Czasami koniec związku przychodzi nagle i niespodziewanie – na przykład wtedy, gdy jeden z partnerów odkrywa niewierność drugiego i w tym samym momencie kończy relację. Bywa też, że związek psuje się już od dłuższego czasu i nieuchronnie zmierza w stronę rozstania, mimo że partnerzy jeszcze nie są tego świadomi.
Zobacz również: „Kropla, która przelała czarę”. Internauci o najbardziej szokujących powodach, które przesądziły o rozstaniu
Podobno taki kryzys często pojawia się w siódmym roku bycia razem. Według wielu badań i opinii ekspertów właśnie wtedy pary muszą zmierzyć się z największym testem, ale niestety nie zawsze wychodzą z niego obronną ręką. Na czym polega syndrom siódmego roku? Skąd wzięła się ta teoria i ile jest w niej prawdy?
Fot. Unsplash
Syndrom siódmego roku w języku angielskim funkcjonuje pod nazwą “the seven-year itch”. To określenie nawiązuje do sztuki pod tym samym tytułem autorstwa George’a Axelroda, a zyskało na popularności w 1955 roku, gdy światło dzienne ujrzała jej ekranizacja z rolami Marilyn Monroe i Toma Ewella.
W języku polskim wspomniana wyżej produkcja nosi tytuł “Słomiany wdowiec”. Głównym bohaterem filmu jest Richard Sherman, który zostaje w pustym mieszkaniu po tym, jak jego żona Helen po raz pierwszy od lat wyjeżdża sama z synem na wakacje. Mężczyzna obiecuje oprzeć się wszelkim pokusom i dochować jej wierności, na drodze do spełnienia przyrzeczenia staje mu jednak nowa, piękna lokatorka. Ponadto zaczyna podejrzewać, że Helen ma romans ze swym przyjacielem powieściopisarzem.
Warto dodać, że to właśnie w tym filmie można zobaczyć słynną scenę z podwiewaną podmuchem powietrza z kanału wentylacyjnego metra plisowaną sukienką głównej bohaterki, granej przez Marilyn Monroe.
W związku z ogromną popularnością produkcji określenie “syndrom siódmego roku” przeniknęło do innych sfer życia, w tym do psychologii i związków. Szereg badań wykonanych na przestrzeni lat wykazał, że to właśnie po 7 latach małżeństwa lub relacji romantycznej większość par przechodzi poważny kryzys.
Jednak nowsze badania pokazują, że pierwszy poważny test partnerzy przechodzą o wiele wcześniej, bo już w czwartym roku związku. Zdaniem ekspertów to właśnie wtedy wielu zakochanych z kochanków staje się już tylko przyjaciółmi lub współlokatorami przytłoczonymi przez prozę życia, w której zabrakło miejsca na namiętność.
Wierzycie w istnienie syndromu siódmego roku?
Zobacz również: „Dzień rozstań”. To właśnie wtedy najwięcej par podejmuje decyzję o zerwaniu