Wystarczy wejść na pierwszy lepszy portal randkowy, na pewno spory odsetek osób będą stanowili ludzie, którzy w rubryce „stan” wpiszą "pozostająca/y w stanie małżeńskim". Jeszcze większa liczba osób będzie ukrywała swój stan cywilny.
Bodźcem do założenia konta na serwisie zazwyczaj nie jest chęć zdrady, przynajmniej nie zawsze, zwykle do zalogowania popycha ciekawość i chęć sprawdzenia swojej popularności.
Takie niewinne rozpoczęcie prorokuje jednak gorsze zakończenie. W dłuższym bądź krótszym czasie takie niewinne flirty prowadzą do ostatecznej zdrady. Pojęcie zdrady też jest względne, sama luźna rozmowa ocierająca się o flirt, jeśli nie wie o niej partner, jest oszustwem. Wszystko zależy od wzajemnych relacji, w których nie wolno popadać w skrajności - od zamknięcia w klatce do totalnej rozwiązłości.
Powodem szukania odskoczni w sieci jest wygaśnięcie uczuć, które zazwyczaj na wysokim poziomie utrzymują się tylko przez kilka lat. Po tym okresie potrzebujemy dodatkowych bodźców, a skoro nie może ich nam dać partner, to daje nam Internet, który gwarantuje anonimowość.
Seksuolog, dr Zbigniew Liber, w rozmowie z „Przeglądem” mówi wprost o dążeniach kobiet i mężczyzn:
„Zakochany człowiek jest bardziej wrażliwy na piękno otaczającego świata, muzykę, emanuje od niego szczęście. Gdy ten stan mija i przychodzi stabilizacja, budzi się tęsknota za chwilami uniesienia, euforią wynikającą z zakochania”.
Według niego (i trudno się z tym nie zgodzić), ludzie powinni być ze sobą tak długo, jak są szczęśliwi i nie ma sensu utrzymywać małżeństwa albo związku na siłę. Tym bardziej bodźcem do utrzymywania relacji nie powinny być dzieci. Z obowiązków macierzyńskich i ojcowskich można się wywiązywać dobrze, nawet nie będąc razem.
W swoich profilach kobiety zwykle są bardziej uczuciowe, mężczyźni cechują się konkretami, większość loguje się tam w celach seksualnych. Według wskaźników zdradza około 30-50 % mężczyzn i 20-40% kobiet. Zdrady zdaniem seksuologów są naturalną rzeczą, której nie da się wyeliminować z życia.
Ważne, aby ich powodem nie był brak satysfakcji w związku, spowodowany brakiem umiejętności rozmowy z partnerem o swoich potrzebach oraz oczekiwaniach.
Nie wolno od razu szukać szczęścia gdzie indziej. Część osób aktywnie korzystających z różnego rodzaju serwisów często ma problemy w życiu realnym . W Internecie realizują się osoby niedojrzałe, zagubione, neurotyczne.
Odmienne poglądy na zdradę ma autorka książki „Inteligencja seksualna”, Esther Perel. Według niej, do zdrady popycha cała otoczka wokół niej, która napędza pożądanie. Chodzi o ciekawość, ryzyko, niebezpieczeństwo.
Wizyta na serwisie randkowym i rozmowa z innymi uczestnikami ma być wyjściem z nudy dnia codziennego. W Polsce z usług tego typu zaczyna korzystać coraz większe spektrum wiekowe, zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Podobną rolę do serwisów randkowych zdają się spełniać portale społecznościowe. Dzieje się tak wśród osób w wieku 17 – 29 lat. Zwykle zaczyna się od grzecznościowego opisania fotek, a potem coraz częstsze wiadomości, które prowadzą do pierwszego spotkania.