Historia Mariusza: „Moja żona jest przedszkolanką. Marzę o rozwodzie”

Mężczyzna oburzył się na komentarze, które przeczytał pod jednym z artykułów.
Historia Mariusza: „Moja żona jest przedszkolanką. Marzę o rozwodzie”
Fot. Unsplash
03.09.2018

Jakiś czas temu na łamach naszego portalu ukazał się mail informatyka Karola, który pytał o sens związku z kasjerką. Co prawda owa kobieta marzy o byciu w przyszłości nauczycielką wychowania przedszkolnego, ale według mężczyzny zawód ten nie do końca pasuje do profesji, którą on się zajmuje.

Przypomnijmy: Czy związek bogatego informatyka i biednej kasjerki ma sens?

W waszych komentarzach przeczytałyśmy, że nauczycielka wychowania przedszkolnego to odpowiedzialny zawód, który wymaga nieustannego rozwoju. Ponadto pisałyście, że takie kobiety wnoszą do domu mnóstwo ciepła i dobrze wychowują dzieci. Okazało się, że artykuł i wasze wypowiedzi przeczytał Mariusz, radca prawny. Mężczyzna zupełnie nie zgadza się z tym, co napisałyście.

Mariusz od kilku lat jest żonaty, a jego żona pracuje w przedszkolu. Mężczyzna twierdzi, że kobieta nie rozwija się, nie ma żadnych ambicji, nie wnosi do domu ciepła i nie wychowuje dobrze dziecka. Mało tego, Mariusz przekonuje, że wszystkie „przedszkolanki”, które zna, są leniwe i nie myślą o rozwoju. Najchętniej rozwiódłby się z żoną, ale nie zrobi tego ze względu na dziecko. Przekonuje, że ludzie jednak powinni dobierać się ze względu na podobieństwo zarobków oraz wielkość ambicji.

- Zgadzam się z tym, że nauczycielka wychowania przedszkolnego może być bardziej wykształconą kobietą niż menadżer zarabiający w korpo 8 tys. zł, ale niestety nie znam żadnej, która miałaby aspiracje, aby rozwijać się bardziej, jeżeli nie jest to od niej wymagane. Przeważnie realizuje minimalne wymagania. Pracownice specjalistycznych jednostek studiują logopedię, posiadają kompetencje do pracy z niepełnosprawnymi maluchami i znają języki obce, ale nie oszukujmy się – takich kobiet nie ma wiele. Przeważnie spoczywają na laurach, o ile nie występuje konieczność zrobienia dodatkowego kursu. Nie poznałem jeszcze żadnej nauczycielki wychowania przedszkolnego, która chciałaby się rozwijać sama dla siebie, a wierzcie mi – moja żona ma spore grono koleżanek, które często gości w naszym domu. Dlatego nie zgadzam się z wypowiedziami o tych bardzo dużych kwalifikacjach. Przeważnie są dość typowe. Poza tym od recepcjonistek też wymaga się sporo. Najlepiej, aby miała magistra i znała perfekcyjnie angielski. Nie piszcie, że każda „przedszkolanka” jest świetnie wykształcona, bo to nieprawda. Teraz większość młodych ludzi ma tytuł magistra, zna jakiś język na minimum B2 i ma jeszcze ukończone dodatkowe kursy.

Mariusz odnosi się też do wnoszenia do domu przez nauczycielki wychowania przedszkolnego ciepła. Twierdzi, że jego żona go nie posiada.

Prawie każdy rodzic marzy o tym, żeby dać TO IMIĘ swojemu synowi

- Agata jest chyba ostatnią osobą, którą mógłbym nazwać ciepłą i cierpliwą. Potrafi nakrzyczeć na naszą córkę i często traci do niej cierpliwość. Nie wyobrażam jej sobie w pracy w przedszkolu, gdyż Olga woli spędzać czas ze mną niż z mamą. Agata wprowadza nerwową atmosferę, bywa poirytowana z błahego powodu, podnosi głos, trzaska drzwiami...

To nie zdarza się codziennie, ale na pewno często. Próbowałem z nią rozmawiać. Proponowałem żebyśmy więcej czasu spędzali razem. Inicjowałem rozmowy, przygotowywałem kolacje, zabierałem ją do kina... Nic nie pomogło. Ona ma taki charakter. Zawsze brakowało jej cierpliwości i szybko wpadała w złość. Po kilku latach jej usposobienie pogorszyło się. Dlatego niech nikt nie mówi, że każda nauczycielka wychowania przedszkolnego ma wspaniały charakter, jest słodka, miła i uśmiechnięta. Naprawdę nie wyobrażam sobie mojej żony w takiej pracy. Nie wiem, jak ona to robi, że jeszcze tam pracuje.

Mężczyzna podejrzewa, że na pewno znajdą się tu jakieś obrończynie, które zaczną go podejrzewać o to, że nie pomaga żonie w domowych obowiązkach i przez to jest sfrustrowana albo wspomną o rzekomej depresji.

