Ma 35 lat, 185 cm wzrostu i jest zapalonym wędrowcem. Jego zielone oczy i niesforne włosy wyglądają uroczo. Na profilowym zdjęciu jest wśród kumpli, pokazując środkowy palec z szelmowskim uśmieszkiem. Zastanawiasz się, dlaczego w jego wieku nadal jest singlem, ale decydujesz się przesunąć w prawo.
Jego niedojrzałe zdjęcia mogą wskazywać na coś, co nazywa się „syndromem Piotrusia Pana”. Jest to mężczyzna, który unika „dorosłych” obowiązków i wciąż zachowuje się jak dziecko. Objawy syndromu to brak manier, trudności w budowaniu relacji, brak odpowiedzialności finansowej i egoizm.
Zobacz także: Czekałam 5 lat, aż razem zamieszkamy. Po miesiącu kazał mi się wyprowadzić
Według ostatnich badań przeprowadzonych przez Shane Co, przeciętny Amerykanin przesuwa około 4000 profili, zanim znajdzie partnera. W morzu potencjalnych możliwości trudno odróżnić dojrzałego mężczyznę od dorosłego dziecka.
Korzystanie z aplikacji randkowych jak Tinder, Badoo czy Bumble może być ekscytujące, ale i przerażające, ponieważ potencjalną miłość oceniasz tylko na podstawie pierwszego wrażenia. Wygląd może być jednak mylący.
Czerwona lampka powinna ci się zaświecić w momencie, kiedy potencjalny partner będzie usiłował wprowadzić się do ciebie na bardzo wczesnym etapie związku. Może to świadczyć o jego niestabilnej sytuacji życiowej. Uważaj również na jego częste zmiany pracy, czy proszenie cię o pieniądze.
Bez względu na to, jaki temat rozmowy podejmujecie, Piotruś Pan zawsze przekieruje go na siebie. Liczy się tylko to, co on myśli, uważa, czuje. Jego potrzeby są dla niego najistotniejsze.
Zwróć uwagę, czy partner wykazuje brak chęci do podejmowania decyzji. Jeśli dodatkowo unika też odpowiedzialności za swoje czyny oraz odpycha trudne czy niewygodne tematy jest najprawdopodobniej „dorosłym dzieckiem”.
Piotruś Pan nie uznaje żadnej krytyki, nawet jeśli ta jest konstruktywna. Konflikt z taką osobą najczęściej kończy się blokadą i wycofaniem z relacji, bez żadnego wyjaśnienia.
Piotuś Pan jest mistrzem składania obietnic bez pokrycia. Dużo spraw zaczyna, niewiele kończy. Ma na koncie mnóstwo podbojów miłosnych, ponieważ nie umie budować z nikim trwałych więzi. Jeśli ma dziecko, nie radzi sobie z ojcostwem – taka odpowiedzialność go przerasta.
„Byliśmy razem przez 9 miesięcy. W tym czasie zdążył zmienić pracę jakieś 5 razy, wprowadzić się do mnie i pożyczyć ode mnie kilka tysięcy złotych. Byłam zaślepiona uczuciem, a w dodatku współczułam mu ze względu na jego trudne dzieciństwo. Dopóki zgadzałam się na taki tryb życia, był ze mną. Dopiero kiedy zażądałam, żeby wreszcie znalazł pracę, w której zostanie na dłużej, wyprowadził się ode mnie. Na zwrot pożyczonych pieniędzy czekałam kolejny rok. Teraz już na szczęście nic nas nie łączy”.
„Mieszkamy osobno, na dziecko nie daje żadnych pieniędzy. Wszędzie, gdzie się pojawi, tam robi mi problem, a później cisza i tylko słyszę, że ma prawo do dziecka, a obowiązków zero. Przez całą ciążę się nie interesował mną i dzieckiem, nagle po urodzeniu wielki tatuś. Do pracy nie idzie żadnej, mieszka u mamusi (…)”.
„Jest po rozwodzie, mieszka z rodzicami, ma 32 lata. Po rozwodzie, bo jego żona wniosła o rozwód – nie interesował się ciążą partnerki ani dzieckiem po narodzinach. Wolał iść na piwo i bawić się swoimi zabawkami, bo to go rozumiało i uszczęśliwiało. Żona się wkurzyła, zabrała dziecko i wróciła do rodziców. On zrozumiał, starał się, wróciła, ale po dwóch tygodniach historia się powtórzyła: zabawki, piwo... Znów odeszła i tak trzy razy, aż w końcu wniosła o alimenty i rozwód, który odbył się dwa tygodnie temu. Alimentów nie płaci, bo jak twierdzi, nie ma kasy. Płaci za niego mama”.
„Mój eks był typowym Piotrusiem Panem. Żył cały czas na koszt innych. Mama i siostra spłacały jego długi, bo ciągle pakował się w finansowe kłopoty. Wiedział, że jak powinie mu się noga, to one pośpieszą z pomocą. U mnie też się zapożyczył i też pieniądze oddawała mi jego mama, jak on zniknął z dnia na dzień”.
Zobacz także: 5 sygnałów, że jesteś bardziej atrakcyjna, niż myślisz