3 teksty, które mówisz w dobrej wierze, ale on bardzo tego nie lubi

Kiedy za bardzo nam zależy - wiadomo, często robimy głupie rzeczy. Stres, niezręczna cisza i strach przed oceną potrafią nieźle sparaliżować nawet najbardziej pewną siebie kobietę. Niektórym z nich wydaje się, że pewne pytania zostaną odebrane przez mężczyznę jako subtelny flirt, jednak... panowie nie są specjalnie zadowoleni i raczej wolą wtedy uciekać. Dlaczego? Redakcja Men's Health sprawdziła, jakie teksty zamiast połechtać męskie ego, doprowadzają ich do białej gorączki.

Zobacz również: 7 piosenek, którymi poderwiesz chłopaka

Najbardziej irytujące teksty kobiet

#1 „Ojej, bez Ciebie nie dam sobie rady...” 

Fajnie, kiedy kobieta może poczuć się w ramionach mężczyzny bezpiecznie, ale usilne zgrywanie bezbronnej i nieporadnej osoby wcale nie sprawia, że w nich budzi się zew męskości tylko... irytacja. Nie pomoże nawet tekst, że "przecież on wszystko potrafi".

Rodzą się nieuniknione podejrzenia, że to przemyślana strategia na przetrwanie i ułatwienie sobie życia

- komentuje redaktor działu Fitness magazynu MH.

#2 Nadmierna seksualizacja zachowań

Czyli inaczej kokieteria w maksymalnym stężeniu. Nie chodzi zatem o konkretne pytanie, ale wszelkie reakcje typu: "Wow, naprawdę się tym zajmujesz? Ale to musi być męskie... Pokażesz mi, jak to się robi?". Panowie z MH podpowiadają, że dla mężczyzn flirt jest czymś naturalnym, dlatego nie musimy zabiegać o ich uwagę tego typu zwrotami. Część facetów być może uzna takie zdziwienie za urocze, ale zdecydowana większość będzie po prostu wkurzona. Nie interpretujmy męskich działań jako bardziej seksualnych niż są w rzeczywistości. I o to samo prosimy płeć przeciwną.

#3 „Już wychodzę. Będę za 5 minut!” 

Dla każdego z nas "chwila", "zaraz" albo "5 minut" jest subiektywną jednostką czasu. Twój mężczyzna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że spakowanie torebki, pomalowanie rzęs, założenie butów i zejście po schodach zajmie Ci zdecydowanie dłużej, a on przez ten czas będzie nudził się pod Twoim domem. W obawie przed reakcją często kłamiemy na temat godziny dotarcia na miejsce, tymczasem łatwiej po prostu poinformować o spóźnieniu, aby druga osoba mogła zaplanować sobie dzień. Do tego te zbędne pytania: "Jesteś już na miejscu?". Oczywiście, że jest. I realnie kalkuluje w głowie Twój czas dojazdu, śmiejąc się z naiwnej wiary w magiczną teleportację.

Zobacz również: 4 kobiece nawyki, które odrzucają mężczyzn. Sprawdź, czy też popełniasz te błędy

Źródło: womenshealth.pl