To jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi medycyny. Choć dotyczy bezpośrednio naszej cielesności, nie bez znaczenia jest również stan emocjonalny pacjenta. Leczenie polega nie tylko na pozbyciu się fizycznych defektów, ale przede wszystkim kompleksów natury psychicznej. Czasami wbrew obiektywnym przesłankom.
Zobacz również: Kolor włosów, którego nie lubi żaden facet. Wskazują go bez zastanowienia
Statystycznie najczęściej po pomoc zgłaszają się kobiety, które coraz chętniej powiększają sobie piersi czy pośladki. A także twarze, by upodobnić się do współczesnego ideału piękna. Czy rzeczywiście jest z nimi coś nie tak? Zapytaliśmy o to eksperta z wieloletnim doświadczeniem.
Dawid jest chirurgiem plastycznym, który docenia urodę Polek i przekonuje, że większość z nich nie wymaga tego typu poprawek. Komplementuje ich urodę, ale wymienia też charakterystyczne dla nas mankamenty wyglądu.
Często zniechęcam pacjentki do tego typu zabiegów, którymi zajmują się moi koledzy z branży medycyny estetycznej. Z jednego prostego powodu - Polki w większości przypadków mają wyraźnie zaznaczone i kształtne usta. Nie są ani za małe, ani za duże. W przeciwieństwie do słynnych glonojadów powstałych poprzez wstrzyknięcie wypełniacza. Wtedy wygląda to już karykaturalnie i prowadzi do zachwiania proporcji twarzy. Kompleks zupełnie bez sensu.
Mogę wymienić narodowości, które mają z tym problem, ale Polek na pewno nie ma na liście. Młode kobiety nie potrzebują zabiegów wizualnie powiększających oczy czy liftingu powiek. Te są naturalnie dość duże, a skóra wokół nich długo utrzymuje swoją jędrność. Nie są osadzone zbyt szeroko czy głęboko, więc żeby wydobyć z nich wszystko co najlepsze - zazwyczaj wystarczy dobry makijaż. Szkoda, że moje pacjentki w to nie wierzą i coraz częściej proszą o nie do końca przemyślane poprawki.
Zobacz również: Adrian jest doświadczonym fryzjerem. O włosach Polek nie ma najlepszego zdania
Co prawda nie jest to element samej twarzy, ale ma ogromny wpływ na jej kształt i wyraz. Rzadko spotykam panie, które faktycznie wymagają jakiejś korekty. Statystyczne polskie uszy są odpowiedniej wielkości i wcale za bardzo nie odstają. Tym bardziej nie rozumiem coraz większej obsesji na tym punkcie. Pacjentki niemal odruchowo wymieniają, że najchętniej zoperowałyby sobie nos, usta i właśnie uszy. Zapominają o tym, że gdy są nieproporcjonalnie małe i za bardzo przyklejone do głowy, to wtedy wyglądają niekorzystnie.
Każdy naród starzeje się w nieco innym tempie. Wszyscy zazdrościmy Azjatom, którzy mogą się pochwalić gładką cerą aż do późnej starości. Ale my też nie mamy się czego wstydzić. To nie są Stany Zjednoczone, gdzie 20-latki naciągają sobie całe buzie. 40-letnia Polka oczywiście nie wygląda już jak nastolatka, ale skórę ma zazwyczaj w dobrym stanie. Wystarczy kilka zastrzyków, żeby uzyskać zadowalający efekt. Do chirurga zapraszam dopiero na emeryturze.
Najpopularniejszy kompleks, który jest dla mnie całkiem zrozumiały. Nie ma się co oszukiwać - polskie geny nie kojarzą się z małym i zadartym noskiem. Ten zazwyczaj jest nieco przerośnięty, bywa krzywy albo kształtem przypomina bulwę. To nie są arystokratyczne rysy, ale na szczęście chirurgia plastyczna jest w stanie temu zaradzić. Nasze rodaczki mają wiele powodów do dumy, jednak nos trudno uznać za nasz towar eksportowy. Co nie oznacza, że wszyscy powinni się zoperować. To już bardzo indywidualna sprawa.
A właściwie ich brak. Kiedy pomyślę o Hiszpankach, Włoszkach czy nawet Rosjankach, to widzę wystające kości policzkowe. I najczęściej dołeczki tworzące się na nich w czasie uśmiechu. Polskie buzie są raczej płaskie, stąd coraz większa popularność konturowania twarzy kosmetykami. Takie geny. Oczywiście chirurg jest w stanie temu coś zaradzić, ale przecież nie jest to konieczne. Nie każda kobieta musi mieć oblicze fotomodelki. Ogólnie jednak zauważam więcej zalet, niż wad
- przekonuje lekarz. Podzielasz jego wnioski?
Zobacz również: Filip jest stomatologiem. Opowiedział, jakie zęby brzydzą facetów