Tylko spójrz na Rihannę. Ma zaledwie 24 lata, a zrobiła oszałamiającą karierę na całym świecie jako piosenkarka. Pewnie mogłaby mieć każdego mężczyznę. A tymczasem jej serce wciąż bije dla Chrisa Browna, który w lutym 2009 roku został skazany na prace społeczne za to, że... brutalnie ją pobił. Otrzymał również zakaz zbliżania się do wokalistki na odległość pięćdziesięciu metrów. Mimo to od kilku miesięcy para znowu widywana jest razem, nagrała również wspólnie dwie piosenki. Przykłady można by mnożyć. Wiele jest kobiet, które nie potrafią rozstać się z toksycznym partnerem i wciąż rozpoczynają trudne związki z zimnymi draniami. Dlaczego?
Żeby zrozumieć, czemu kobiety lubią złych chłopców, warto przeanalizować badania przeprowadzone na Stanowym Uniwersytecie New Mexico. Naukowcy dowiedli, że typowy podrywacz odnosi sukcesy dzięki kombinacji trzech cech. To narcyzm, zachowania antyspołeczne, impulsywne i nieobliczalne oraz umiejętność wiarygodnego kłamania. Określono je jako „mroczną triadę” i dowiedziono, że maniery w relacjach damsko-męskich to podstawa najbardziej efektywnej strategii rozsiewania genów. Kobieca podświadomość nie koduje notorycznych podrywaczy jako odrażających manipulatorów. Przeciwnie – w ich zabiegach kobieta widzi siłę, odwagę oraz skłonność do ryzyka. Uwodziciele mają bogatsze życie seksualne, a zatem większe szanse na potomstwo. Z badań wynika zatem, że romans z niegrzecznym chłopcem to intrygujący pościg za króliczkiem. Dzięki niebezpiecznym związkom adrenalina krąży w żyłach, radość miesza się z cierpieniem, a drobne okrucieństwa przeplatają z chwilami szczęścia. Więcej na ten temat w osobnym tekście.
Dlaczego wybieramy takich facetów, trafnie podsumował pewien internauta na forum dyskusyjnym: „Drogie panie, po prostu kręcą was źli chłopcy. I wcale nie chodzi mi tu o chuliganów czy dresów. Ja nie należę do najgrzeczniejszych. Najbardziej liczy się mowa ciała. Sztuka polega na tym, aby rozkochać w sobie kobietę swoim spojrzeniem. Nie takim bezczelnym gapieniem się, tylko spojrzeniem. Koledzy, wy wiecie, o co mi chodzi. Przynajmniej ci normalni wiedzą. W każdym razie wy, kobiety cenicie sobie oryginalność, szczerość i pewność siebie. I nie czarujmy się, zwracacie uwagę na nasz wygląd, ubiór itd. Skoro zawrócił ci w głowie drań, to co dopiero zrobiłby z tobą samiec alfa? Niestety, trudno wam odróżnić prawdziwego alfa od sztucznie wytworzonego. Wychodzi dopiero w praniu, ale cóż zrobić?”.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Czy taki podział ról może się sprawdzić?
Sprawdź, kiedy jest czas na randki po rozpadzie związku.
Dwudziestosześcioletnia Karolina z okolic Radomia przez kilka miesięcy spotykała się z typem „bad boya”, który na końcu okazał się zimnym draniem. – To było na studiach. Przeprowadziłam się do Warszawy i poznałam faceta, w którym zakochałam się po uszy. Był bratem mojej współlokatorki, miał 30 lat, też mieszkał w stolicy. Od początku miałam informacje z pierwszej ręki, słyszałam, że to niezły kobieciarz, że w sumie nie wiadomo, czym się zajmuje, że prowadzi nietypowe życie. Ale mnie to nie obchodziło. Gdy się mną zainteresował i traktował mnie jak księżniczkę, szalałam z radości – opowiada Karolina. Jak wspomina, to był związek pełen pasji i przygód, ale raczej bez przyszłości. – Potrafił zabrać mnie z zajęć i jechaliśmy nad morze. To było niesamowite. Nigdy nie mówiliśmy jednak o tym, żeby chociażby poznać swoich rodziców. W sumie to niewiele o nim wiedziałam i jakoś nie złożyło się, żeby szczerze o wszystkim pogadać – wyznaje Karolina.
Po pięciu miesiącach jej ówczesny partner oznajmił, że wyjeżdża na kilka miesięcy do Szwecji. I że lepiej będzie się rozstać. – Cierpiałam, ale taką podjął decyzję. Kontakt się urwał – opowiada nasza rozmówczyni. Przyznaje, że zakochała się w zimnym draniu, ale nie potrafiła się mu oprzeć. Nad tym, dlaczego pociągają nas właśnie tacy mężczyźni, zastanawia się 28-letnia internautka Ania. „Co jest w tych facetach, że tak nas do nich ciągnie? Mój mąż był takim właśnie draniem i zaserwował nam taką dawkę wrażeń, że głowa mała. Rozwiedliśmy się i dziś wiem, że już nie zwiążę się z kimś takim. Ale dalej ten typ kręci mnie najbardziej. Dlaczego spokojni i ułożeni faceci nie mają u nas takiego powodzenia, jak tamci? – pyta Ania. Z kolei Martyna z Lublina wyznaje: – Moich ostatnich trzech facetów było zimnymi draniami. Wszyscy mnie skrzywdzili, a mimo to nie potrafię się im oprzeć. To absurd!
Jednym z powodów, dla których kobiety ulegają niegrzecznym chłopcom i bad boyom, jest adrenalina. To właśnie przez nią nie możemy oprzeć się związkowi z takim mężczyzną. Jest jak obietnica przygód i niepowtarzalnych przeżyć. Tutaj nie ma mowy o rutynie czy nudzie. Tak się zazwyczaj składa, że zimny drań dba o swój wygląd, dlatego jest atrakcyjny i pociągający. Wie, jak zdobyć i uwieść kobietę. A my się na to nabieramy. „Kobiety nie lubią mięczaków. Chcą czuć się zdobywane, adorowane, wielbione. Taka już nasza natura. A zimni dranie opanowali tę sztukę do perfekcji. Kto by się im oparł?” – twierdzi internautka Aneta. Największą przewagą bad boya nad ułożonym, spokojnym facetem jest fakt, że on wie, czego chce i po prostu to bierze. Gdy kobieta mu się podoba, podrywa ją. Nieśmiały chłopak tymczasem zwykle nie ma tyle odwagi. I zanim postanowi zbliżyć się do kobiety, która zawróciła mu w głowie, ona zdąży się już zakochać w zimnym draniu.
Robert Green, autor książki „Sztuka uwodzenia” twierdzi jednak, że język nałogowego podrywacza nie służy budowaniu prawdziwego porozumienia – to rozbudowany, przebiegły system tworzenia iluzji, w którym liczy się forma, nie treść. Polega on na manipulowaniu. Podrywacz musi rzucić na nas urok, obezwładnić nas psychicznie i zmusić do uległości. Wdzięk osobisty, dar perswazji, umiejętność kreowania – to tylko niektóre cechy typowego uwodziciela, osoby, która posiada zdolność manipulowania ludźmi, a jednocześnie sprawiania im przyjemności. Zimny drań demonstruje swoją siłę, obezwładnia – skutecznie. Mili chłopcy są dla kobiet zbyt mili i przez to niemęscy. A bad boy to uosobienie męskości, której przecież szukamy w płci przeciwnej. Można zapisać to równaniem: przewidywalny facet + zero uniesień i adrenaliny + żadnego wyzwania = wolę zimnego drania.