Na pewno niejedna z was choć raz w życiu marzyła o tym, by przeżyć gorący romans z obcokrajowcem. Flirt z osobą innej narodowości wydaje się przecież niezwykle podniecający, bo… nie zdarza się na co dzień. Seksowny akcent, zupełnie inny styl bycia, wzajemne przyciąganie – wszystko to sprawia, że nasza ekscytacja wzrasta.
Pierwszy etap takiej znajomości zazwyczaj upływa na wzajemnym odkrywaniu siebie i stylu życia drugiej osoby.
Jak jednak podrywają obcokrajowcy? Zebrałyśmy doświadczenia kilku koleżanek i wypisałyśmy, jak wyglądało to w ich przypadku. Koniecznie podzielcie się w komentarzach swoimi spostrzeżeniami, jeśli również zdarzyło Wam się flirtować z chłopakiem o innej narodowości!
Polecamy także: Scott jest Brytyjczykiem i spędza wakacje w Polsce. Szczerze ocenił nasze ciuchy
„Parę razy byłam w Polsce zagadywana przez cudzoziemców. Na pewno przychodzi im to łatwiej niż Polakom. Czasem wystarczy przelotnie złapać się z nimi wzrokiem, żeby od razu podeszli z uśmiechem i zapytali, jak mija dzień. W ogóle nie przejmują się tym, że mogą zostać spławieni. Jak mają ochotę zagadać, po prostu to robią. I nie wyczuwam w tym absolutnie żadnej nachalności. Obcokrajowcy są po prostu bardziej odważni w nawiązywaniu kontaktu niż nasi rodacy” – twierdzi Marta z Warszawy.
„Nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii, bo z cudzoziemcem flirtowałam tylko raz. To, co utkwiło mi w pamięci, to fajny komplement, który od niego usłyszałam. Powiedział mi, że mam świetny płaszcz i że od razu zauważył mnie w tłumie właśnie dzięki temu, jak fajnie jestem ubrana. To było strasznie sympatyczne. Od Polaków częściej słyszałam zawsze banały, takie jak „masz fajne nogi” lub „niezła z ciebie laska”. Nie wiem oczywiście, czy bardziej wyszukane komplementy to standard u obcokrajowców, ale mnie zdarzyło się taki usłyszeć i bardzo mi się to spodobało” – mówi 24-letnia Kasia.
„To nie jest moja ulubiona cecha jeśli chodzi o cudzoziemców, ale zauważyłam, że dotykanie przychodzi im z łatwością. W czasie rozmowy o pogodzie gładzą cię nagle po ramieniu, trącają cię ręką po udzie, kiedy powiesz żart lub łapią cię za rękę, żeby sprawdzić, czy jest ciepła, czy zimna. Przerabiałam to mnóstwo razy. Polacy są w tej kwestii na pewno bardziej powściągliwi i zdecydowanie dłużej zajmuje im dotknięcie dziewczyny, z którą się umówili” – tłumaczy Martyna.
„Kilka razy umawiałam się na randki z chłopakami innych narodowości i zazwyczaj kończyły się one podziałem rachunku na pół. Na spotkaniu z pewnym Niemcem już na wstępie usłyszałam, że on płaci za pierwszą kolejkę drinków, a ja za drugą. Z Francuzem było podobnie. Kiedy kelner przyniósł rachunek, mój partner podliczył, ile wynosi jego zamówienie i zapłacił tylko za siebie” – wyjaśnia Ola z Warszawy.
„Randkując z Polakiem, zawsze muszę się zastanawiać, jaki temat wypada poruszyć, a jakiego nie. Staram się np. unikać rozmawiania o byłych chłopakach, czy o pieniądzach, bo może się zrobić niezręcznie. Z obcokrajowcami kompletnie nie ma tego problemu, bo oni chętnie rozmawiają o wszystkim. Ostatnio na randce z pewnym berlińczykiem otwarcie rozmawiałam o moim traumatycznym rozstaniu i on również dzielił się swoimi przeżyciami czy przemyśleniami na ten temat. Żadne z nas nie czuło, żeby ta rozmowa była niezręczna, choć przecież była to nasza pierwsza randka. Mam wrażenie, że cudzoziemcy są otwarci absolutnie na wszystkie tematy” – dodaje 27-letnia Agnieszka.
„Jeszcze mi się nie zdarzyła randka z cudzoziemcem, na której nie padłoby pytanie, czy przenosimy się z pubu do jego hotelu na kolejną lampkę wina. To niby nie jest powiedziane wprost, ale jest w tym pewna sugestia. Nigdy nie zdarzyło mi się jednak, aby się obrazili o odmowę. Mówię np., że wolę zostać w pubie, a oni wtedy dodają, że im to jak najbardziej pasuje. Nie przeszkadza im to jednak łapać okazji i zaproponować drinka w hotelu, bo a nóż się uda” – twierdzi Karolina.
„Zauważyłam, że w tej kwestii Polacy są o wiele bardziej opiekuńczy. Zawsze pytają tuż po spotkaniu, czy bezpiecznie dotarłam do domu. Wielu proponuje też, że odprowadzi mnie pod mój blok, aby upewnić się, że nikt mnie nie napadnie. To naprawdę ładna cecha naszych rodaków. Z kolei cudzoziemcy nigdy nie zapytali mnie, czy wróciłam do mieszkania cała i zdrowa. Zazwyczaj odzywali się dopiero następnego dnia, pisząc np. że świetnie się bawili w moim towarzystwie i że spotkanie było bardzo miłe” – mówi Kaja.
„Wielokrotnie miałam okazję się przekonać, że cudzoziemcy uwielbiają wyznawać miłość, nawet jeśli jest to dopiero pierwsza randka. Oni natychmiast są „zakochani”, a ja jestem „tą jedyną, z którą chcą mieć ślub i dzieci” – podsumowuje Paulina.
Co dorzucicie do tej listy?
Polecamy także: 10 rzeczy, które każda kobieta powinna zrobić, zanim wyjdzie za mąż