Grudzień to wyjątkowy miesiąc, w którym nie brakuje okazji do obdarowywania najbliższych. Upominki wręczamy z okazji mikołajek, a chwilę później prezenty powinny znaleźć się pod bożonarodzeniową choinką. To spore obciążenie dla budżetu, ale wyzwanie polega również na tym, by trafić w gust drugiej osoby.
Zobacz również: „Nie umawiam się na drugą randkę z dziewczyną, która za siebie nie płaci. To wyzysk!”
Przy tej okazji bardzo często obowiązuje zasada „zastaw się, a postaw się”. Chcemy okazać swoją hojność, dlatego nie mamy zamiaru oszczędzać. To nie zawsze dobry pomysł - przekonuje Maciej. Jego zdaniem, zwłaszcza na początku znajomości, nie należy starać się za bardzo. Warto wykorzystać ten moment, by sprawdzić, czy druga połowa nie jest zbyt interesowna.
Skromny podarek traktuje jako test. Jeśli wybranka go zda, będzie to najlepszy dowód na to, że nadaje się do związku. I zależy jej na czymś więcej, niż tylko pieniądzach.
Na ten moment wydaje się idealna, ale nie ma się co oszukiwać - wiele razy wcześniej czułem to samo, a jednak do dziś szukam tej jedynej. Nasza znajomość dopiero rozkwita, więc wszystko może się wydarzyć. Zwłaszcza w grudniu, bo to jeszcze za wcześnie, by spędzić razem święta, a chwila rozłąki może wzmocnić lub osłabić naszą relację. Zanim jednak zasiądziemy z rodzinami przy wigilijnych stołach, postanowiłem coś sprawdzić.
Mikołajki są ku temu świetną okazją, bo chyba każdy z nas liczy na prezent. Niektórzy czują się zobligowani, by jak najwięcej zainwestować w związek. Pokazać upominkiem, jak bardzo im zależy. Chciałem zrobić dokładnie to samo, ale ostatecznie wydam tylko marne grosze. I będę się uważanie przyglądał jej reakcji.
W tym roku 6 grudnia traktuję jako test. To od niego zależy, czy kolejny rok przywitam razem z nią
- ujawnia młody mężczyzna.
Zobacz również: Przez miesiąc wydałem na dziewczynę ponad 1000 zł. Nie stać mnie na związek
Najłatwiej byłoby kupić drogie perfumy albo biżuterię, ale wtedy wysłałbym sygnał, że dla niej zrobię wszystko i nie liczę się z pieniędzmi. Kolejne upominki musiałyby być jeszcze bardziej wartościowe, by zadowolić oczekiwania wybranki. A gdyby tak już na samym początku obniżyć je do minimum? Wtedy oboje będziemy wiedzieć, na czym tak naprawdę stoimy.
Ona przekona się, że mam do zaoferowania coś więcej, niż tylko kasę. Ja nie będę miał już żadnych wątpliwości, czego ode mnie oczekuje. Zamierzam wręczyć jej bardzo symboliczny prezent, który nie ma dużej wartości materialnej. Chodzi o książkę z dzieciństwa, która pojawiła się w czasie naszej pierwszej rozmowy. Oboje przyznaliśmy, że to dla nas wyjątkowa pozycja.
Zaledwie 15 zł, choć nie o cenę tutaj chodzi
- twierdzi.
Mam szczerą nadzieję, że doceni ten gest i zapunktuję w jej oczach. Książka będzie najlepszym dowodem na to, jak uważnie jej słucham i ile mam w sobie romantyzmu. Jeśli liczy na coś bardziej wartościowego - przeliczy się. Rozczarowanie nie umknie mojej uwadze, a wtedy będę miał już pewność, że widocznie nie jesteśmy sobie pisani. Na tym polega ten test. W prosty sposób mogę sprawdzić, czy druga strona nie jest jednak zbyt interesowna.
Ktoś może powiedzieć, że to podstęp i jest w tym trochę prawdy. W związku trzeba się jednak dotrzeć, a czasami warto go sprawdzić. Drobna prowokacja pokaże mi, czy warto inwestować czas w tę relację. A później także większe pieniądze. Uwielbiam obdarowywać osoby, które niczego wielkiego ode mnie nie oczekują.
Bo tylko wtedy potrafią to naprawdę docenić
- przekonuje Maciej.
Dobrze to sobie wymyślił?
Zobacz również: Chłopak chciał podzielić rachunek na randce. O reakcji dziewczyny mówi dziś cały Internet