Kobietom w ciąży i młodym matkom wybacza się więcej. I tak powinno być dalej, bo bez nich nie byłoby nas. Nie mam zamiaru ich pouczać, karcić, ani zarzucać im czegokolwiek, ale chyba czas wytłumaczyć racje o których zazwyczaj głośno się nie mówi. Już kilkakrotnie spotkałem się z histeryczną reakcją na „zakaz” karmienia piersią w miejscach publicznych. A tak naprawdę, to wcale nie zakaz, ale zachętę do skorzystania z przystosowanego do tego celu pokoju. Od razu dowiadujemy się, że to dyskryminacja, przemoc i brak serca.
Według niektórych ssane przez maleństwa piersi powinny być obecne w przestrzeni publicznej bez żadnych ograniczeń. Na przystankach, w autobusach, galeriach handlowych, a nawet stołach w lokalach gastronomicznych. W końcu to nic strasznego, ale jedynie wyraz troski o potomstwo. A może wypadałoby wyrazić także troskę o postronnych obserwatorów, których taki widok może zszokować lub zakłopotać?
Karmienie piersią w miejscach publicznych w większości przypadków jest zwyczajnie nieuzasadnione. Im rzadziej będziesz to robiła, tym lepiej dla Ciebie i dziecka.
fot. Thinkstock
Niektóre mamy, które upodobały sobie odsłanianie piersi w każdych możliwych warunkach twierdzą, że tak trzeba. Wychodząc z dzieckiem z domu są zmuszane do obnażania się w miejscach publicznych, bo brakuje odpowiednio przystosowanych miejsc. A co z pokojami matki i dziecka w każdej galerii handlowej? Co z podobnymi pomieszczeniami w wielu lokalach gastronomicznych? Nie twierdzę, że taka możliwość jest wszędzie, ale to na pewno nie powód, by obnażać się na środku ruchliwej ulicy, w obecności innych dzieci lub przy stoliku w restauracji. Czasami wystarczy poszukać lub chwilę zaczekać.
fot. Thinkstock
Dopiero w ostatnich latach dowiadujemy się, że karmienie piersią w każdych warunkach to nie tylko prawo, ale i obowiązek każdej kochającej mamy. Skoro dziecko chce zjeść, to rolą kobiety jest tę wolę spełnić. Bez względu na okoliczności. W przeciwnym razie maleństwo będzie głodne, słabe, nie urośnie, zbyt długie oczekiwanie źle wpłynie na jego psychikę i można tak wymieniać bez końca. Kilka lat wcześniej matki nie miały żadnego problemu, by jednak z tym zaczekać i znaleźć bardziej odpowiednie miejsce. Na ile to więc konieczność, a na ile moda? Mnie na pewno nie karmiono na stole w kawiarni, a coś jednak ze mnie wyrosło.
fot. Thinkstock
Młodym mamom nie mieści się to zazwyczaj w głowach, ale uwierzcie – są ludzie, którzy nie mają ochoty oglądać nabrzmiałych piersi matek w miejscach publicznych. Każdy ma inną wrażliwość i chyba warto to uszanować. Pal licho dorosłych, którzy zawsze mogą się odwrócić i zmienić lokalizację, ale co z nieświadomymi dziećmi, które nagle narażone są na taki widok? Jasne, nic co ludzkie nie powinno być nam obce, ale pozwólcie innym mieć wybór. Nie dajecie go rozkładając się na ławce w parku.
fot. Thinkstock
Nowoczesne mamy nie przejmują się już zupełnie niczym. Dla nich wystawienie piersi do karmienia jest dokładnie tym samym, co picie z butelki. Uważają, że macierzyństwa nie należy się wstydzić, dlatego bez żadnego skrępowania robią to w każdych warunkach. No cóż, może jestem tylko facetem, ale wydaje mi się, że obie sytuacje jednak czymś się różnią. Kontakt maleństwa z piersią rodzicielki to chwila bardzo intymna. Ty nie powinnaś chcieć się nią dzielić z obcymi ludźmi, a oni nie powinni w tym uczestniczyć wbrew własnej woli. Naturyści też twierdzą, że nikogo nie gorszą swoją nagością, ale jednak się powstrzymują.
fot. Thinkstock
Jestem matką, więc mam prawo – taka myśl przyświeca wielu. Wystawiają pierś na widok publiczny na przystankach, w autobusach, na ławce w parku, w banku, urzędzie i gdziekolwiek uznają to za słuszne. Ani to specjalnie konieczne (zazwyczaj naprawdę można z tym poczekać i znaleźć bardziej sprzyjające warunki), ani korzystne dla mamy i dziecka. Większość publicznie dostępnych lokalizacji nie jest przystosowanych do karmienia piersią. Robienie tego między ludźmi, na stołach, parapetach, a nawet przy ruchliwej ulicy to po prostu kiepski pomysł. Jesteś pewna, że Twoje dziecko chciałoby być obserwowane w takiej sytuacji?
fot. Thinkstock
Skoro ciąża to nie choroba, to samo powinniśmy powiedzieć o macierzyństwie. To nie jest tak, że dziecko jest głodne, więc musisz rzucić wszystko, wyjąć pierś i karmić bez zbędnej zwłoki. Maluch bez problemu zaczeka do momentu, kiedy znajdziesz odpowiedni kąt, gdzie nikt nie będzie Wam przeszkadzał. Nie zmuszaj przypadkowych przechodniów (często w towarzystwie małych dzieci, które nie wszystko muszą rozumieć) do uczestniczenia w tym intymnym akcie. Nikt nie chce ograniczać Twojej wolności. Po prostu się nad tym zastanów.
Grzegorz Lawendowski