Mąż Małgosi, mimo że ma dopiero 32 lata, boryka się z problemem łysienia. Małgosia zauważyła, że ukochany już nie podoba jej się tak jak kiedyś…
Pod jej listem pojawiła się lawina komentarzy zarówno od tych z Was, które uważają że utrata włosów nie jest problemem, jak i od tych, które zdecydowanie preferują panów obdarzonych bujnymi czuprynami.
Na redakcyjną skrzynkę, jak zawsze po publikacji listu od Czytelniczki, spłynęło sporo porad:
„Małgosiu, doskonale Cię rozumiem, mój mąż także tuż po 30-tych urodzinach zaczął tracić włosy i… pewność siebie. Moja historia jest bardzo podobna do Twojej! Ja jednak nie czekałam długo, skierowałam mojego lubego do dermatologa, który zalecił mu kurację specjalistycznymi kosmetykami oraz przepisał wzmacniające suplementy diety. Włosy przestały wypadać, a on odzyskał pozytywną samoocenę. Nie ma sensu się zamartwiać, trzeba działać, jeśli jesteś pewna, że to właśnie łysienie jest głównym powodem jego dołka! Irmina”
„Moim zdaniem łysy facet może być tak samo sexy jak gęsto porośnięty, ale wiem dobrze, że męskie ego może ulec poważnej katastrofie w wyniku drobiazgu, więc skoro utrata włosów jest powodem bolączek Twojego faceta, zafunduj mu kurację leczniczą! Pamiętaj, że duże znaczenie ma odżywianie. Kiedyś słyszałam, że w diecie „na piękne włosy” powinno być dużo żelaza i cynku. Magda”
„Koniecznie coś z tym zróbcie! A właściwie Ty zrób, bo wiesz jacy są panowie – jeśli chodzi o urodę, to zdają się mieć alergię na kosmetyki inne niż mydło czy dezodorant, a dbanie o włosy uważają za objaw metroseksualizmu. Ja na Twoim miejscu opowiedziałabym mu np. zmyśloną historię, jak to Twoja koleżanka z pracy chwaliła się, że jej facet zaczął łysieć i używa teraz specjalistycznych preparatów i wszystko wraca do normy. Jak Twój ukochany słyszy, ze nie tylko on ma z tym problem oraz że istnieją metody walki z tym, na pewno zacznie szukać rozwiązania! Kaśka”
A Wy jak zapatrujecie się na kwestię łysienia? Zachęcamy do oddania głosu w naszej sondzie!