Specjalistyczne badania dowiodły, że aż 75% polskich kobiet nie lubi seksu oralnego. Okazuje się, że miłość francuska najzwyczajniej nas zawstydza, obrzydza i kojarzy się ze zwierzęcymi pragnieniami mężczyzn. Samo słowo „lachociąg” ma, według nas, zabarwienie czysto pejoratywne, a w naszej świadomości łączone jest ono najczęściej z dziewczyną stojącą przy szosie.
Zdaniem dr Alicji Długołęckiej, seksuolożki (wywiad z "Wysokich Obcasów" - "Zachwycające klejnoty"), negatywny stosunek kobiet do seksu oralnego wiąże się z tym, jak postrzegamy cielesność. Małe dziewczynki od najmłodszych lat uczone są, aby dbać o własną intymność oraz przywiązywać dużą wagę do kwestii higieny. Gdy dojrzewamy, stajemy się coraz wrażliwsze na punkcie seksualności, przyjmujemy rolę cierpiętnicy znoszącej comiesięczne krwawienia, a w końcu zaczynamy odkrywać siebie i swoje ciało. I tu pojawia się największy problem. Kobiety nie podobają się sobie, mają masę kompleksów i nie potrafią zaakceptować niedoskonałości. I tak, jak nie lubią swojego nosa czy ust, tak samo nie lubią swojej waginy. A, jak udowodniono, akceptację dla narządów płciowych wynosi się z domu. W wieku czterech lat odkrywamy, że coś nas różni od chłopców i już wtedy powinnyśmy zostać uświadomione, na czym ta różnica polega. Zazwyczaj jednak mama czterolatki nie wie, że to idealny moment na pierwszą poważną rozmowę z córką i w efekcie, większość z nas świadomość seksualną zdobywa za późno, dopiero przy okazji pierwszej miesiączki, pierwszego kontaktu seksualnego albo porodu. A większość z tych przeżyć buduje w nas przekonanie, że wagina to coś obrzydliwego i... brzydko pachnącego.
Badania pokazały, że mało kobiet lubi swój intymny zapach, a co dość przerażające, nie wiemy, jak pachnie zdrowie, jak przyjemność, a jak choroba. W konsekwencji, wstydzimy się tej woni nawet przed partnerem, a tak naprawdę nie mamy czego. Jak udowadniają specjaliści, faceci szaleją za intymnym zapachem kobiety i podobnie jak widok waginy, jest on dla nich swego rodzaju stymulatorem seksualnym oraz jednym z najsilniejszych bodźców erotycznych.
Nas za to zapach i narządy płciowe mężczyzny nie pociągają, a wręcz odwrotnie. Kobiety brzydzą się członka, spermy i w konsekwencji nie lubią miłości francuskiej. Oczywiście, czasami ta niechęć jest podyktowana rzeczywistymi kłopotami higienicznymi, bo nie każdy facet został nauczony, aby codziennie odciągać napletek i starannie myć członek. Zapach potrafi wiele popsuć w seksie, a co za tym idzie - w związku. Bo jeśli się kogoś kocha i chce się z nim być bardzo blisko, to nie można się tego kogoś brzydzić.
Mimo wszystko, w kwestii lubienia i nielubienia seksu oralnego nie chodzi tylko o higienę, ale, jak wynika z powyższych wniosków, problem jest dużo bardziej złożony. Bierną stroną miłości francuskiej nie chcemy być, ponieważ wstydzimy się swojej budowy, nie akceptujemy siebie i mamy pewną barierę psychiczną przed dopuszczeniem partnera do najintymniejszych części naszego ciała. Jednym słowem, to nas krępuje i onieśmiela. Z kolei bycie stroną aktywną budzi w nas niechęć, odrazę i skojarzenia z uwłaczającymi kobiecie scenami z ostrych filmów pornograficznych.
Jaka jest więc recepta na to, aby seks oralny polubić? miłość, pożądanie, zaufanie i tęsknota za pierwotną bliskością, jaką dał nam kiedyś kontakt z matką. W przypadkowym seksie jest to raczej trudne do spełnienia, bo nawet jeśli kobieta godzi się na miłość francuską, robi to, chcąc sprawić przyjemność mężczyźnie. Mimo że dla niej doznania są średnie albo nie ma ich wcale.
Nadia Tyszkiewicz
Zobacz także:
Seks oralny – jak pieścić mężczyznę ustami?
Kontrowersyjny artykuł będący niejako instruktażem, jak zrobić loda. Warto przeczytać!
Erotyczna mapa kobiecego ciała
Pokaż ten tekst swojemu facetowi!