Trendy randkowe pojawiły się wraz z portalami randkowymi, a do tej pory nagromadziło się ich całkiem sporo. Rozpoczynając od ghostingu, gdzie nagle osoba rozpływa się w powietrzu, przez sneating (umawianie się z kimś na darmową kolację) aż po orbiting, gdzie osoba zrywa relację w realu, ale nadal jest Twoim największym fanem w mediach społecznościowych. Tym razem przyszedł czas na dogfishing, z którym za pewne spotkało się większość osób korzystających z portali randkowych. Na czym polega?
Zobacz też: Zombieing to najstraszniejszy trend w randkowaniu, jaki kiedykolwiek powstał
Wielbiciele zwierząt zawsze odbierani są jako osoby opiekuńcze i troskliwe. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, a jego posiadanie zawsze postrzegane jest bardzo pozytywnie. W końcu jeżeli facet potrafi zaopiekować się swoim pupilem, na pewno będzie potrafił również zaopiekować się Tobą i Waszym dzieckiem. Idealny profil, piękne zdjęcia, a do tego właściciel psa. Wow, robi wrażenie? Okazuje się, że tak. Czym zatem jest dogfishing? To nic innego jak zdobywanie sympatii poprzez umieszczenie na profilu zdjęcia z pupilem. No dobrze, ale co w tym złego? Sęk w tym, że pies jest jedynie przynętą, a w rzeczywistości okazuje się, że został on jedynie pożyczony do zdjęcia. Wniosek jest prosty: pies na zdjęciu to większe powodzenie.
Eksperci ds. relacji twierdzą, że takie zachowania to podkładanie kłód pod nogi i nie polecają stosowania tego typu zagrywek.
Słyszeliście o tym trendzie? A może spotkaliście się z nim osobiście?
Zobacz też: Te dwie rzeczy powinniście zawrzeć w aplikacji randkowej, jeśli chcecie mieć większe powodzenie