Panuje powszechna opinia, że im więcej partnerów seksualnych ma się na koncie, tym większa szansa na udane małżeństwo. Nic bardziej mylnego. Jak wskazują ostatnie badania Amerykanów, mniejsze doświadczenie seksualne jest większym gwarantem trwałości związku małżeńskiego.
Jak czytamy na serwisie ofeminin.pl, do tego wniosku doszedł socjolog Nicholas Wolfinger z Uniwersytetu w Utah. Mężczyzna odkrył, że Amerykanki, które sypiały wyłącznie ze swoimi mężami, tworzą z nimi bardzo szczęśliwe małżeństwa. Właśnie w ten sposób je określają.
Na podstawie analizy badacz sformułował tezę, że kobiety, które były dziewicami do ślubu albo miały tylko jednego partnera seksualnego przed ślubem, są najmniej zagrożone rozwodem. Portal ofeminin.pl podaje, że badając małżeństwa trwające od 2010 r., Wolfinger ustalił, że zaledwie 5 proc. kobiet było dziewicami przed ślubem. Tylko 6 proc. ich małżeństw nie przetrwało w ciągu pięciu lat. Statystyki wyglądają zupełnie inaczej w przypadku kobiet mających doświadczenie seksualne. Aż 20 proc. ich małżeństw się rozpadło w tym samym okresie. Badacz podkreśla, że najbardziej narażone na małżeńskie niepowodzenie są kobiety, które miały więcej niż sześciu partnerów seksualnych.
Oczywiście nie należy rozumieć tych wniosków w taki sposób, że małżeństwa osób bardzo doświadczonych są z góry skazane na niepowodzenie. Nie można jednak nie brać pod uwagę wyników badań. Specjaliści zastanawiają się, jak może wpływać na małżeńskie szczęście mniejsza liczba partnerów seksualnych. Na myśl przyszło im, że może chodzi o mniej krytyczny stosunek do partnera ze względu na brak porównania do innych. Ale niekoniecznie. Na serwisie ofeminin.pl czytamy także wypowiedź innego socjologa, Philipa Cohena: „Możesz mieć wielu partnerów seksualnych nie dlatego, że jesteś dobry w seksie, ale dlatego, że jesteś zły w związkach”.
Dokładnie tylu kochanków ma statystyczna kobieta, zanim zostanie żoną (Zbliżasz się do tej liczby?)
Co myślicie o tych wnioskach?