Zawsze uśmiechnięta, wie, kiedy zjeść burgera, a kiedy milczeć. Nie robi dram, nie narzeka i nie wymaga. Lubi piwo, piłkę nożną i nigdy nie powie za dużo. Tak wygląda „cool girl”, czyli kobieta idealna dla mężczyzn.
Zobacz więcej: „Dick pic” to nie flirt. „Wydawał się miły, pytał o moje studia i plany na wakacje. Nagle...”
Zjawisko to nie jest nowe, ale po raz pierwszy nazwano je wprost w książce „Zaginiona dziewczyna” Gillian Flynn, gdzie bohaterka bezlitośnie obnaża tę rolę.
„Cool Girl to kobieta, która lubi wszystko, co facet, i nigdy nie narzeka. Cool Girl mówi: jasne, zjedzmy pizzę i obejrzyjmy mecz. Nigdy nie mówi, że coś ją boli. I oczywiście wygląda jak supermodelka, mimo że je wszystko i nigdy się nie męczy” - czytamy w książce.
Mimo że opis ten ma wydźwięk satyryczny, to wiele kobiet może się z nim utożsamić. To rola, którą kobiety często internalizują, czyli nieświadomie przyjmują jako normę. Robią to przede wszystkim z potrzeby bycia akceptowaną. Od dziecka uczone są, by być „miłe”, „łatwe” i „niewymagające”. Gdy nie robią problemów, nie mówią za dużo i nie chcą za wiele są przyjemne dla innych.
Granie tej roli często zaczyna się niewinnie. Chcemy być lubiane, „inne niż wszystkie” i nie sprawiające problemów, ale z czasem ta gra staje się pułapką. Tu nie ma przestrzeni na prawdziwe emocje, wrażliwość, własne potrzeby czy słabości.
Kobiety nie są w stanie być sobą, bo cały czas dopasowują się do męskich oczekiwań. Koszt tej roli jest ogromny. Pojawia się wypalenie emocjonalne, frustracja, poczucie bycia niezrozumianą. Wkrada się samotność. W końcu taka dziewczyna nie wie, kim jest naprawdę, gdy przestaje się starać być „fajna”. Czuje złość, ale nie potrafi jej wyrazić. Czuje smutek, ale nie chce być „tą trudną”.
Należy zacząć mówić „tak” swoim emocjom, potrzebom i granicom. Przestrzeń na bycie niewygodną i nieidealną musi mieć miejsce, bo tylko wtedy jesteśmy naprawdę sobą.
Nie musimy udawać, dopasowywać się ani grać w cudzym scenariuszu. Nasza wartość nie zależy od tego, czy jesteśmy „łatwe w obyciu”, tylko od tego, czy jesteśmy wierne sobie.
Zobacz więcej: „Nie przesadzaj, uśmiechnij się”. Dlaczego tłumimy kobiecy gniew?
Bycie „cool girl” może przynieść chwilowe uznanie, ale to bycie sobą daje prawdziwą wolność.