- Nic z tych rzeczy. Dzielimy się obowiązkami, dziecko jest już duże i często opiekuje się nim jedna z babć. Mało tego, ja zacharowuję się na śmierć, żeby sprostać oczekiwaniom Agaty. Zarabiam kilka razy tyle, co ona, i to głównie z mojej pensji żyjemy. Ona ma większość swojej na ciuchy, kosmetyczki i tym podobne bzdury. Kiedy dziecko było małe, zaangażowałem nawet panią do sprzątania, która przychodziła raz w tygodniu, żeby tylko ulżyć żonie. Obie babcie też jej pomagały. Miała o wiele łatwiej niż niektóre matki.

Mężczyzna narzeka też na brak ambicji u żony.

- Mogłaby skończyć kurs z muzykoterapii, logopedii czy nauczyć się języka obcego, ale jej się nie chce. Ja jako radca prawny na bieżąco muszę śledzić zmiany w prawie. Poza tym, jak wspomniałem, pracuję ponad normę, pomagam Agacie w domu i bawię się z dzieckiem. Czasami padam z nóg. Ona ma natomiast czas na oglądanie seriali, kawę z koleżankami i czytanie głupich romansideł. Ręce mi opadają.

Mariusz podkreśla, że ożenił się z Agatą.

REPORTAŻ: „Zostałam mamą w wieku 18 lat”

- Żaden z moich kolegów nie ma żony nauczycielki. Wszystkie te kobiety są ambitne, a przy tym wydają się mieć lepsze charaktery. Nie wiem, jak mogłem zakochać się w Agacie. Uważam, że małżeństwo z nią było koszmarnym błędem, a kiedy słyszę albo czytam o tym, że nauczycielki wychowania przedszkolnego to takie cudowne i ambitne osoby, śmiać mi się chce. Wybaczcie szczerość, ale naprawdę nie wszystkie. A zakochani powinni się dobierać także pod względem dochodów i aspiracji.

Polecane wideo

Kiedyś były piękne, ale po urodzeniu dziecka... Fotodowody na to, że macierzyństwo odbiera urodę
Kiedyś były piękne, ale po urodzeniu dziecka... Fotodowody na to, że macierzyństwo odbiera urodę - zdjęcie 1
Komentarze (27)
Ocena: 4.56 / 5
Jacek (Ocena: 5) 13.02.2021 11:36
Jak ocenia kobiety pod względem zarobków to jest zwykłym śmieciem i szowinistą. Brzydze sie takimi typami a jestem facetem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.07.2019 12:49
Zgadzam się z autorem. Najlepsze małżeństwa to te, gdzie ludzie dobierają się ze względu na zawód. On jest informatykiem to najlepsza by była dla niego żona lekarka, prawniczka, farmaceutka, architekt czy też informatyczka. Nie dziwię mu się. Nie uważam zawodu nauczyciela ani za prestiżowy ani trudny (może to dlatego, że sama studiuję trudny i prestiżowy kierunek, a dorabiam sobie jako nauczyciel i jest to dla mnie forma rozrywki?). Gość źle wybrał niestety. Moja znajoma lekarka wzięła sobie za męża wfistę. Teraz są po rozwodzie, wzięła za męża innego lekarza i spodziewają się dziecka
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.09.2018 00:30
Zgadzam się z autorem, że nie wszystkie przedszkolanki są wspaniałymi, ciepłymi matkami. Mama mojej znajomej w przedszkolu jest uwielbiana przez dzieci, kochana , cierpliwa pani Basia, niestety w domu odreagowywała na dzieciach.
odpowiedz
K. (Ocena: 5) 03.09.2018 23:27
Przedszkolanka to dziewczynka uczęszczająca do przedszkola. A osoba wychowująca i ucząca dzieci to nauczyciel. W tym zawodzie trzeba ciągle się kształcić, podnosić swoje kwalifikacje, chodzić na kursy, robić studia podyplomowe, a cały dzień słuchać krzyków dzieci. To bardzo ciężka i trudna praca, bo sama pracowałam jako nauczyciel przedszkola. Teraz pracuję w szkole podstawowej i jest trochę łatwiej. Trud i poświecenie niewspółmierne do zarobków. A tu jakiś palant wypowiada się o nauczycielach że są nieambitni... Gdy ktoś mi mówi, że nauczyciele mają tak super (mniej godzin i niby wolne wakacje, niby bo i tak trzeba pracować) to zawsze mówię, że przecież mógł iść na pedagogikę, skończyć studia i zostać nauczycielem, skoro jest tak cudownie bo ja nikomu nie zabraniałam. O dziwo milkną i nie słyszę już żadnych głupich komentarzy.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 03.09.2018 21:12
Jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego. Posiadam studia z zakresu oligofrenopedagogiki, zarządzania oświatą oraz tytuł magistra z resocjalizacji. Jestem nauczycielem dyplomowanym po wielu kursach, warsztatach i seminariach. Obecnie pełnię funkcję wicedyrektora w przedszkolu prywatnym. Nie uważam się za osobę bez ambicji, niestety ale brak funduszy i niskie pensję uniemożliwiają dalsze doskonalenie zawodowe. Zawód jest bardzo wymagający, niedoceniany społecznie i nisko płatny w porównaniu do zakresu obowiązków i poziomu wykształcenia.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie