Ze wszystkich stron słyszymy, że warto być sobą. Tylko prawda się obroni, więc nie ma sensu udawać, pozować i odgrywać scen. Nie sposób przypodobać się wszystkim, a ktoś wreszcie nas doceni. Chyba że jesteś facetem, który nie ma zbyt wiele wspólnego ze stereotypowym postrzeganiem męskości - twierdzi Dawid.
Zobacz również: LIST: „Mam tylko 1000 zł na pierścionek zaręczynowy. Ile jeszcze muszę odłożyć?”
27-latek, choć bardzo chciałby zmienić ten stan rzeczy, nadal jest singlem. I coraz bardziej obawia się tego, że tak już pozostanie. Na jego niekorzyść ma działać wiele czynników, które teoretycznie nie mają większego znaczenia, ale dla płci przeciwnej okazują się dyskwalifikujące.
Przynajmniej takie są jego dotychczasowe obserwacje i doświadczenia. W czym może tkwić problem? Oto 7 faktów z życia mężczyzny, które wielokrotnie mu wytykano.
#1 Jestem wegetarianinem
Wydaje się, że to to bez znaczenia. Zwłaszcza w XXI wieku, kiedy ludzie idą o krok dalej i zostają weganami. A jednak to poważna rysa na moim męskim wizerunku. Prawdziwy facet powinien jeść mięso i nie może rozczulać się nad losem zwierzątek. Usłyszałem to wprost. Z powodu diety jestem postrzegany jako nadwrażliwiec - miękki, słaby, a i niezbyt pewnej orientacji.
#2 Mieszkam z mamą
Dla niektórych to powód do wstydu i dowód, że przegrali życie. W mojej sytuacji to przede wszystkim praktyczne rozwiązanie - mieszkanie jest całkiem duże, a żyjemy w nim tylko we dwoje. To ma świadczyć o mojej niezaradności, ale przecież tak nie będzie wiecznie. Kiedy tylko będę miał powód i towarzystwo, wtedy rozejrzę się za czymś własnym. W tej chwili randkowania to nie ułatwia.
Zobacz również: LIST: „Mam 30 lat i kupiłam już 2 mieszkania. Jak się chce, to naprawdę można”
#3 Nie mam prawa jazdy
Trochę przespałem odpowiedni moment, trochę było mi wszystko jedno, a w sumie to też nie za bardzo chciałem. Nigdy nie dostawałem dreszczy na dźwięk hamulców i czując zapach benzyny. Samochody nie są moim żywiołem, choć nie wykluczam, że kiedyś zmienię zdanie. Jako głowa rodziny powinienem być jednak bardziej mobilny, ale większość dziewczyn chciałaby kierowcy tu i teraz.
#4 Wykonuję niemęski zawód
W życiu tak bym o tym nie pomyślał, ale to często pojawiający się zarzut. Pracuję w branży ogrodniczej - nie jestem kwiaciarką, bo zajmuję się innego typu roślinami, ale dla kobiet chyba nie ma większej różnicy. Dla wielu z nich prawdziwy macho musi być policjantem, strażakiem, a najlepiej dyrektorem z neseserem pełnym pieniędzy. Nie interesuje ich, że w przeciwieństwie do większości - ja naprawdę robię to, co lubię.
#5 Dbam o siebie
Nigdy nie byłem u kosmetyczki, ale wcale tego nie wykluczam. Jestem zdania, że współczesny facet musi korzystać z czegoś więcej, niż tylko mydła i brzytwy. Raz w miesiącu chodzę na manicure, żeby zadbać o podniszczone w czasie pracy dłonie. Używam kremów przeciwzmarszczkowych, lubię się ładnie ubrać i zawsze mam idealnie przycięty zarost. Już kilka razy mi się za to dostało.
#6 Nie zarabiam kokosów
Jestem przeciwny wrzucaniu wszystkich do jednego gara, bo sam stałem się ofiarą stereotypów. Muszę jednak dodać, że dla niektórych dziewczyn jestem skreślony, bo nie satysfakcjonuje ich moja sytuacja finansowa. Nie mam samochodu i własnego mieszkania, a pensję dostaję raczej mocno średnią. I nawet nie mam żalu, bo taki jest już współczesny wizerunek faceta. Z głową do interesów i wypchanym portfelem.
#7 Szanuję kobiety
Kto wie, czy nie jest to moja największa słabość. Prawdopodobnie brakuje mi też przebojowości, która ma więcej wspólnego z bezczelnością. Nie potrafię być natarczywy i hej do przodu. Odsuwam się, kiedy mnie nie chcą i zawsze liczę się w kobiecym zdaniem. Przez to jestem najprawdopodobniej postrzegany jako mięczak, który nie umie bić się o swoje
- wylicza Dawid.
Myślisz, że samotność 27-latka może wynikać właśnie z tego?
Zobacz również: LIST: „Mój narzeczony nie dostał kredytu na mieszkanie. Podejrzewam, że coś przede mną ukrywa”