Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale mogą znacznie ułatwić życie. Skomplikować niestety też, o czym przekonujemy się za każdym razem, gdy przychodzi do płacenia rachunku w restauracji. Podział wydatków to wciąż temat tabu i źródło nieporozumień. Jednak wcale nie musi tak być - przekonuje fakt.pl.
Zobacz również: Chciała, żeby zapłacił za nią rachunek na randce. Odpowiedź chłopaka zwaliła ją z nóg
Redakcja portalu postanowiła rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące finansów w czasie spotkań towarzyskich. Odpowiedź na każde nurtujące nas pytanie daje savoir-vivre, czyli sztuka odpowiedniego zachowania. To, kto powinien pokryć rachunek, nie może zależeć od naszego widzimisię. W tym celu ustalono normy grzecznościowe obowiązujące w cywilizowanym świecie.
Kiedy możesz oczekiwać, że zapłaci ktoś inny, a kiedy sama powinnaś sięgnąć po portfel?
Najczęściej słyszymy, że w przypadku spotkania mężczyzny z kobietą, zawsze powinien zapłacić ten pierwszy. Dlaczego? Bo tak robi dżentelmen. Savoir-vivre ma na ten temat nieco inne zdanie, bo nie rozróżnia płci. Dobre maniery wymagają, aby koszty ponosiła zawsze osoba zapraszająca. Jeśli to ty zaproponowałaś chłopakowi wyjście do restauracji - płacisz. Dysponując skromnym budżetem należy o tym pamiętać i ewentualnie wybrać tańszy lokal.
W tej sytuacji także obowiązuje zasada, że płaci osoba zapraszająca. W przypadku spotkań znajomych rzadko kiedy ma to jednak tak oficjalną formę. Umawiając się na wspólne zjedzenie posiłku bez żadnej okazji - każdy powinien zapłacić za siebie. Tak jest uczciwie i pozwala uniknąć krępującej sytuacji.
Zobacz również: „Nie umawiam się na drugą randkę z dziewczyną, która za siebie nie płaci. To wyzysk!”
Coraz większą popularnością cieszą się tzw. podwójne randki. Polega to na tym, że na wspólną kolację umawiają się dwie pary, które chcą razem spędzić czas. Rachunek powinna uregulować osoba zapraszająca, ale może to być spory koszt, więc najlepiej razem z partnerem. Bliscy przyjaciele mogą umówić się na zapłatę po połowie - każda z par ponosi dokładnie 50% kosztów. Ewentualnie płaci jedna osoba, ale wychodzi z propozycją kolejnego spotkania i wtedy po portfel sięga kolejna.
Aby zachować dobre relacje rodzinne czasami zdarza nam się wyjść do lokalu w towarzystwie rodziców lub teściów. Pod koniec spotkania może się jednak zrobić niezręcznie, bo ktoś musi zapłacić. Savoir-vivre sugeruje, by wspólną ucztę sfinansował najstarszy, czyli ojciec lub teść. Młodsi mogą jednak wyjść z inicjatywą, co w tej sytuacji nie będzie w złym tonie.
Etykieta dotyka także tej kwestii. Okazuje się, że napiwek dla kelnera to nie kwestia wyboru, ale obowiązek każdego kulturalnego człowieka. Obowiązująca w Polsce stawka do 10-15 procent wartości rachunku. Jeśli zignorujesz ten zwyczaj - obrazisz nie tylko obsługę, ale podpadniesz także bliskim, z którymi zjadłeś posiłek.
Zobacz również: LIST: „Przy płaceniu rachunku zabrakło mu pieniędzy. Kolejnej randki już nie będzie!”