Męskie wyznania: Nie pomagam żonie w domu, bo...

Jak Was to przekonuje?
Męskie wyznania: Nie pomagam żonie w domu, bo...
Fot. iStock
17.08.2019

Przez dziesięciolecia podział obowiązków w małżeństwie i ogólnie rzecz biorąc w relacjach damsko-męskich wyglądał w sposób następujący: mężczyzna chodzi do pracy i zarabia na chleb, a kobieta siedzi w domu, zajmuje się dziećmi i prowadzi dom. Po powrocie z pracy mężczyzna rozsiada się wygodnie w fotelu i odpoczywa, a jego żona sprząta po obiedzie, wstawia do pralki kolejną partię ubrań, prasuje mężowi koszule na następny dzień, kąpie dzieci i kładzie je spać, ewentualnie wysłuchując pretensji ze strony mężczyzny, który zarzuca jej, że siedzi całymi dniami w domu, a nic nie robi – w końcu musi tylko posprzątać, zrobić zakupy, ugotować obiad, zrobić pranie, prasowanie, odebrać dzieci ze szkoły...  I tak w kółko. 

Zobacz również: „Pomagam żonie w obowiązkach domowych tylko dlatego, żeby odwdzięczyła mi się w sypialni”

Przekonanie o tym, że zajmowanie się domem to tylko obowiązek kobiety wreszcie zaczyna odchodzić do lamusa i coraz więcej mężczyzn bierze na siebie część prac domowych. Celowo unikamy sformułowania “pomaga kobiecie” w obowiązkach domowych, ponieważ nie uważamy, żeby ciężar zajmowania się domem tkwił tylko na kobiecych barkach, a mężczyzna, który dołącza się do dbania o dom powinien być automatycznie uznawany za heroicznego bohatera i absolutny wyjątek w swoim gatunku. Podział obowiązków we wspólnym gospodarstwie domowym powinien być równy - kropka. I chociaż we wspólnych domach coraz częściej zaczyna panować model partnerskich, wielu mężczyzn wciąż niechętnie bierze na siebie prace domowe. Dlaczego? Wyjaśnia to ekspert związany z portalem YourTango.com i wymienia 5 najbardziej powszechnych męskich wytłumaczeń na ten stan rzeczy. 

#1: Mają stereotypowe wyobrażenia na temat obowiązków domowych 

Jako mężczyźni mamy tendencję do tego, by wierzyć, że niektóre zadania w związku powinny być spełniane przez nas, a niektóre - przez kobiety. Na nieszczęście dla naszych partnerek obowiązki, których wyjątkowo nie znosimy postrzegamy za kobiece. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tych stereotypowych przekonań, ale czasami tak się dzieje, zwłaszcza w kwestii obowiązków domowych. Aby to przezwyciężyć warto porozmawiać z partnerem o tym, jaki przykład dawali nam rodzice, którzy dzielili się pracami domowymi. Wspólnie zastanówcie się nad tym, czy podobny model sprawdzi się u was, a jeśli nie, wypracujcie swój własny na podstawie szczerej rozmowy.   

#2: Mają żal w związku z krytyką z przeszłości 

Duma to prawdziwa pięta achillesowa większości mężczyzn. Jeśli podejmujemy się jakichś obowiązków domowych, a w odpowiedzi spotykamy się wyłącznie z krytyką wykonanej pracy, uznajemy to za atak na naszą męskość, co rani naszą dumę i ego. Co gorsze, nawet jeśli efekt końcowy naszych wysiłków jest identyczny do efektów pracy partnerki, często spotykamy się z krytyką stylu radzenia sobie z obowiązkami, jak gdyby było to ważniejsze od wyniku końcowego. W związku z tym postanawiamy więcej nie przykładać ręki do prac domowych, żeby uniknąć wysłuchiwania krytyki, pretensji lub angażowania się w kłótnie. Rozwiązaniem takiej sytuacji będzie pozytywny feedback ze strony partnerki na temat naszego zaangażowania. Wystarczy zwykłe “dziękuję”! Mężczyźni też lubią komplementy i pragną być doceniani. 

Fot. iStock

#3: Po prostu nie zaprzątają sobie tym głowy 

Często kiedy myślimy o tym, co jest do zrobienia, zwyczajnie zapominamy o przyziemnych, codziennych drobnostkach, takich jak zmywanie naczyń, ścieranie kurzu czy wynoszenie śmieci. Bardziej przejmujemy się takimi kwestiami jak zawiezienie samochodu na przegląd techniczny albo remont łazienki. Przyznajemy – nasze partnerki mają zdecydowanie lepsze rozeznanie na temat tego, co na bieżąco powinno być zrobione w domu. Dobra wiadomość jest taka, że wystarczy nam o tym zwyczajnie przypomnieć. 

