Temat ten od zawsze wzbudza ogromne emocje. Choć to tylko liczba, dla niektórych kobiet okazuje się także potwierdzeniem ich atrakcyjności. Cel jest jeden - zmieścić się w jak najmniejsze ubrania, bo drobna sylwetka zawsze jest najpiękniejsza. Zrozpaczone klientki często narzekają na zawyżoną numerację, która wpędza je w jeszcze większe kompleksy.
Zobacz również: LIST: „Przykro mi, że ważąc 70 kg muszę nosić ciuchy XL. To bardzo niesprawiedliwe”
Najlepiej, gdy rozmiar nie przekracza czterdziestki. Dla wielu pań to nienaruszalna granica, której po prostu nie można przekroczyć. 38 to maksimum, 36 wydaje się całkiem w porządku, ale to o 34 śnią po nocach. Absurd? Nikt nie powiedział, że przewrażliwienie na punkcie swojego ciała ma cokolwiek wspólnego z racjonalnością.
Mamy nadzieję, że wyniki tego badania coś w tej kwestii zmienią.
Jakiś czas temu na łamach prestiżowego „New Scientist” australijscy naukowcy poinformowali o zaskakujących wnioskach płynących z eksperymentu, który przeprowadzili. Wzięło w nim udział 100 mężczyzn, a ich zadaniem była ocena atrakcyjności kobiet uwiecznionych na 200 obrazach.
Ankietowani mieli skupić się wyłącznie na ich sylwetkach i każdej z nich wystawić notę. Efekt? Okazuje się, że czasy wychudzonych modelek już dawno minęły. O ile kiedykolwiek wzbudzały one męski zachwyt. Panowie wolą jednak pełniejsze kształty, a ich ideałem jest „zdrowa sylwetka”.
Brzmi mało czytelnie, ale stoją za tym konkretne liczby.
Zobacz również: Kupiła w sieciówkach kilka par jeansów. Porównała rozmiarówkę spodni i zamarła
Męskie oceny pozwoliły naukowcom stworzyć model najbardziej apetycznej kobiecej sylwetki. To nie oznacza, że każda inna jest zła. Przeciętny facet jednak zawsze doceni przedstawicielkę płci pięknej o takich kształtach.
75, 100, 165 - to kluczowe liczby, których tak naprawdę mało kto się spodziewał
- czytamy.
Pierwsza z nich to wyrażony w centymetrach obwód talii, druga - bioder, a trzecia - wzrost. Takie połączenie daje nam mniej więcej rozmiar 42 i to właśnie on przypadł do gustu ankietowanych najbardziej.
Naukowcy zaznaczają jednak, że wyniki należy potraktować bardziej jako sygnał, niż konkretne „wymagania”. Zgrabne ciało wcale nie musi być rozmiarze XS. Dobra wiadomość?
Zobacz również: LIST: „Sieciówki dyskryminują klientki z moją figurą. O rozmiarze 46 mogę zapomnieć”