„Byłam w związku z psychopatą…”

Historie, które wydarzyły się naprawdę.
„Byłam w związku z psychopatą…”
Fot. iStock
27.09.2019

Wydaje ci się, że psychopatę można poznać po jego zachowaniu już w momencie pierwszego spotkania? Owszem, czasem jest to możliwe. Częściej jednak problemy psychiczne wychodzą na światło dzienne dopiero po jakimś czasie od rozpoczęcia znajomości, a wtedy bywa już za późno, by po prostu od niej uciec.

Psychopaci na pierwszy rzut oka są urzekający i zabawni, czym z łatwością mogą zdobyć serce osoby najbardziej w świecie łaknącej miłości. Ich największą bronią jest branie drugiej strony na litość, dzięki której dostają to, czego chcą.

Przeczytaj historie kobiet, które związały się z pasychopatami.

Polecamy także: Co powiedziałabyś facetowi, który złamał Ci serce? 9 szczerych wyznań

Karolina, 25 lat

„Dwa lata temu poznałam na portalu randkowym bardzo przystojnego chłopaka. Początkowo wydawało mi się, że ta znajomość to jak wygrana w totolotka. Atrakcyjny, inteligentny, z poczuciem humoru, czarujący. Po trzech miesiącach mieszkałam już u niego i byliśmy zaręczeni. Wszyscy się dziwili naszemu tempu, podejrzewali, że jestem w ciąży, ale nic takiego nie miało miejsca. Rozkochał mnie w sobie i od siebie uzależnił. Namówił, żebym rzuciła studia i pracę, „bo chce się mną zaopiekować”. W rzeczywistości chciał mnie odciąć od innych ludzi i robić mi wodę z mózgu. Raj bardzo szybko zamienił się w piekło. Narzeczony wyśmiewał mnie, mówił, że jestem nic nie warta, że niczego w życiu nie osiągnę, że zlitował się nade mną, prosząc mnie o rękę. Podkopał moją pewność siebie do tego stopnia, że zaczęłam w to wierzyć. Z czasem doszły też awantury, ataki zazdrości bez powodu, kłótnie o to, że komuś na ulicy powiedziałam dzień dobry. Obłęd. Z toksycznej relacji wyciągnęli mnie rodzice, którzy widzieli, że powoli zaczynam popadać w jakieś przewlekłe stany smutku i lęku. Dzisiaj nie mam już kontaktu z eks, ale czasem zastanawiam się, jakiej kobiecie niszczy teraz życie”.

Magda, 31 lat

„Na początku studiów spotykałam się z facetem, który okazał się psychopatą i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Był kilka lat starszy ode mnie i najpierw sprawiał wrażenie bardzo rozsądnego i ogarniętego życiowo. Dość szybko zorientowałam się jednak, że to zwykły mitoman. Okłamywał mnie co do swojej pracy (twierdził, że miał kierownicze stanowisko, a tak naprawdę pracował dorywczo lub tygodniami był bezrobotny) oraz co do mieszkania (mówił, że ma własne, a okazało się, że mieszka nadal z matką). Kiedy przyłapałam go na kolejnym kłamstwie, zareagował atakiem furii. Zwyczajnie się go bałam, dlatego zmieniłam numer telefonu i zupełnie się od niego odcięłam”.

Dorota, 27 lat

„Półtora roku temu zakończyłam jeden z najgorszych związków w moim życiu. Traumę mam do dziś. Spotykałam się z facetem, który potrafił być jak Dr Jekyll i Mr Hyde. Swoją osobowość potrafił zmienić w ciągu jednego dnia. Najpierw dostawałam od niego np. wiadomość, w której pisał, że mnie kocha i pragnie. Po chwili przychodził SMS, że jestem puszczalska. Potem przepraszał i błagał o to, żebym wyznała mu miłość. Po chwili znów wyzwiska i tak w kółko. Czułam się jak w horrorze. Uwalnianie się z tej relacji zajęło mi bardzo dużo czasu, bo nie chciał przyjąć do wiadomości, że to koniec. Nachodził mnie, śledził, prześladował, groził, wydzwaniał w środku nocy. Bałam się, że coś mi w końcu zrobi. Dopiero kiedy wyprowadziłam się zagranicę i nie mógł mnie w żaden sposób namierzyć, dał mi spokój. Chyba już zawsze będę żyła w strachu, że jeszcze kiedyś spotkam go przypadkiem na swojej drodze”.

Polecamy także: 8 cytatów dla nieszczęśliwie zakochanych

Polecane wideo

To podobno najgorzej dobrana para na Instagramie. „Przez niego stracisz lajki”
To podobno najgorzej dobrana para na Instagramie. „Przez niego stracisz lajki” - zdjęcie 1
Komentarze (6)
Ocena: 5 / 5
Arletta Bolesta (Ocena: 5) 29.04.2023 12:00
Problem (zaburzenia osobowości) można rozpatrywać w kościelnym procesie o nieważność małżeństwa, dr Arletta Bolesta, adwokat kościelny (zatwierdzony), mail: [email protected]
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.09.2019 21:06
Związek z osobą cierpiącą na borderline (tak, cierpiącą, to dobre określenie) nie jest łatwy, ale nie jest też niemożliwy. Wszystko zależy od zaangażowania obu stron. Mam oficjalnie stwierdzone to zaburzenie i zdaję sobie sprawę z tego, że jestem trudna we współżyciu. Nauczyłam się kontrolować swoje stany, mój partner jest ich świadomy. Jesteśmy ze sobą już cztery lata i wiem, że to ten facet, na którego czekałam. Nie jest egoistą. Apeluję więc - jeśli spotkacie na swojej drodze osobowość z pogranicza, to nie skreślajcie takiej osoby na wstępie. Bardzo dużo zależy od zachowania drugiej strony, odpowiedniego podejścia. Napiszę banalnie: miłość i wyrozumiałość potrafią mocno załagodzić te stany. Oczywiście piszę tutaj o dojrzałym związku, a nie dwumiesięcznej znajomości przez Tindera.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 27.09.2019 18:11
Co do pierwszego - no jak kogo wykorzysta? Tak samo naiwną dziewczynę jak ona. Przykre, ale prawdziwe. Kto normalny zaręcza się po 3 miesiącach bycia ze sobą (zwłaszcza jak się tej osoby wcześniej nie znało, nie wie się kim tak naprawdę jest, nie zna rodziny, znajomych) i jeszcze rzuca studia, pracę na jedno słowo.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.09.2019 16:12
Ja kiedys tez spotykalam sie z borderlinem, jakos z 2 msc- tyle wytrzymalam. I o 2 msc za dlugo. Jednego dnia mowil ze jestem dziewczyna jego marzen, ze zrobimy razem takie fajne rzeczy bla bla, a dzien pozniej juz sie izolowal i zrobik dystans po czym znikal/ klamal ze ma cos do zalatwienia zebym sie wkurzala na niego ze ucieka po 10 min ze spotkania i sama odpuscila. Potem mowil ze nie jestem tym kogo szuka bla bla . Najgorszy roller cosster, do dzis jak o tym mysle to czuje sie jak przemielona maszynką do miesa.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.09.2019 08:07
Ten ostatni do typowy border.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie