REPORTAŻ: Życie uczuciowe kobiet po trzydziestce

Co się zmienia?
REPORTAŻ: Życie uczuciowe kobiet po trzydziestce
Fot. iStock
27.08.2018

Wszyscy mówią o tym, że życie kobiet po 30-tce zmienia się. Przede wszystkim chodzi o stabilizację, chociaż oczywiście nie dotyczy ona wszystkich trzydziestolatek. Można jednak mówić o stałej pracy, czasami także mężczyźnie i własnym mieszkaniu.

Co trzydzieste urodziny zmieniają w życiu kobiety?

Duża zmiana dotyczy życia uczuciowego i w tym przypadku nie ma znaczenia, czy kobieta ma partnera czy nie. Zmienia się postrzeganie miłości, zmieniają się oczekiwania, a nawet marzenia. Kobiety dojrzewają i mają już na kocie pewne życiowe doświadczenia.

W rozmowie z singielką z wyboru, mężatką, wieloletnią partnerką i typową starą panną dowiedziałyśmy się, jak zmieniło się ich życie uczuciowe po 30-tce. Podstawowe pytanie brzmi: na lepsze czy na gorsze?

Monika, 31 lat, mężatka z dwuletnim stażem

- Myślę, że przede wszystkim 30-latki zaczynają rozumieć, że prawdziwej miłości jako takiej nie ma. Miłość – według mnie – to chęć dawania drugiej osobie tego, co mamy najlepsze. To poświęcanie jej czasu, bycie z nią w trudnych chwilach, rezygnowanie z własnych przyjemności na rzecz drugiej osoby, a także wybaczanie.

Jako mężatka mogę też powiedzieć, że w związku najważniejsza jest przyjaźń i wzajemny szacunek. Jeżeli występuje jedno i drugie, związek ma szansę przetrwać każdą burzę.

Kolejna sprawa dotyczy tego, że księciów z bajki nie ma, a marzenia o tym, że mężczyzna będzie patrzył w ciebie jak w obrazek przez całe życie i zapraszał do restauracji na romantyczne kolacje, mogą przynieść rozczarowanie. Moim zdaniem miłość opiera się bardziej na partnerstwie. Poza tym, gdybym była teraz wolna, bardziej stawiałabym na rozum niż uczucie i wybrała mężczyznę zaradnego i zakochanego we mnie do szaleństwa. To facet powinien kochać bardziej, a nie kobieta. Wtedy ona ma przewagę i większą szansę na szczęście. Bycie z obiektem westchnień może się natomiast zakończyć dla niej źle.

Sylwia, 35 lat, wieloletnia partnerka

- Kiedyś myślałam o małżeństwie, a teraz cieszę się tym, co mam, czyli stabilnym związkiem opartym na zaufaniu, szczerości i przyjaźni. Już kilka lat temu zrozumiałam, że marzenia niekoniecznie się spełniają i musimy zaakceptować nasze życie takie, jakie jest, również sferę uczuciową. Wolałabym być mężatką, nie powiem, ale wiem, że mój partner sobie tego nie życzy. Musiałabym zatem zmienić stan z zajętej na wolną. Nie chcę tego.

Tak, w moim przypadku chodzi przede wszystkim o to, żeby nie mieć zbyt wielkich oczekiwań i doceniać to, co się już posiada. Nie ma idealnej miłości, idealnych facetów, ani kobiet. Miłość przemija po 2-3 latach, potem zostaje przyjaźń, przyzwyczajenie... Taka prawda. Jeżeli są kobiety po 30., które myślą inaczej, chyba jeszcze nie dorosły albo żyją pod kloszem. Czekajcie sobie dalej na księcia na białym koniu...

Moda męskim okiem: Z tych ubrań MUSISZ zrezygnować, kiedy kończysz 15, 20, 25 i 30 lat!

