Kiedy chcemy schudnąć, przechodzimy na dietę i zaczynamy ćwiczyć. Nawet jeśli starczy nam zapału, często efekty nie są aż tak spektakularne, jakbyśmy tego oczekiwali. Dochodzimy do wniosku, że to bez sensu i wracamy do starych przyzwyczajeń. Albo zaczynamy rozumieć, że nie uda się to na własną rękę i prosimy o pomoc ekspertów. Między innymi dietetyka.
Zobacz również: Filip jest stomatologiem. Opowiedział, jakie zęby brzydzą facetów
To dziedzina nauki, która z roku na rok zyskuje na popularności. Dobrze wie o tym Piotr, który nie narzeka na brak pacjentów. Co ciekawe, większość z nich stanowią niezadowolone ze swojej figury kobiety. Najczęściej narzekają na zaokrąglony i odstający brzuch oraz masywne uda. To jednak tylko część prawdy, bo jego zdaniem istnieje przynajmniej kilka innych części ciała, w których gromadzi się jeszcze więcej tłuszczu. Zwłaszcza u przedstawicielek płci pięknej.
Gdzie konkretnie zdarza nam się przytyć, ale nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę? Czas na chwilę prawdy.
Panie nawet to zauważają, ale wtedy tłumaczą sobie najczęściej, że to wcale nie tkanka tłuszczowa, ale… piersi zmieniły swoje położenie. W sensie, że niby źle się układają i wtedy przemieszczają się do tyłu. Mam złą wiadomość - one nadal są na swoim miejscu, a zmiany wymaga sposób odżywiania. Stanik wrzynający się w plecy to powszechny widok.
Niektóre kobiety prezentują się całkiem zgrabnie, ale wystarczy, że spojrzę i już wiem, która z nich będzie miała w przyszłości problemy. Pierwszym wskaźnikiem jest oczywiście zaokrąglony brzuch, ale opuchnięte kostki u stóp też wiele mówią. Jeśli nie wynika to z urazu, można przypuszczać, że to tłuszcz szuka dla siebie miejsca.
Zobacz również: Istnieje kilka typów damskich brzuchów. Dwóch z nich faceci woleliby nie oglądać
To już jest ewidentny sygnał, że za mało się ruszamy albo nie zwracamy uwagi na to, co jemy. Tkanka tłuszczowa bardzo lubi odkładać się w tym miejscu i znowu - to nie piersi, które w magiczny sposób urosły, nie mieszczą się w staniku i dlatego przemieściły się w tym kierunku. Choć akurat z biustem ma to sporo wspólnego, bo dodatkowe kilogramy chętnie gromadzą się wokół niego.
Niektóre panie mają je tak masywne, że nawet ja, trenujący na co dzień facet, wymiękam. Trudno jednak pomylić je z mięśniami, bo tłuszcz nie jest aż tak zbity i jędrny. Tycie w tej okolicy oznacza zazwyczaj wiotką skórę i falujące wałeczki w czasie poruszania się. W tym przypadku dieta nie wystarczy, bo wypadałoby też pobawić się ciężarkami.
Tak naprawdę ma go większość Polaków i nie tylko ci bardzo otyli. To jednak sygnał, że być może powinniśmy zmienić coś w naszym życiu. Zwłaszcza, jeśli idzie to w parze z coraz większym brzuchem. Znam kobiety, które z tego powodu trafiły do kliniki medycyny estetycznej. A zazwyczaj wystarczyłoby po prostu schudnąć.
Potrafię z nich czytać. Zanim pacjentka się rozbierze, jestem w stanie już sporo powiedzieć wyłącznie na tej podstawie. U osoby, która jest w dobrej formie, palce powinny być smukłe i wyraźnie rozdzielone. Czasami jednak zaczynają przypominać serdelki, umiejscowione są ciasno przy sobie i tworzą jedną całość.
W tym momencie pewnie większość pań poskoczyło z wrażenia, ale chyba jednak nie ma się z czego cieszyć. Odkładanie się tkanki tłuszczowej w biuście wcale nie oznacza, że ten będzie większy i jędrniejszy. Być może urośnie, ale wszerz i wzdłuż, a nie do przodu. Zbyt ciężkie piersi zaczynają opadać i rozlewać się po brzuchu, a chyba nie na takim efekcie Wam zależy.
Zobacz również: Karol jest fryzjerem. Wymienił 6 fryzur, które zawsze odradza swoim klientkom