Podobno pieniądze szczęścia nie dają. Ale czy mogą pomóc w znalezieniu miłości? Na ten temat raczej nie mówi się głośno. Kiedy w grę wchodzi prawdziwe uczucie, kwestie finansowe nie powinny mieć żadnego znaczenia. Kochamy drugą osobę, a nie jej portfel czy możliwości. Brzmi bardzo szlachetnie, ale doświadczenie uczy, że to nie zawsze prawda.
Zobacz również: Najseksowniejsze zawody świata. Taka praca gwarantuje powodzenie
Od partnera oczekujemy nie tylko troski, ale spokojnego życia we dwoje. To wymaga jednak życiowej zaradności i stałej pensji. W przeciwnym razie związek narażony jest na ciągłą niepewność i turbulencje. Potwierdzają to moi rozmówcy, którzy nie mają wątpliwości - żeby móc coś otrzymać, najpierw należy coś dać. I nie chodzi tylko o czułe słówka albo czas.
Ile trzeba zarabiać, by między nami było dobrze? Oficjalne stawki oczywiście nie istnieją. Jednak doświadczenie uczy, że pewne kwoty to absolutne minimum.
Czasami mam wrażenie, że bez 5000 zł netto nie ma sensu się odzywać. I nie mówię tego, bo uważam kobiety za interesowne. Raczej pewne siebie i swojej wartości. Bardzo słusznie uważają, że facet powinien być zaradny także pod tym względem. Mało która zadowoli się drobnymi gestami. Oczekują wystawnych wyjść i upominków. Odliczając średnie koszty utrzymania samego siebie - 2 tysiące miesięcznie przydałoby się właśnie na ten cel
- twierdzi Szymon.
Zawsze uważałem, że pieniądze to kwestia trzeciorzędna. Fajnie jak są, ale kiedy ludzie naprawdę się kochają, to przez kasę raczej się nie rozstaną. Nadal w to wierzę. Ale żeby zaczęli być razem, to jednak najpierw trzeba się pokazać. W wersji najbardziej ekonomicznej 3000 zł na rękę. Ale to pozwala tylko na piwo w pubie czy wyjście do kina od czasu do czasu. Z takiej pensji trudno odłożyć więcej, niż kilkaset złotych
- tłumaczy Dawid.
Moja dziewczyna na pewno bardzo by się obraziła, gdyby usłyszała to pytanie. Oficjalnie każda kobieta jest bezinteresowna i jest w stanie pokochać nawet żebraka. Jakoś żadna z moich koleżanek nie jest w związku z bezdomnym. Czasem sobie myślę, że przedstawicielki płci pięknej oczekują, by ich facet zarabiał przynajmniej 2 razy więcej od nich. To pozwoli się utrzymać na jako takim poziomie, a resztę będzie mógł przeznaczyć na przyjemności
- podejrzewa Tomek.
Zarabiam 2700 zł na rękę i mogę powiedzieć, że to raczej za mało. Głupi i brzydki raczej nie jestem, a szczęścia w miłości mi brakuje. Być może nie chodzi tylko o kasę, ale kilka znajomości rozpadło się, kiedy postanowiłem być szczery w tym temacie. To za mało, żeby ktoś poczuł się przy mnie bezpiecznie. Z 3500 zł byłoby na pewno lepiej, a 4 tys. mogłoby wiele zmienić. Przekroczenie średniej krajowej to już chyba gwarancja stałego związku
- wylicza Wojciech.
Zobacz również: Kobiety pracujące w tej branży najszybciej znajdą męża
Kiedyś zapytałem o to koleżankę i ona bez ogródek stwierdziła, że przy 4 tysiącach odczuwa lekkie zauroczenie, 5 tys. to już motylki w brzuchu, a 7 - może planować ślub. Pewnie trochę żartowała, bo przecież to niemożliwe, by chodziło jej tylko o pieniądze. Jednak coś w tym musi być. Kobiety nie lubią średniaków, a więc przeciętnie zarabiający faceci raczej nie są w sferze ich zainteresowań. Oczywiście, czasem zdarzy się wielka miłość pomimo wszystko, ale częściej zwycięża zdrowy rozsądek
- dodaje Paweł.
Moi rozmówcy podają kwoty od 3 do 7 tysięcy złotych netto miesięcznie. Górna granica oczywiście nie istnieje i pieniędzy nigdy dość. Wynika z tego, że mężczyzna zarabiający średnio 5 tys. zł na rękę to już „dobra partia”. Według nich pensja poniżej 3 tysięcy netto jest już niemal dyskwalifikująca.
Ile w tym prawdy? Polacy rzeczywiście zarabiają z roku na rok coraz więcej, ale dotyczy to tylko największych miast i najbardziej perspektywicznych branż. Na tak zwanej prowincji większość nadal może pomarzyć o 2-2,5 tys. zł na rękę. A większość z nich na samotność nie narzeka.
Być może istnieją kobiety, które mają w głowie konkretne stawki i wymagania poniżej których nie schodzą. Większość zadowoli sytuacja, kiedy partner zarabia choć odrobinę więcej od nich. Nawet nie dlatego, że są interesowne. Chodzi raczej o tradycyjny model, w którym to facet ma być lepiej wynagradzany.
A co Wy o tym myślicie? Czy istnieje konkretna kwota, której wymagacie od kandydata na chłopaka/męża? Tylko szczerze.
Zobacz również: Faceci pracujący w tych zawodach mają problem z wiernością. Zdradzają na potęgę