Paulina, 36 lat, typowa stara panna

- Wiem, że jestem typową, starą panną. Nawet sama tak o sobie mówię. Na pewno nie jestem singielką z wyboru. Moje życie ułożyło się tak, a nie inaczej, a ja musiałam je zaakceptować. Teraz nie liczę już na żadne romantyczne uniesienia. Chyba jeszcze nie pozbawiłam się złudzeń, że kogoś poznam. Życie to jedna wielka niespodzianka. Mimo wszystko nie będzie to relacja oparta na uniesieniach. Moje oczekiwania się zmieniły. Chciałabym mieć po prostu kogoś, z kim będę mogła iść przez życie. Towarzysza życiowego...

Mam na koncie zbyt wiele rozczarowań związanych z romantyczną miłością. Uczucie albo się wypalało albo facet mnie porzucał. Nie wiem, czy jeszcze potrafiłabym zakochać się. Pokochać kogoś tak, ale nie zakochać się.

Martyna, 28 lat, singielka z wyboru

- Mężczyzna nie jest mi potrzebny do szczęścia. W życiu nauczyłam się już jednego. Facet nie jest czymś stałym i pewnym w naszym życiu. Jednego dnia jest, a drugiego go nie ma. Nigdy nie wiadomo, co będzie za kilka lat i czy ta relacja nie przyniesie nam cierpienia. W moim przypadku tak było wiele razy, więc odpuściłam sobie facetów. I wiecie co? Jestem bardzo szczęśliwa.

„Mam 30 lat, zakochałam się w maturzyście” (Historia Wioli)

Nie mam kota ani nic w tym stylu. Mam za to krewnych i przyjaciół. Wieczorów nie spędzam samotnie. Poza tym postawiłam na rozwój. To jest coś, czego nikt mi nie zabierze. Przynosi też profit w postaci pieniędzy. Jeżeli kiedyś zechcę być w związku, ten facet musi być naprawdę wyjątkowy. Poza tym nawet wtedy nie mam zamiaru stać się niewolnicą uczucia. Zachowam zdrowy rozsądek, bo tylko on zapewni mi szczęście w miłości.

Polecane wideo

Tak wyglądają najbardziej pożądani single z aplikacji randkowej. Nie można im się oprzeć
Tak wyglądają najbardziej pożądani single z aplikacji randkowej. Nie można im się oprzeć - zdjęcie 1
Komentarze (8)
Ocena: 5 / 5
best comment (Ocena: 5) 27.08.2018 11:24
"Sara (Ocena: 5) dzisiaj 07:02 Współczuję wszystkim, którzy uważają, że miłość przemija. My poraczej 7 latach potrafiliśmy chodzić na randki, kochać się namiętnie i mieć motylki w brzuchu. O związek trzeba dbać i go pielęgnować."
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.08.2018 08:25
Prawda jest taka że większość samotnych pań po 35roku życia zaczyna się robić zgorzkniała i rozczarowana płcią przeciwną. Singielki po 30-stce z którymi rozmawiam już sobie nie wyobrażają żeby im jakiś facet pałętał się po domu. Podporządkowanie życia rodzinie?Nigdy! Wstawanie o 4 w nocy do chorego dziecka? Koszmar! Zamiast kupować buty dziecku wola wydać pieniądze na siebie. Nie popieram ani nie potępiam. Po prostu z wiekiem człowiek nie ma już złudzeń i robi się wygodny.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 27.08.2018 07:54
Popieram ten tekst. Dobiegam 30tki i moje myślenie o związkach się zmieniło. Gdy zauroczenie mija po roku czy dwóch dopada nas szara codzienność. Przyjaźń to za mało żeby stworzyć szczęśliwy związek. Mam na swoim koncie różne doświadczenia i dlatego jestem świadoma singielką. Facet mi do niczego nie potrzebny. Seks już też dla mnie może nie istnieć. Niestety dobrego słowa o facetach nie powiem. Na szczęście życie w pojedynkę mi bardzo odpowiada bo święty spokój nie ma ceny. Żaden nie traktowalby mnie tak jak bym sobie tego życzyła i żadnemu nie zaufam. Kropka
odpowiedz
Sara (Ocena: 5) 27.08.2018 07:02
Współczuję wszystkim, którzy uważają, że miłość przemija. My poraczej 7 latach potrafiliśmy chodzić na randki, kochać się namiętnie i mieć motylki w brzuchu. O związek trzeba dbać i go pielęgnować.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie