazdem byl oziebly i rzadko sie kochalismy probowalam cos zmienic ale on mnie odtracal wiele razy nawet jak sie przytulalam tak bardzo potrzebowalam bliskosci gdy wyjechalam zalamalam sie nie planowalam zdrady nic z tych rzeczy modlilam sie do Boga o pomoc co robic zeby on byl czuly niestety poznalam tamtego on tez ciezki okres jakos zaczelismy rozmawiac i stalo sie nawet to nie byl namietny sex wrecz ochydny. KAZAL mi nic nie mowic bo to jego wina byla byl nachalny ja pijana ze on nie wyda mnie zebym zyla i dam rade bo jest jego wina dodam ze nigdy nikogo nie zdradzalam to zawsze ja cierpialam czy to mogloby sie odbic na mnie tak bardzo chcialam byc szczesliwa zawsze to mnie zdradzano itp zostawiano bez slow . Mialam ciezkie chwile w swoim zyciu nie naleze do ladnych kobiet ciezkie dziecinstwo bycie ofiara losu to wszystko chyba sie skumulowalo meza uwazaja ze to jest cham i kretacz bo nieraz mowili ze zle sie odnosi do mnie i jak on moze plakac mi sie chcialo jak to slyszalam .strasznie sie czuje nie chce rozwodu wiem ze juz nigdy tego nie zrobie nie zdradze to ochydne i nie powiem mu cale moje zycie to i tak cierpienie jedynie dla niego i dla dziecka czuje sens zycia no ale czuje sie tez przy nim nie kochana czy to tak duzo wymagac czulosci od kogos gdy ukochana osoba cierpi wola o pomoc uwage a inni olewaja ja i tak? .
odpowiedz
Anonim (Ocena: 4) 26.11.2015 17:55
Zdradziła, powiedziałam, cierpię. Najgorsze że oboje chcą ze mną być. Mąż mnie przeprasza że to po części jego wina bo mnie zaniedbywał. Kochanek zostawił partnerkę i twierdzi że będzie o mnie walczyć. I co teraz? Teraz to mam taki bałagan w głowie, że szkoda gadać. Czasami lepiej nic nie powiedzieć. Ja mam tego przykład i facetów co będą o mnie walczyć. A nie tego chciałam.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.09.2015 21:27
W sprawach miłosnych i nie tylko konsultuje się z Paulusem (wrozbitapaulus.pl) , pisze on całą prawdę, wszystko co przewidywał w moich sprawach się potem ziściło.
odpowiedz
iza (Ocena: 5) 17.06.2013 12:14
Nie zgadzam się w opinia , że do zdrazy trzeba się przyznać. Jeśli ma ona charakter przejściowy a tym bardziej przyznanie się do niej może mieć zły wpływ na związek powinno się ten fakt koniecznie przemilczeć. Nie jestem szczegolnie religijna , ale kiedyś w jakimś programie pewnien ksiądz powidzieła,że przyznanie się do zdrady to podwójny grzecz i ,że nie powinno się tego robić. W ten sposób obarcza się swoim grzechem drugą ofiarę tym samym przynosząc ulgę sobie. Największą karą za zdrade , dla tych ktorzy mają wyrzuty sumienia z tego powodu są własnie owe wyrzuty sumienia. Obarczanie kogos gorzką prawdą nie niesie za sobą nic dobrego . Co innego jeśli zdrada jest efektem męczenia się w obecnym związku. Nie każdy jest swtorzony do tego aby być w związku. Są tacy , którzy najlepiej czują się gdy są sami , mając niezobowiązujące relacje. Związek zamyka wiele drzwi i nie jest to moim zdaniem kwestia bycia niedojrzałym do związku ale samej natury człowieka. Niestety motywem przewodnik każdego gatunku jest uprawianie seksu a zamykanie się w układach społecznych takich jak małżeństwo jest tylko wymysłem religii i systemu. Koniec . Kropka.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie