Koniec związku? Gratulacje! (3 FAZY, KTÓRE MUSISZ PRZEJŚĆ)

Rozpad związku zawsze jest trudny, zwłaszcza dla osoby porzuconej. Radzimy, jak przetrwać ten czas.
Koniec związku? Gratulacje! (3 FAZY, KTÓRE MUSISZ PRZEJŚĆ)
31.05.2013

Rozstanie to koniec pewnego etapu w życiu. Często ważnego etapu. Jeśli związek był intymny i trwał długo, cierpią zazwyczaj obie strony – a szczególnie ta, którą opuszcza partner. Naukowcy są zgodni co do tego, że rozstanie jest bardzo niekorzystne dla zdrowia. Z badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych wynika, że rozpad związku wywiera na nas podobny wpływ co… śmierć małżonka. I aż o 20 proc. zwiększa ryzyko wystąpienia zawału serca, cukrzycy albo nowotworu.

Trzeba przejść trzy fazy

Dlatego należy znaleźć sposób, który pomoże nam uporać się z rozstaniem (a zwłaszcza z porzuceniem), odzyskać równowagę emocjonalną i odbudować satysfakcjonujące życie, gdy związek się skończy. Terapeutka Rachel A. Sussman, autorka „Biblii rozstania” wyjaśnia, że po każdym rozstaniu musimy przejść przez trzy fazy – zdrowienie, zrozumienie i transformację. Ta pierwsza polega na przejściu przez fazę rozpaczy i zbudowaniu systemu wsparcia. Faza zrozumienia to ustalenie i zaakceptowanie prawdziwych przyczyn rozstania, natomiast transformacja oznacza stawanie się silną i przekonaną o własnych możliwościach osobą.

Trudno liczyć, że rozstanie będzie bezbolesne – to zdarza się bardzo rzadko, najczęściej w krótkich, przelotnych związkach, w których nie było ani zaangażowania, ani intymności. Rozpad związku rodzi ból i cierpienie. Sprawia, że czujemy się osamotnieni, odrzuceni, niezrozumiani, wykorzystani. Przypomina to nieco żałobę – najpierw jest ogromny ból, który z czasem słabnie, a my akceptujemy sytuację, jaka nas spotkała. Rachel A. Sussman zwraca uwagę, że istotny jest system wsparcia, który pomoże ci wyjść z psychicznego dołka – mogą być to bliscy, praca, poświęcenie się pasji. Wszystko to, co sprawia ci przyjemność i odciąga twoje myśli od byłego partnera.

Koniec związku? Gratulacje!

Interesujące spojrzenie na rozstanie ma natomiast badaczka psychologii rozstań Lisa Steadman, autorka książki „Rozstanie. Pierwszy dzień twojego lepszego życia”. Autorka swoim czytelniczkom… gratuluje rozstania. „Gratulacje? – myślisz cała odrętwiała. – Chyba nie ma mniej odpowiedniego powodu do gratulacji?! Mylisz się, moja droga. Teraz może być już tylko lepiej. Uporałaś się ze zgubną relacją. Zaraz pozamiatamy to, co po niej zostało, i znów odzyskasz swoje życie, pełniejsze, szczęśliwsze, mądrzejsze” – pisze Steadman, która zapewnia, że rozstanie nie jest katastrofą, tylko sposobem zakończenia związku, który fatalnie funkcjonował.

„Ewidentnie osoba, która z tobą zerwała, nie była dla ciebie odpowiednia. Kończąc wasz związek, po prostu dała ci możliwość pójścia w życiu do przodu bez żadnego poczucia winy (hej, to też jest świetne!)” – zapewnia Lisa Steadman. Zarówno ona, jak i Rachel A. Sussman przekonują, że rozstanie jest zazwyczaj początkiem lepszego życia. Bo znacznie rozsądniejszym rozwiązaniem jest zakończenie relacji bez przyszłości niż tkwienie w niej mimo wszystko. Lisa Steadman zwraca uwagę, że nieważne, jak długo trwał związek i co was łączyło. Liczy się to, jak ta relacja wyglądała w twoich oczach, a przede wszystkim, jakie budziła w tobie uczucia.

