31 października obchodzimy Halloween, czyli noc duchów. Tego wieczoru odbędzie się mnóstwo przebieranych imprez, a na ulicach pojawią się wampiry, czarownice, zombie i inne strachy.
Zobacz również: Nie „Egzorcysta” ani „Lśnienie”. Według nauki to właśnie ten horror straszy najbardziej
Jeśli nie planujecie uczestniczyć w żadnej zabawie z okazji Halloween i wolicie spędzić ten wieczór tylko we dwoje, wciąż możecie umilić sobie czas nawiązując do tego celtyckiego święta. Wystarczy, że wypróbujecie pozycję o nazwie “kot czarownicy”. Na czym ona polega?
Fot. iStock
O takim sposobie urozmaicenia sobie Halloween opowiadała Kate Moyle, ekspertka związana z firmą LELO, producentem gadżetów erotycznych. Specjalistka wyjaśniła na czym polega ta miłosna choreografia w rozmowie z portalem metro.co.uk.
Pozycja “kot czarownicy” (w języku angielskim “witch’s cat”) to nawiązanie do techniki CAT, czyli Coital Alignment Technique – jest to zbliżenie techniką dopasowania. To wariant pozycji misjonarskiej mający na celu zwiększenie stymulacji łechtaczki. W tym przypadku zamiast standardowych ruchów frykcyjnych stawia się na koordynację i rytmiczność. Ruchy są subtelne, powolne i delikatne.
Jak wyjaśnia Kate Moyle, w pozycji “kot czarownicy” kobieta kładzie się na plecach, a mężczyzna unosi się nad nią, podpierając się dłońmi lub przedramionami. Jego biodra znajdują się dokładnie nad biodrami partnerki. W ten sposób łechtaczka otrzymuje dodatkową stymulację. Skoordynowane ruchy powodują pobudzenie seksualne, któremu partnerzy pozwalają narastać aż do naturalnego osiągnięcia szczytowania.
Wypróbujecie tę pozycję seksualną w nadchodzące Halloween?
Zobacz również: Przeliteruj słowo „kokos”... biodrami. Ten trik robi furorę wśród kochanków