Rosnąca popularność trenerów uwodzenia to najlepszy dowód na to, że coraz więcej mężczyzn ma problem z nawiązywaniem relacji z kobietami. Nie potrafią wykorzystywać swoich atutów, a nawet jeśli odważą się odezwać do obiektu swoich westchnień - mają problem z utrzymaniem znajomości. Coraz większa niezależność pań odbiera im resztki pewności siebie i skazuje na samotność.
Zobacz również: Historia Karola: „Współczesne kobiety to roszczeniowe księżniczki. Żadna mnie nie chce”
Jednak nie wszyscy mają z tym kłopot. Zdarzają się też faceci tacy, jak Daniel, którzy nie narzekają na brak powodzenia. Jedynym zmartwieniem 29-latka jest brak czasu dla wszystkich swoich adoratorek. Te podobno ustawiają się do niego w kolejce, bo młody mężczyzna wypracował sobie wizerunek najgorętszego singla w okolicy.
W rozmowie z nami zdradza, jaki jest jego sposób na zdobycie każdej przedstawicielki płci pięknej. I nie pozostawia wątpliwości, że powodzenie można sobie kupić. Wystarczy odpowiednio się sprzedać.
Papilot.pl: Jesteś w związku?
Trudno to tak nazwać. Raczej w relacji, po której zbyt wiele sobie nie obiecuję. Dziś jest ona, jutro może będzie kolejna. Nie jestem z tych facetów, którzy za punkt honoru stawiają sobie wybudowanie domu, spłodzenie syna i posadzenie drzewa. Przynajmniej nie teraz.
A może to jednak dowód na to, że twoje metody nie do końca działają?
Brak stałej partnerki ma oznaczać, że nie umiem jej zainteresować? To akurat dla mnie małe piwo. Raczej chodzi o to, czy ja chcę stałego związku i deklaracji. Na ten moment moja odpowiedź brzmi jasno i wyraźnie: nie. Uwodzenie traktuję jak sport. Zdobywam kobiety jak medale.
Jak to robisz?
Pokazuję najlepszą wersję siebie. Taką, o jakiej podświadomie marzy każda dziewczyna czy trochę starsza kobieta. Od wieków nic się nie zmieniło. Facet ma pociągać fizycznie i dawać poczucie bezpieczeństwa. Przede wszystkim finansowego. Śmieszą mnie teorie o tym, że klucz do sukcesu to wrażliwość, dobre serce i maniery.
Kobiety nie lubią wrażliwych mężczyzn, którzy potrafią się zachować i nie myślą tylko o sobie?
Różnie z tym bywa. Zazwyczaj deklaracje, że szukają właśnie kogoś takiego należy włożyć między bajki. To zaklinanie rzeczywistości i strach przed przyznaniem się do prostej rzeczy: facet ma mnie kręcić i dawać stabilizację. Od innych rzeczy mają rodzinę albo przyjaciół.
Twierdzisz, że w 3 minuty jesteś w stanie uwieść każdą z nas. Dlaczego tak długo?
Rozumiem ironię, więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. 3 minuty to umowny czas. Zazwyczaj wystarczy kilkadziesiąt sekund. Pierwsze wrażenie wciąż bardzo się liczy, więc należy szybko pokazać wszystkie swoje atuty. Słowa są zbędne. W uwodzeniu ważne są przede wszystkim symbole.
Od czego zaczynasz?
Kiedy idę na podryw, muszę się do tego przygotować. Nie wyglądam jak mister świata, ale znam swoje mocne strony. Potrafię się elegancko ubrać i używam sprawdzonych perfum, które zawsze działają. Kiedy facet jest schludny i pachnący, to już 50 procent sukcesu. Większość mężczyzn z Polski w ogóle o siebie nie dba. Taki zadbany czyścioszek to miła odmiana.
Zobacz również: Dylemat Karola: „Czy związek bogatego informatyka z biedną kasjerką ma sens?”
Trzeba mieć jeszcze coś do powiedzenia.
Moim zdaniem to nie jest wcale konieczne. Im mniej słów wypowiem w czasie takiego spotkania, tym większe szanse na to, że coś z tego będzie. I to nie dlatego, że jestem jakimś półgłówkiem i nie potrafię sklecić sensownego zdania. Kobiety oczekują od faceta działania, a nie smętnych opowieści.
Kilkanaście sekund na zrobienie pierwszego wrażenia minęło. Co dalej?
Kluczyki do samochodu. To sprawdzony motyw. Wystarczy mieć je w dłoni, najlepiej z dużym breloczkiem jakiejś drogiej marki. Na wszelki wypadek warto położyć je niby przypadkiem na barze, żeby informacja na pewno dotarła do dziewczyny.
Pachnący facet z fajnym autem - to naprawdę wystarczy?
Nie, ważny jest też trzeci element, czyli portfel wypchany kartami płatniczymi. Sam mam jedną, ale od znajomych dostałem sporo przeterminowanych. Tworzą dwa rzędy i świecą swoimi zabezpieczeniami. Przy barze sprawdza się to świetnie, bo zamawiasz drinka, chcesz od razu zapłacić, pokazujesz wnętrze portmonetki, a barman mówi, że później.
Wynika z tego jednoznacznie, że nie masz najlepszego mniemania o kobietach. Twoim zdaniem jesteśmy bardzo interesowne.
To nie jest moje zdanie, ale fakt. Każda kobieta podświadomie szuka partnera, przy którym będzie mogła czuć się bezpiecznie. Kiedyś pewnie chodziło o największą maczugę, którą ochroni ją przed mamutem. Dziś ważny jest przede wszystkim komfort finansowy. Ty sobie leż i pachnij, a ja zajmę się resztą. Nie ma w tym nic złego.
Czy to naprawdę działa?
Ta prosta strategia sprawdza się w 99 procentach przypadków. I nie mówię tylko o singielkach.
Przyznajesz, że są to znajomości raczej na jedną noc. Żony w ten sposób raczej nie znajdziesz?
Dlaczego nie? Twierdzenie, że tylko łatwe dziewczyny zwracają uwagę na tego typu szczegóły to zaklinanie rzeczywistości. Te mądre, ambitne i z zasadami też chcą mieć faceta, który sobie w życiu radzi. Nie wykluczam, że kiedy będę gotowy na stałą relację, to ją stworzę. A poznamy się dokładnie w ten sam sposób. Tylko później będę musiał się wytłumaczyć, że płacę tylko jedną kartą, a breloczek mercedesa pożyczyłem od kolegi.
Zobacz również: To dlatego nikt Cię nie chce. 5 przygnębiających powodów