Światełko w tunelu

Po każdym dotkliwym, niszczącym bólu w pewnym momencie przychodzi ulga, a nawet… przyjemność. „Przyjemność odkrywania na nowo siebie i swojego cudownego życia. Przyjemność z towarzystwa przyjaciółek, które zawsze pomogą ci wyleczyć złamane serce. Wreszcie czeka na ciebie przyjemność spotkania kogoś nowego. Kogoś lepszego dla ciebie. Kogoś, kogo nigdy nie miałabyś szansy docenić i pokochać, gdybyś nie przeszła przez Wielkie Rozstanie i nie otrzymała wszystkich tych lekcji życia” – pisze Lisa Steadman. To oczywiste, że na początku myślisz, że jesteś nieszczęśliwa i nigdy się już nie zakochasz. Ale możesz być pewna, że to minie.

Wszystko będzie w porządku – twierdzą specjalistki. Mało tego. Będzie jeszcze lepiej niż było, bo nie tkwisz już w dysfunkcyjnym związku. Rozstanie oznacza, że coś między wami nie zagrało, że nie pasowaliście do siebie, że nie powinniście być razem. Tym lepiej, że wreszcie zakończyliście ten związek. „Cierpiąc, powinnaś pamiętać, że jest światełko na końcu tunelu. Aby dobrze zacząć powrót do formy, kup sobie dziennik, w którym będziesz mogła zapisywać wszystko, co teraz czujesz. To coś tylko dla ciebie” – podkreśla Lisa Steadman w swoim poradniku.

Tego nie rób

Dla wielu osób rozpad związku jest tak intensywnym doświadczeniem, że nazywa się go wręcz „traumą porozstaniową”. Jest to tymczasowy (!) stan powiązany ze stresem, który można wykorzystać do tłumaczenia irracjonalnego zachowania po rozstaniu, takiego jak nieroztropne chwile słabości, żałosne plany wzięcia odwetu czy bezpodstawne wybuchy śmiechu, po których następuje niekontrolowany szloch (nie przejmuj się – to wszystko jest najzupełniej normalne). Jednego dnia jesteś aktywna i wściekła, zarzekasz się, że twój poprzedni partner nie był cię wart i cię nie obchodzi. Ale drugiego dnia z żalu nie wstajesz z łóżka, bo usłyszałaś waszą wspólną piosenkę. Spokojnie, to minie.

Aby rozstanie było prostsze, powinnaś unikać wszelkich kontaktów ze swoim byłym; w tym telefonowania, wysyłania SMS-ów (również „przez pomyłkę”), e-maili czy wiadomości w serwisach społecznościowych, sprawdzania jego profili itp. Zakazany jest również seks. Robiąc to ze swoim eks, staniesz się jeszcze bardziej zagubiona. „Teraz jest czas na to, by usunąć byłego ze swojego życia, dać sobie czas na rekonwalescencję i stworzyć przestrzeń, w której będzie można pójść do przodu” – zauważa Steadman. Nie próbuj ożywić wygasłej relacji w jakikolwiek sposób. Zaciśnij zęby i odetnij się od przeszłości.

Cała naprzód

„Jest całe mnóstwo wolnych mężczyzn, którzy bardzo chętnie by do ciebie zadzwonili. Do ciebie należy wyczyszczenie im pola, a to oznacza pozbycie się myśli o byłym, danie sobie czasu na wyleczenie złamanego serca, a następnie zrobienie w swoim życiu miejsca dla kogoś nowego” – radzi Lisa Steadman. Oczywiście, mogą być sytuacje, w których uniknięcie kontaktu z byłym okaże się trudne. Chodzi jedynie o to, abyś spróbowała zachowywać się naturalnie. Teatralne odwracanie wzroku albo udawanie, że znalazłaś sobie nowego partnera, jest jak rozdrapywanie ran, a na mężczyźnie, który od ciebie odszedł, raczej nie zrobi wrażenia.

