Diana ma 24 lata. Jest studentką na jednej z warszawskich uczelni i na pozór wiedzie normalne życie. W ciągu roku akademickiego większość czasu spędza na uczeniu się, a w weekendy spotyka się z facetem albo ze znajomymi. Jeżeli trafia się okazja, dorabia sobie jako hostessa. W nadchodzącym roku czeka ją obrona i znalezienie stałej pracy w zawodzie. Podsumowując, wydaje się, że nic nie różni jej od rówieśniczek.
10 irytujących cech charakteru, które od razu zniechęcają facetów
Młoda kobieta wyjawiła nam w wiadomości swój sekret, a jednocześnie problem. To właśnie on sprawia, że Diana jednak bardzo różni się od innych kobiet. Otóż nasza rozmówczyni nie potrafi żyć w samotności. Musi być w związku. Na koncie ma siedem poważnych relacji i wiele przelotnych. Diana obawia się o swoją przyszłość i ma podejrzenia, że coś jest z nią nie tak.
- Już jako 12-letnia dziewczynka miałam potrzebę kontaktów z osobami odmiennej płci. Lubiłam flirtować i podglądać starszych chłopaków. Pierwszego faceta znalazłam w wieku 15 lat. Ta relacja trwała rok. Potem było sześciu kolejnych i mnóstwo niezobowiązujących relacji. Nawet nie jestem w stanie ich zliczyć. Nie zamierzałam romansować, ale jako niedoświadczona nastolatka, a potem młoda kobieta, sparzyłam się. Zapewniam, że zawsze przyświecał mi jeden cel – znaleźć faceta na stałe.
Muszę przyznać, że zawsze to faceci porzucali mnie. Trudno mi powiedzieć dlaczego, ponieważ nie zawsze można brać słowa mężczyzn na poważnie. Na pewno nie byłam typowym bluszczem. Nigdy. Chociażby ze względu na to, że nie patrzyłam na moich facetów jak w obrazek. Po prostu potrzebowałam mężczyzny z konkretnymi cechami charakteru, aby stworzyć z nim relację. Uczucia nie odgrywają dla mnie żadnej roli. Grunt to nie być sama. Po kilku latach tak się przyzwyczaiłam do bycia z kimś, że obecnie nic nie przeraża mnie bardziej niż perspektywa samotności.
Nie chodzi o sprawy fizycznie. Nie jestem nimfomanką – wyjaśnia Diana. – Mam potrzebę posiadania kogoś. Jak już wspomniałam, on powinien mieć konkretne cechy. Zawsze szukałam facetów męskich, opiekuńczych, a także zaradnych i udawało mi się ich znaleźć. Byli też inni, ale odrzucałam ich. Obecnie doszłam chyba do takiego etapu uzależnienia od partnera, że zadowoliłabym się każdym. Aby był.
Diana zastrzega, że nie kieruje nią obawa przed ostracyzmem społecznym.
- Moje pragnienie nie ma z tym nic wspólnego. Naprawdę chodzi tylko o bliskość, towarzystwo oraz poczucie bezpieczeństwa. Nie wyobrażam sobie na przykład sytuacji, kiedy mam problem i brakuje męskiego ramienia, na którym mogłabym się wesprzeć. Nie wyobrażam też sobie sytuacji, kiedy spędzam samotnie weekend. Każdy przynajmniej częściowo planuję ze swoim facetem.
Diana okłamała swojego partnera. Nie wyjawiła mu, że jest jej siódmym partnerem.
- On jest takim tradycjonalistą. Nigdy by nie zrozumiał, że miałam siedmiu stałych facetów i jeszcze kilkanaście przelotnych związków. Nie zrozumiałby też, że mam tak silną potrzebę bycia z kimś. Zastanawiam się, czy to nie jest jakiegoś rodzaju zaburzenie.
Do tej pory dobrze mi się układało z Michałem. Jesteśmy dopasowani, jeżeli chodzi o sposób bycia i marzenia. On też pragnie domu i rodziny. Problem w tym, że od jakiegoś czasu wydaje mi się nieobecny. Na dodatek rok temu obiecywał, że oświadczy mi się, a termin tych rzekomych oświadczyn już dawno minął. Michał nie chce o tym rozmawiać. Ja nie poruszam już tematu, bo on robi się rozdrażniony. Zastanawiam się, czy Michał kogoś nie ma i panicznie się boję porzucenia. Gdzie ja znajdę takiego faceta jak on?
Ja naprawdę nie potrafiłabym być już singielką. Związałabym się z pierwszym lepszym facetem, który by mnie zechciał. Samotność jest okropna. Puste mieszkanie, głuchy telefon i nikogo tak bliskiego jak facet. Po prostu dramat.
Trochę przeraża mnie własne myślenie. Wiem, że normalny człowiek powinien być szczęśliwy przede wszystkim sam ze sobą, bo podobno dopiero wtedy jest w stanie stworzyć zdrowy związek. Mój obecny psuje się. Możliwe, że z mojej winy. Zastanawiam się, czy jest tu osoba, która ma podobne odczucia. Łatwiej mi zapytać anonimowo na forum niż rozmawiać na takie tematy ze znajomymi.