Ks. prof. dr hab. Franciszek Głód - katolicki ksiądz, prof. zwyczajny teologii pastoralnej, doktor filozofii chrześcijańskiej w zakresie psychologii - przedstawia się na Twitterze, gdzie jest wyjątkowo aktywny. Internautom znany jest jednak nie z osiągnięć i tytułów naukowych, ale głoszenia kontrowersyjnych opinii. Zaczęło się od wpisu: „Mężczyzna często po skończonej pracy czuje się bardzo wyczerpany. Potrzebuje pochwały, odpoczynku, nie można go zaraz angażować do następnej pracy. Trzeba cierpliwie poczekać. Żony powinny o tym wiedzieć!”.
Zobacz również: Pokazała macierzyństwo bez cenzury. Musisz zobaczyć te zdjęcia, zanim urodzisz dziecko
Na reakcję wiernych nie trzeba było długo czekać. Komentatorzy zarzucają księdzu, że jest oderwany od rzeczywistości i zbyt wyrozumiały dla mężczyzn. Według nich prawdziwe życie jest zdecydowanie bardziej skomplikowane. Kariera zawodowa to nie wszystko. Skoro kobieta ma siłę pracować, wychowywać dzieci i zajmować się domem, to od jej partnera należy oczekiwać dokładnie tego samego. A nie specjalnego traktowania.
Ledwo ucichły kontrowersje związane z tym tematem, a duchowny zaskoczył kolejną niepopularną teorią. Jak czytamy na jego profilu: „Prawdą jest, że Kościół cieszy się, jeśli jest więcej dzieci w rodzinie, smuci się natomiast, jeśli z wyrachowania i egoizmu, rodzice skazują dziecko na jedynactwo”. Brak taktu i szczyt absurdu? Nie dla wszystkich.
fot. iStock
O ile konkretnej reakcji wyzwolonych kobiet można było się spodziewać, tak komentujący sprawę mężczyźni nie są już tak radykalni w ocenie słów księdza. Wielu z nich bierze duchownego w obronę, twierdząc że akurat tym razem nie miał niczego złego na myśli, a jego słowa są jedynie wyrazem troski. Wbrew pozorom, nie tylko o dzieci i ich ojców. Każda matka także powinna przyznać mu rację. Nawet jeśli nie marzy o wielodzietnej rodzinie.
„Znowu odezwał się ekspert od relacji damsko-męskich i rodzicielstwa. Fajnie jest się dowiedzieć, że jako jedynaczka jestem pokrzywdzona przez los, a moja mama jest wyrachowaną egoistką. Niech się księża dalej pogrążają pisaniem takich kompletnych głupot” - skomentowała natychmiast jedna z nich. Ten emocjonalny odzew nie wszystkim się jednak spodobał.
Duchowny nie twierdzi przecież, że każda matka jedynaka skazała go na samotność, bo jest wyrachowana i egoistyczna. Potępia jedynie kobiety (ale też mężczyzn), które kierują się w życiu wyłącznie tymi wartościami.
Zobacz również: „Będzie bolało i poczujesz się strasznie, ale…”. Młoda mama ujawniła prawdę o porodzie i macierzyństwie
fot. Thinkstock
O ile w kwestii specjalnego traktowania strudzonych pracą mężczyzn ksiądz ewidentnie przesadził i wykazał się nieznajomością tematu (prawdziwe życie polega na łączeniu wielu ról i ciągłej walce ze zmęczeniem), tak jego słowa o rodzicielstwie nie zasługują na tak radykalne potępienie. Tym razem negatywna opinia wynika raczej z niezrozumienia. Franciszek Głód martwi się jedynie o rodziny, które z wyrachowania i egoizmu nie chcą mieć więcej dzieci. Nie potępia rodziców jedynaków, którzy decydują się na jedno dziecko, bo takie mają potrzeby lub tak podpowiada im zdrowy rozsądek.
Interpretowanie tych słów jako zachęty do rodzenia wbrew wszystkiemu to nieporozumienie. Jeśli nie czujesz instynktu macierzyńskiego, nie stać cię na kolejną pociechę, nie masz stabilnej sytuacji życiowej, chcesz zrobić najpierw karierę - masz do tego prawo. Problem pojawia się wtedy, kiedy marzysz o kolejnym maleństwu, ale wstrzymujesz się, bo stwierdzasz, że to się nie opłaca, szkoda ci nerwów, zgrabnej sylwetki i tak dalej. To jest egoizm.
Wyłącznie o takiej sytuacji mówi duchowny. Sugerowanie, że według niego wszyscy jedynacy są nieszczęśliwi, a ich rodzice wyrachowani, to interpretacja tłumu. Nie słowa księdza.
fot. Thinkstock
Wielu mężczyzn myśli bardzo podobnie, co potwierdzają opinie wyrażone w tysiącach komentarzy na ten temat.
„Forma może nie jest najlepsza, ale pod treścią podpisuję się obiema rękami. Ma ksiądz rację - rezygnacja potomstwa z egoistycznych pobudek nie jest dobra. Nie każda kobieta musi być matką wielodzietnej rodziny, ale jeśli nie rodzi dzieci tylko dlatego, że boi się utraty wpływów czy wygodnego życia - coś tu jest nie tak”.
„Nie potępiam matek, które poprzestały na jednym dziecku, bo ta trudna rola je przerosła, brakuje im pieniędzy, partner ich nie wspiera. Przecież nie o nich mówi ksiądz. Ten wpis dotyczy kobiet, które wykrzykują na ulicach `moja macica, moja sprawa`, bo są egoistkami”.
„Jestem jedynakiem i chyba coś w tym jest. Można powiedzieć, że zostałem skazany przez rodziców na takie życie. Wolałbym mieć rodzeństwo, bo teraz bardzo mi go brakuje. Zazdroszczę wszystkim, którzy je mają”.
„Wpis dotyczy rodzin, więc niech kobiety przestaną twierdzić, że ksiądz znowu się ich czepia. Jego intencje są dobre i dotyczą całych rodzin”.
Myślących w ten sposób facetów naprawdę nie brakuje. Ale to wcale nie oznacza, że chcą zmusić swoje partnerki do rodzenia. Problem dotyczy czegoś zupełnie innego.
Grzegorz Lawendowski
Zobacz również: Tyle dzieci to maksimum. Sporo ryzykujesz, jeśli urodzisz więcej