Pokolenie Z nie ma najmniejszej ochoty na leczenie złamanych serc w samotności. Należący do niego ludzie nie wyobrażają sobie, że można w nieskończoność rozpamiętywać rozstanie, przesiadując samotnie w przysłowiowych czterech ścianach. Okazuje się, że na powrót do emocjonalnej formy i odkochanie się mają zupełnie inne sposoby. Są podobno niebywale skuteczne.
Zobacz także: Tę cyfrę uważa się za magiczną w miłości. Mnóstwo rzeczy ulega przez nią zmianie
Przedstawiciele pokolenia Z twierdzą, że najlepszym sposobem na zapomnienie o bolesnym rozstaniu jest postawienie na trend zwany oysteringiem. Na czym dokładnie polega owa supermodna metoda? To innymi słowy stawianie na czerpanie z życia maksymalnej przyjemności i położenie wielkiego nacisku na zadbanie o siebie. To zaś dotyczy zarówno sfery wewnętrznej, jak i zewnętrznej.
Jemy więc jak najsmakowitsze potrawy. Wybieramy się na poprawiające nastrój odzieżowe zakupy, wizyty u kosmetyczki i fryzjera. Staramy się znaleźć nowe inspirujące hobby. Ponadto jesteśmy dla siebie bardzo wyrozumiali. Nie udajemy, że nie spotkało nas coś przykrego. Jeżeli czujemy, że płacz zadziała na nas oczyszczająco, płaczemy bez najmniejszych oporów. Nie ukrywamy się jednak przed światem. Często wychodzimy z domu. Poznajemy nowych ludzi. Łapiemy ciekawe wrażenia. W żadnym razie nie stronimy od randek. Nie zatajamy oczywiście, że dopiero goimy rany. Gramy w otwarte karty, już na samym początku informując, że na zaangażowanie jest dla nas za wcześnie. Po prostu staramy się żyć na jak najpełniejszych obrotach. Fenomenalnie przyspiesza to podobno psychiczną rekonwalescencję. Sednem oysteringu jest to, że mamy poczuć się znów fantastycznie i zdać sobie sprawę, że nasze życie wcale się nie skończyło. Ba, to dopiero emocjonujący początek.
Zobacz także: Test obranej pomarańczy ukaże prawdę o Twojej relacji. Zrób go jak najszybciej