Ile potrzeba czasu, żeby zdobyć kobietę? Wszystko zależy od okoliczności i jakie mamy wobec niej zamiary. Stworzenie trwałego związku to wciąż poważne wyzwanie. Nieco inaczej sytuacja wygląda, gdy chodzi nam o znacznie krótszą znajomość. Choćby na jedną noc. Okazuje się, że nie ma nic prostszego.
Zobacz również: LIST: „Byłam już chyba z każdym chłopakiem na osiedlu. Nie zasługuję na szacunek?”
Tak przynajmniej twierdzą moi doświadczeni rozmówcy. Według nich najbardziej spontaniczne dziewczyny nie tracą ani chwili. Niektóre wręcz wskakują facetom do łóżek, psując opinię porządnej większości. Jak wynika z ich doświadczeń - nie każda przedstawicielka płci pięknej to szanująca się dama. Czasami wręcz przeciwnie.
Bywa i tak, że nie musimy się w ogóle starać. Jesteśmy wręcz atakowani i nagabywani, a nasze adoratorki mówią wprost, czego oczekują od życia. I od nas. Przykładów naprawdę nie brakuje.
Rzadko chodzę do klubów. Właśnie z tego powodu. Facet czuje się tam jak mięso armatnie pozostawione na żer zdesperowanych singielek. Kotłują się wokół ciebie i wcale nie chodzi im o wartościową rozmowę przy lampce wina. Ostatnia sytuacja tylko to potwierdza. Wystarczyło, że odwzajemniłem uśmiech, a ona ruszyła na łowy. Masz samochód czy zrobimy to w WC? A może mieszkasz gdzieś blisko? - dopytywała, a znaliśmy się jakieś 3 minuty. Zbyłem ją, ale po chwili wychodziła już z innym
- relacjonuje Dawid.
Mam wrażenie, że kiedyś wyglądało to zupełnie inaczej. Teraz dziewczyny wykorzystują każdą sytuację i błyskawicznie przechodzą do konkretów. Pracuję jako taksówkarz i regularnie muszę odmawiać bardzo dziwnym propozycjom. Najgorzej jest w weekendowe noce. Często wracają skądś same - chłopak je rzucił albo impreza się nie udała i wtedy mają ochotę odreagować. Jakiś tydzień temu jedna z nich zaproponowała, żeby zboczyć z kursu. Chciała pojechać ze mną, zupełnie nieznajomym kolesiem, do lasku i tam skonsumować znajomość
- zdradza Paweł.
Prawdopodobnie zostałem ofiarą molestowania. Wszystko wydarzyło się w najmniej oczekiwanym miejscu, bo bibliotece. Przygotowywałem projekt na studia i siedziałem pół dnia w czytelni. Kiedy mnie przycisnęło, musiałem skorzystać z toalety. Po chwili usłyszałem, że wchodzi tam ktoś jeszcze. Dziewczyna, która siedziała kilka biurek dalej, złapała mnie za tył głowy i zaczęła przyciskać moją twarz do swojej. Chciała się całować, a nawet coś więcej. Powiedziała o tym wprost. Chociaż była całkiem ładna, to jednak z desperatkami lepiej się nie zadawać
- radzi Tomek.
Zobacz również: Historia Weroniki: „Rzucił mnie, bo poszliśmy do łóżka na pierwszej randce. To był TEST!”
Na rozmowach kwalifikacyjnych, które od czasu do czasu prowadzę, dzieją się naprawdę dantejskie sceny. Człowiek aż ma ochotę zwątpić w gatunek żeński. Młode dziewczyny starające się o pracę są wprost sugerują, że na pozytywną opinię mogą sobie zapracować w inny sposób. Wtedy zaczyna się oblizywanie warg i dziwne ruchy nogami. To nie jest mój wymysł. Chcą się oddawać dla korzyści, a gdybym był świnią, to mógłbym to regularnie wykorzystywać. Pracy oczywiście nie dostają. Mnie też
- mówi Krzysztof.
Dwuznacznych sytuacji było sporo, ale jedna szczególnie mną wstrząsnęła. Byłem na domówce u znajomych i pół wieczoru spędziłem w towarzystwie młodej pary. Nie tylko w sensie wieku, oni faktycznie byli kilka tygodni po ślubie. Jakoś tak się zgraliśmy. W pewnym momencie facet musi wyjść, bo ma coś do załatwienia. Prosi mnie, żebym zaopiekował się jego piękną żoną. Ledwo wyszedł, a ona postanowiła przenieść naszą znajomość na zupełnie nowy poziom. Zaczęła narzekać, że jego ciągle nie ma, a ona chciałaby się dziś zabawić. Oczywiście ze mną. Poszedłem niby zapalić i już tam nie wróciłem
- ujawnia Patryk.
Różne rzeczy się widziało i przeżyło. Nie ma sensu o nich opowiadać ze szczegółami, ale tak - mam poczucie, że dziś to dziewczyny polują, a my staliśmy się zwierzyną. Jestem w stanie to nawet zrozumieć, bo jest ich więcej i statystycznie mają mniejsze szanse na poznanie chłopaka. W klubie wystarczy mrugnąć okiem i cała chmara cię obsiada. W pracy jeden przyjazny gest i już jest twoja. Są tak odważne, że atakują też na ulicach czy w komunikacji miejskiej. I zawsze to samo tłumaczeni: nie pomyśl sobie, że jestem łatwa, ale… Gdyby tak było, nie musiałyby na wstępie zaprzeczać
- ocenia Marcin.
Rzeczywiście jest aż tak źle?
Zobacz również: Faceci nie mają wątpliwości: Kobiety w wieku 18-29 lat są najłatwiejsze