Zdrada boli. Najgorsze jest to, że puka do nas w najmniej oczekiwanym momencie. Czujemy się oszukane, a nasza samoocena sięga minimum. A co z tą trzecią, kochanką? Musicie wiedzieć, że w takich „trójkątach” każda ze stron cierpi. Oczywiście na swój sposób.
Zdradzone czują się wykorzystane, bo ich całe życie legło w gruzach. Kochanki najczęściej tłumaczą się tym, że miłość sama przyszła, po prostu je wybrała i połączyła z twoim facetem. Innym argumentem jest to, że nie wiedziały o istnieniu tej pierwszej. Często jest to prawdą. Cierpi i jedna, i druga. Dlaczego? Z miłości...
Ta pierwsza czuje się zwyczajnie oszukana. Jej wiara w miłość, w ludzi sięgnęła dna. Zaczyna się zadręczać, że jest nieudolna jako żona (partnerka) i kobieta, skoro mąż (chłopak) wybrał inną. To bardzo wpływa na nasze „ja”, pozostawia wielką dziurę w duszy.
I nie ma co się dziwić. Zdradzone kobiety mają pewnego rodzaju uraz do otaczającego je świata. Bo czym jest zdrada, kiedy wierzymy w takie wartości jak lojalność czy oddanie? To zwykłe świństwo, które pozostawia poczucie niesprawiedliwości.
Po pierwszym szoku musimy sobie zadać pytanie, co dalej z nasza rodziną (jeśli ją mamy). Tu znowu niepewność. Bo nie wiemy, czy on chce odejść, czy zostać, a jak zostanie, to czy będziemy w stanie mu wybaczyć?
Cząstka nas podpowiada, żeby odejść. Stawiamy to sobie za punkt honoru, ale często nie jest to rozwiązanie problemu. Ważne, aby zdradzona kobieta przeanalizowała "na zimno" wyjście z tej dość trudnej sytuacji.
Kiedy dojdziesz do siebie, powinnaś porozmawiać ze zdrajcą. Warto pamiętać, że nawet największy kryzys da się zażegnać. Oczywiście, jeśli dwie strony chcą tego samego – porozumienia, wybaczenia. Warto wtedy poruszyć problemy, które może nie były widoczne na pierwszy rzut oka, ale istniały. Należy porozmawiać o potrzebach każdego z partnerów - to bolesny proces, ale konieczny do wewnętrznego oczyszczenia i ewentualnego powrotu. Nie ma rady - trzeba sięgnąć w najciemniejsze zakamarki związku.
Warto też pamiętać, że i zdrajca, i zdradzona są odpowiedzialni za to, co zaszło w ich związku. Prawdą jest, że nic się nie dzieje bez przyczyny. W przypadku zdrady, niezbędna w odbudowaniu zaufania będzie wewnętrzna zmiana, niewykluczona jest również terapia. Nie ma gwarancji, że uda się ponownie stworzyć związek wypełniony miłością. Ale warto spróbować – właśnie w imię... miłości. Może się okazać, że w ogóle nie masz ochoty na żadne starania, żeby budować wszystko na nowo. W takim wypadku warto sobie zadać pytanie: chcemy miłości czy zemsty?
Jeśli nie wyjdzie po raz drugi, trzeba przewartościować życiowe priorytety, nauczyć się żyć na nowo, bez ukochanego. A jak wiadomo, samej jest trudniej. Co innego, gdy jest się singielką z wyboru. W takich momentach nie wstydźmy się łez, one są potrzebne. Pozwalają na wyrzucenie złych emocji.
Najważniejsze jednak, abyś nie bała się ludzi, nie zamykała się na świat. Często właśnie kontakty z innymi uczą nas dystansu do siebie, dają dużo radości, stwarzają perspektywy poznania ciekawych osób. A na koniec warto zadać sobie pytanie: Czy jestem gotowa na nową miłość?
Byłaś zdradzona? A może to Ty zdradziłaś? Napisz nam o tym [email protected]