„Moim przeznaczeniem jest uszczęśliwianie męża". Niepokojący trend tradwifes przybiera na sile

Wielu kobietom, które zaczynają zagłębiać się w idee wygłaszane przez tradwifes włosy zaczynają jeżyć się na głowach.
„Moim przeznaczeniem jest uszczęśliwianie męża". Niepokojący trend tradwifes przybiera na sile
Fot. Instagram.com (https://www.instagram.com/ekaterinaandersen/)
30.11.2023

Wielu kobietom, które zaczynają zagłębiać się w idee wygłaszane przez tradwifes włosy zaczynają jeżyć się na głowach. Ich wizja idealnego małżeństwa i wymarzonego trybu życia kropka w kropkę wygląda bowiem jak ta z lat pięćdziesiątych. Czym dokładnie jest ruch tradycyjnych żon? 

Zobacz także: „W górach mogę przekraczać swoje granice”. Wywiad z Natalią Tomasiak, reprezentantką Polski w biegach górskich

Żona idealna: troskliwa, posłuszna i... taka, która nie oddala się z domu bez konieczności

Jaka powinna być żona idealna? Na pewno nieprzeciętnie opiekuńcza, niekonfliktowa, ujmująco skromna, zawsze pełna ciepła, troskliwa i bardzo pracowita. Większość czasu ma spędzać w domu i nie oddalać się od niego bez konieczności. Ma w końcu pełnić funkcję strażniczki domowego ogniska. Jej największym życiowym priorytetem powinno być zaś uszczęśliwianie i rozpieszczanie męża. Ukontentowany małżonek to gwarancja udanego, harmonijnego związku, który przetrwa długie lata. Powinna zatem pozbyć się wszelkich egoistycznych pobudek i wykreślić ze swojego słownika samolubne hasło „ja”. Po wkroczeniu na małżeńską ścieżkę czym prędzej należy zamienić je na „on” tudzież „my”. Brzmi jak wycinek z prasy przeznaczonej dla amerykańskich gospodyń z lat pięćdziesiątych, prawda? Nic z tych rzeczy. Podobne wartości wyznaje niemało kobiet żyjących współcześnie. Można uznać je za kodeks tak zwanych tradwifes. To anglojęzyczny termin oznaczający tradycyjne żony. 

Kobiet utożsamiających się z podobnymi „tradycyjnymi” wartościami nieustannie przybywa. Czują się żonami z powołania. Nie mają najmniejszej ochoty na robienie kariery, podejmowanie zawodowych wyzwań i życie w ciągłym pędzie. Zupełnie nie zależy im na samorealizacji. Ich marzeniem jest stworzenie szczęśliwej i pełnej ciepła rodziny. Chcą wieść spokojne idylliczne życie wypełnione domowymi obowiązkami. W konserwatywnym modelu rodziny, w której mąż zarabia, a kobieta zajmuje się wyłącznie domem oraz dziećmi nie widzą nic złego. 

Wielu psychologów twierdzą, że trend tradwifes jest bardzo niepokojący, a kobiety, które się z nim utożsamiają żyją w bańce. Ów ruch bazuje na romantycznej, wręcz bajkowej bezproblemowej wizji rodziny. A jak to bywa w bajkach, w pewnym momencie kończy się idylla... W podobnych pozbawionych równouprawnienia relacjach bardzo łatwo o zaburzenie dynamiki i naruszanie granic. Poczucie bezpieczeństwa niestety jest w nich często złudne.

Zobacz także: Dzięki „cuffing season” czujemy się zimą mniej samotni. Na czym polega ten popularny trend?

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ekaterina Andersen (@ekaterinaandersen)

Polecane wideo

10 najlepszych kolorów włosów dla kobiet. Pierwsze miejsce w rankingu to spore zaskoczenie
10 najlepszych kolorów włosów dla kobiet. Pierwsze miejsce w rankingu to spore zaskoczenie - zdjęcie 1
Komentarze (22)
Ocena: 4.86 / 5
gość (Ocena: 5) 02.12.2023 20:15
a czemu nie? czy kobieta musi robić karierę, do tego rodzić dzieci i się nimi opiekować? O może jeszcze zarabiać na meża, bo on sobie nie radzi? Nie widzę w tym nic złego, jeśli para umawia się na to, że ona zajmuje się domem, a on zarabia na to pieniądze.
odpowiedz
M (Ocena: 5) 02.12.2023 13:33
śmieszne jest to, że wszystkie te przemądrzałe "tradwives" są jeszcze młode i atrakcyjne. Czas je zweryfikuje.
odpowiedz
Ala (Ocena: 5) 01.12.2023 09:52
To może być nawet fajne, jeśli w relacji wszystko gra. Ale co zrobi "tradwife", jak facet np. zacznie zdradzać/stosować przemoc/pić? Gdzie i za co pójdzie tradwife, skoro nie zarabia, nie posiada niczego na własność, a w CV ma wieloletnią lukę? Myślcie, dziewczyny
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 30.11.2023 18:22
To jest depresja, unikanie życia, jego trudów. Przerzucanie odpowiedzialności kontaktu ze swiatem zewnętrznym na faceta, a w zamian służebność. To deal i uwiklanie a nie zdrowa relacja. Ale oczywiście, każdy ma prawo trwac w swoim marazmie i sobie wmawiać ze tego chce i tak mu lepiej.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 30.11.2023 17:43
Dlaczego ten trend jest niepokojący? Może po prostu te kobiety widzą że ciągły rozwój, samorealizacja, niezależność to droga donikąd. Może mają w swoim otoczeniu kobiety, które w tą pułapkę wpadły, przekroczyły czterdziestkę i zostały starymi pannami, na które w domu czeka tylko kot i butelka wińska. Bo niestety do tego to prowadzi. Można wybrać korporację, która człowieka przemiele i wypluje, gdy będzie już bezużyteczny, a można wybrać rodzinę, na którą można liczyć zawsze.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie