Zaręczyny to jedno z najbardziej stresujących doświadczeń, jakie można sobie wyobrazić. Nie tylko dla zaskoczonej kobiety, która w ułamku sekundy musi zdecydować, czy rzeczywiście chce spędzić ze swoim wybrankiem resztę życia. Tę kwestię można przemyśleć dużo wcześniej, bo do oświadczyn nie dochodzi zazwyczaj z dnia na dzień. Związek ma już swój staż i prośba o rękę nie jest znowu aż takim zaskoczeniem.
Zobacz również: Internautki wyśmiały jej pierścionek zaręczynowy. „Gdybym dostała coś takiego, od razu bym go rzuciła”
To spore przeżycie także dla faceta, który musi odważyć się zadać najważniejsze pytanie, mając nadzieję, że ukochana odpowie pozytywnie. Trudno wyobrazić sobie rozczarowanie i upokorzenie, gdy ta dziękuje za piękny gest, ale pierścionka nie chce przyjąć. To jednak nie jedyne możliwości, o czym przekonał się Arek. Młody mężczyzna najpierw usłyszał „tak”, by po kilku tygodniach opłakiwać rozpad związku.
Teraz nie ma wątpliwości, że była już narzeczona odchodząc powinna oddać namacalny dowód łączącego ich do niedawna uczucia. Błyskotka zwyczajnie jej się nie należy i musi wrócić do ofiarodawcy. Jeśli nie - ten gotowy jest nawet podjąć kroki natury prawnej.
fot. Unsplash
Pamiętam moment, kiedy postanowiłem to wreszcie zrobić. Przeanalizowałem sytuację i doszedłem do wniosku, że jak nie teraz, to nigdy. Niemal 3 lata byliśmy razem, planowaliśmy razem zamieszkać, udało mi się awansować w pracy, a ona coraz częściej z zazdrością mówiła o zaręczonych i biorących śluby koleżankach. Na horyzoncie trzydziestka, więc czas się ustatkować.
Kupując pierścionek i planując zaręczyny nawet nie brałem pod uwagę, że ona mogłaby odmówić. Wiedziałam, że mnie kocha i jest na to gotowa. Dlatego postanowiłem pokazać się z jak najlepszej strony i nie oszczędzać na przyszłej żonie. Sprawdziłem rozmiar, zrobiłem research na temat kruszców i kamieni, wybrałem nieprzypadkową datę i zacząłem oszczędzać na wyjątkową błyskotkę. Kiedy termin nieubłaganie się zbliżał, a mnie jeszcze trochę brakowało - pożyczyłem brakującą kwotę od rodziców.
Do jubilera zabrałem mamę, bo wiedziałem, że zna się na temacie zdecydowanie bardziej, niż ja. Chciałem też, żeby miała udział w tym niezwykłym wydarzeniu. Tym bardziej, że darzyła moją dziewczynę ogromną sympatią i już od dawna nazywała ją swoją córeczką. Wreszcie się udało, a pudełeczka strzegłem do ostatniej chwili.
Zobacz również: Tak wyglądają NAJTAŃSZE pierścionki zaręczynowe w Polsce. Ceny zaczynają się od 85 zł!
fot. Unsplash
Same zaręczyny przebiegły dokładnie zgodnie z planem. Czas, miejsce, atmosfera, jej reakcja - wszystko się zgadzało. Nie potrafiła powstrzymać wzruszenia i wyglądała na najszczęśliwszą kobietę na świecie. Z tego powodu ja czułem się najszczęśliwszym facetem. Chwilę później dzwoniła do mamy, siostry i przyjaciółek, żeby się pochwalić. Z przejęciem pozowała do zdjęcia, które chciała wstawić na Facebooka, by dowiedzieli się też inni. Powiedziała, że ma najlepszego narzeczonego i nie może się doczekać, kiedy zostanę jej mężem.
To nigdy się nie stanie, bo nie zdążyliśmy nawet zacząć planować ślubu. Kilka tygodni później, jak gdyby nigdy nic, stwierdziła, że jednak to nie jest dobry pomysł. Zareagowała pochopnie, nie przemyślała sprawy, potrzebuje czasu, a najlepiej by było, gdybyśmy od siebie odpoczęli. Standardowy tekst przy rozstaniu, kiedy chcesz zakończyć związek, ale wolałabyś nie wyjść na skończoną świnię. Dziś jest już po wszystkim. Zaręczyny zerwane, związku nie ma i jej w moim życiu też.
Ale to nie oznacza, że jestem w stanie tak szybko zapomnieć. Tym bardziej, że na pożegnanie zachowała się wyjątkowo nieuczciwie. Mnie już nie chce, ale z pierścionkiem rozstać się nie chce.
fot. Unsplash
Gdyby od zaręczyn do rozstania minęło więcej czasu, to pewnie bym odpuścił. Ale sytuacja wciąż jest świeża i nie mam zamiaru odpuszczać. Czuję się oszukany i mam do tego prawo. Miałem jak najbardziej poważne zamiary, pierścionek nie kosztował 100, ani 1000 zł. Poza tym nie widzę najmniejszego sensu, żeby wciąż go miała. Po rozstaniu człowiek wolałby zapomnieć, a ten przedmiot wciąż by jej o mnie przypominał. Chyba, że wcale nie ma zamiaru go nosić i w grę wchodzi sprzedaż. Po tej nagłej zmianie planów wcale bym się nie zdziwił.
Kategorycznie zażądałem zwrotu, a w odpowiedzi usłyszałem żenujące „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”. Wytłumaczyłem jej spokojnie, że to nie jest zwykły prezent. Ten pierścionek miał być symbolem miłości. Skoro z jej strony uczucie wygasło, to nie ma żadnego powodu, by wciąż była jego właścicielką. Odmówiła. Stwierdziła tylko, że przeszłości nie wymażę, chociaż bardzo bym chciał. Mam prawo sądzić podejrzewać ją o nieczyste intencje. Może jakieś egzotyczne wakacje na mój koszt?
Jeśli sprawa nie rozwiąże się w najbliższych dniach, to zacznę szukać pomocy gdzie indziej. Po zerwaniu zaręczyn to nie jest już jej własność. W ostateczności rozstrzygnie to nawet sąd. I to nie dlatego, że chce ją dobić. Niech zwróci pierścionek, a ja na pewno o niej zapomnę - wyznaje Arek.
Zobacz również: Oto NAJDROŻSZE pierścionki zaręczynowe w Polsce. Cena dochodzi nawet do 200 tys. zł!