#4: Są przyzwyczajeni do tego, że to kobiety przejmują inicjatywę 

Mimo że wiele kobiet wcale nie miało takiego zamiaru, zupełnie nieświadomie przyzwyczaiło nas do tego, że w kwestii obowiązków domowych same wychodzą z inicjatywą. Przecież małym dziewczynkom już od najmłodszych lat wpaja się do głowy, że aby być dobrymi żonami i paniami domu powinny brać na siebie konkretne obowiązki i zaczynają się w nich specjalizować. Po latach, kiedy kobieta naprawdę oczekuje pomocy ze strony partnera, często nie wie, jak o nią poprosić, a mężczyzna często nie bardzo wie, jak właściwie wykonywać obowiązki domowe. Po prostu nigdy tak naprawdę się nad tym nie zastanawiali.  

#5: Nie wiedzą, jak się do tego zabrać 

Twój mężczyzna doskonale słyszy, jak w kółko powtarzasz mu, że musisz wszystko robić sama (sprzątać, gotować, prasować, zajmować się dziećmi itd.), a mimo to wciąż nie bierze na siebie ani grama obowiązków domowych? Jest więcej niż prawdopodobne, że jest tym po prostu przytłoczony. Mężczyzna potrzebuje ustalenia priorytetów, na których będzie mógł skupić się w pierwszej kolejności. Trzeba po prostu wyznaczyć im odpowiedni kierunek i skierować na właściwe tory.  

Zobacz również: Miała dość tego, że jej mąż cały dzień leniuchował. Zemściła się na nim w genialny sposób

Polecane wideo

Uwięziona w ciele staruszki. Ma dopiero 20 lat, a wygląda na... 7 razy starszą
Uwięziona w ciele staruszki. Ma dopiero 20 lat, a wygląda na... 7 razy starszą - zdjęcie 1
Komentarze (36)
Ocena: 4.53 / 5
gość (Ocena: 2) 17.01.2022 12:01
Kochane kobietki. To nie tak działa. Po prostu jeśli stworzymy przeciętnego mężczyznę i przeciętną kobietę (stworzymy, bo tacy nie istnieją) i przyjmiemy, że oceniamy porządek w skali 1-10, to ten mężczyzna zdzierży porządek na poziomie (na przykład) 3 i więcej, a ta kobieta 5 i więcej. Dlatego jak porządek w mieszkaniu spada np. do poziomu 4, to wy się bierzecie za sprzątanie, a facet nie dość, że dalej w takim bałaganie jest w stanie obejrzeć mecz i się zrelaksować, to jeszcze kumpla się nie wstydzi zaprosić. Oznacza to, że w pewnym sensie SPRZĄTACIE BO CHCECIE. Oczywiście można (a czasem nie) nagiąć faceta pod przymusem do Waszych standardów, ale to nie jest tak, że coś trzeba albo nie - to Wam się wydaje, że coś trzeba, albo nam, że nie trzeba. Obiektywnie trzeba tyle, żeby się nie potknąć o coś w domu i zębów nie stracić (tak metaforycznie - kwestia w ogóle strat jakie można ponieść, choćby wizerunkowych).
odpowiedz
Mimi (Ocena: 5) 18.12.2019 08:19
To jest prosta sprawa. Wina leży po stronie matki, którą nauczyła że podaje się pod ryj i zabiera spod niego, pierze gacie i ogarnia syf. I sama tworzy takiego cipeusza, który nie ma.ppjecia ile czasu to slwszystko schodzi. A potem jak przychodzi ci do czego to oczekuje, że będzie obsługiwany. I powstaje model mami synka który biega do mamusi poskarżyć się że sam musi sobie herbatę zrobić a misia się cieszy że to 30 letni synek tak ją kocha. Obowiązkowa służba by się wam przydała wtedy byście mogli nazywać się facetami.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.09.2019 21:34
Pomóc to może sąsiad. Mężczyzna ma w swoim gospodarstwie domowym OBOWIĄZKI, nie tylko przywileje.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.08.2019 23:43
Każda wymówka jest dobra :P Jak zamieszkaliśmy razem, powiedziałam swojemu, że jak nie chce odkurzać, ma kupić iRobota i na drugi dzień poleciał do elektromarketu. Teraz narzeka, że nie lubi biegać z mopem, więc po wypłacie idzie po Braavę ;)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 23.08.2019 11:51
Podoba mi się stwierdzenie, że mąż nie ma pomagać w domu tylko normalnie robić to, co każdy lokator swojego mieszkania Ciekawa jestem, tylu niby wykształconych ludzi, jak żyli na wynajmie? W chlewie? A jak przyjdzie małżeństwo to na żonę zrzucić. Niech pracuje, sprząta, gotuje i robi pranie, bo co się będzie księciuniu przemęczał
odpowiedz

Polecane dla Ciebie