Im szybciej odetniesz się od swojego byłego, tym prędzej pójdziesz w swoim życiu do przodu (co masz do stracenia?). Nie należy traktować rozpadu związku jako końca świata, bo nim nie jest. Oczywiście, wiele się zmieni, ale powinna przyświecać ci myśl, że na lepsze. Zbyt wiele kobiet kurczowo trzyma się nieodpowiednich mężczyzn, bo nie chcą albo nie potrafią być same. Tylko po co? Z pewnością nie są to szczęśliwe kobiety. Dlatego potraktuj rozstanie jako bodziec do stworzenia zupełnie nowego, interesującego życia. Trzymamy kciuki.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (54)
Ocena: 5 / 5
onna (Ocena: 5) 09.10.2016 23:42
Miałam zdiagnozowaną depresje, nerwice natręctw, nienawidziłam samej siebie i czułam, że świat również mnie nienawidzi. Uważałam, że ludzie się mnie brzydzą, bo nie jestem w ogóle atrakcyjna i kto by mnie chciał? Czując się tragicznie szukałam wszedzie pomocy. Znalazłam stronę energiaduchowa.co.pl/?p=21 i zamówiłam rytuał oczyszczenia aury. Był to strzał w dziesiątkę. Kilkanaście dni od wykonania moje życie nabrało rozpędu. Zaczęłam w siebie wierzyć i co wydawało mi się wcześniej niemożliwe- znalazłam chłopaka. Dziś wspominam tamten czas jako koszmar.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.09.2016 17:52
Bardzo dobry artykul. Tylko jedno wyjscie odciac sie zupelnie nie kontaktowac sie, bo pozniej bedzie bolalo gorzej gdy zrozumiemy ze i tak facet ma nas gdzies nie sypiac z nim,bo flustracja murowana jesli odszedl to mu nie zalezy i nie zacznie nagle zalezec.Ci co chca zostaja nie proszeni.I faceta najbardziej zaboli gdy przekona sie, ze juz ze wszystkm sie pogodzilas.Nawet jesli faceta uda sie nalowic do powrotu to i tak w ciagu roku odejdzie takie statystyki niestety
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.03.2015 14:40
Kiedy zostawiła mnie narzeczona czułem ból nie do opisania. Na szczęscie pomogła mi rytualista ze strony urokmilosny24.pl – dziewczyna wróciła, a ja zyje pełnią życia.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.06.2013 08:06
Poznałam pewnego faceta. Od razu zaczęliśmy się dogadywać , potem spotkaliśmy się i było cudownie. Niby wmawialiśmy sobie , że to tylko przyjaźń , a przytulaliśmy się i całowaliśmy. On jest z innego miasta i trochę kasy wydał , aby przyjechać do mnie. Kilka dni temu napisał mi , że to koniec. Tak naprawdę nie wiem o co mu chodziło i chodzi. Nie byliśmy razem , ale dla mnie to wszystko więcej znaczyło niż powinno. Ciągle sprawdzam wszystkie strony na jakich wiem , że jest zalogowany, katuje siebie. Nie umiem zapomnieć o nim , mimo , że nie byliśmy razem. Wiem tyle , że on niedawno rozstał się z dziewczyną i może dlatego tak postąpił ? Tylko dlaczego przyjechał do mnie skoro wiedział , że nic z tego nie będzie. Zostawił sobie mnie od tak. Wiem , że czas leczy rany i pewnie tak będzie. Trochę minie , jak zapomnę o nim. Najgorsze jest to , że samej sobie stwarzam ból i żal. Ale jakoś trzeba z tym żyć i poradzić sobie z tą sytuacją...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.06.2013 22:38
A jak się odciąć jeśli pracujemy razem?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie