Uważałaś do tej pory ciche dni za coś nieszkodliwego i niepozornego? Warto zdać sobie sprawę z tego, że karanie ciszą jest formą manipulacji, która może przyczynić się do rozpadu związku.
Zobacz także: Randkowy trend, który intryguje. To doświadczenie wygrywa nawet z najciekawszymi pasjami
Tak zwane ciche dni przydarzają się w ogromnej ilości związków. Często nie widzimy w nich złego. Ba, stawiamy je ponad kłótniami, myśląc że lepiej przemilczeć daną trudną sprawę aniżeli wpadać w irytację, czy gniew. Warto oczywiście niekiedy ochłonąć i nabrać zdrowego dystansu, robiąc sobie małą przerwę od rozmów z partnerem. Nigdy nie powinna trwać jednak paru dni. Psychologowie są zdania, że stosowanie tej taktyki jest bardzo szkodliwą dla relacji manipulacją. Uporczywe milczenie to po prostu forma psychicznej przemocy.
Dotknięci silence treatment prędzej, czy później tracą grunt pod nogami. Czują się nieszczęśliwi, zdezorientowani, odrzuceni. Drastycznie spada ich poczucie własnej wartości. Narasta w nich z kolei wielkie poczucie winy, nawet jeżeli na dobrą sprawę nie leży ona po ich stronie. Nadskakują, przepraszają, wręcz błagają o wysłuchanie. Wszystko byle tylko przerwać uciążliwe milczenie. Pamiętajmy, że taktyka cichych dni jest nie tylko destrukcyjna, ale i uzależniająca. Gwarantuje wycofującej się z dialogu osobę całkowitą kontrolę. Koniec końców cichych dni w relacji zaczyna być coraz więcej i więcej.
Zobacz także: Kontrowersyjne nie-zaproszenia na ślub. Ich treść wprawia w osłupienie