Według danych Urzędu Statystycznego, w Polsce rozpada się średnio co trzecie małżeństwo, a liczba rozwodów co roku sięga 70 tysięcy! Rozwodnicy, to potencjalni klienci nie tylko w oczach prawników. Okazuje się, że rozstający się małżonkowie, to łakomy kąsek dla psychologów, detektywów i firm przeprowadzających badania DNA…
W Polsce targi rozwodowe zorganizowano po raz pierwszy w roku 2008 we Wrocławiu. Choć podobno idea imprezy narodziła się w Austrii, sam pomysł spodobał się Polakom. W tym roku odbędzie się już III edycja… Jej organizatorzy zadbali o to, aby oferty prezentowane przez „rozwodowych usługodawców” trafiły do zainteresowanych… II edycja nieprzypadkowo odbyła się w Warszawie. W stolicy liczba rozwodów wynosi ok. 3,7 tysięcy i jest wyższa niż w innych miastach.
Organizatorzy twierdzą, że takie eventy mają „ucywilizować” rozwodników. Czy rozwód rzeczywiście przestanie być jednym z najtrudniejszych przeżyć w życiu? W Niemczech od dawna panuje zwyczaj świętowania na cześć uzyskanego rozwodu. Chcąc udowodnić samym sobie, że rozwód to nie życiowa klęska, a jedynie małe potknięcie, rozwodnicy w gronie znajomych bawią się tak, jak zwykło to robić się na weselach. Czy to dobra metoda?
Kościół nie pochwala zarówno porozwodowych zabaw, jak i idei targów. Mogą one wręcz zachęcać nieszczęśliwych małżonków do podjęcia radykalnego kroku, jakim jest rozwód. Targi sprowadzają go do rangi wydarzenia powszechnego, a przecież to ostateczność – ma nastąpić po długiej i pełnej zaangażowania walce o dobro małżeństwa i o miłość dwojga ludzi.
Rozsądek zdaje się brać górę. Spośród wykładów, konsultacji i pokazów, potencjalni klienci zainteresowani są przede wszystkim usługami prawników. Organizatorzy stworzyli nawet kącik pytań, gdzie można uzyskać odpowiedzi dotyczące prawnych aspektów rozwodu. Według specjalistów, wciąż brakuje mediatorów, a rozwodnicy często nie są świadomi ich istnienia. Pomoc mediatora w przeciwieństwie do imprezy porozwodowej, jest w stanie sprawić, że rozwód nie będzie tak traumatycznym i stresogennym wydarzeniem.
Pośród samych rozwodników, znajdą się zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy projektu. Nie da się ukryć, że targi rozwodowe wzbudzają mieszane uczucia. Zwolennicy twierdzą, że społeczeństwo nie jest świadome ogromu liczby rozwodów w Polsce, a poszkodowanych jest bardzo dużo. Najłatwiej mają ci, których charakteryzuje dystans do życia i samego siebie. Takie osoby nie traktują rozwodu, jako życiowej porażki, a „atrakcje” tj. grzebanie obrączki w mini grobie są naprawdę śmieszne. Pozostali, a więc większość z nas, obwinia się za rozpad małżeństwa, który interpretowany jest nawet, jako zmarnowanie własnego życia. Czy w takiej sytuacji warto sięgać po usługi detektywa, w celu zintensyfikowania walki toczonej w sądzie?
Sytuacja z roku na rok ulega poprawie, a same targi tracą jarmarczny klimat mający za zadanie na siłę stworzyć w umysłach nieszczęśliwych małżonków sztuczne pojęcie o rozwodzie. Jednak nie oszukujmy się – rozwód to dziś kolejna sfera życia ludzkiego, na której można zarobić. A jest o co powalczyć. Ponoć zakres usług oferowanych na targach, podobnie jak ich skala, jest precyzyjnie dopasowana do wciąż rosnącego popytu.
Alicja Milewska
Zobacz także:
W każdym związku kryzys przychodzi po 4 latach!
Czy bajkowa miłość na wieki naprawdę nie istnieje, a motyle w brzuchu mogą latać tylko cztery lata?
Rozpieszczaj go, a będzie jadł ci z ręki!
Słodkie i ciekawe sposoby na to, by twój mężczyzna zaczął kochać cię do granic rozsądku...