Najczęstsze przyczyny odejścia faceta to zdrada kobiety albo uczucie do innej. Są też inne powody, nie takie oczywiste, jakby się wydawało. Tym razem postanowiłyśmy się przyjrzeć właśnie im. Ustaliłyśmy je na podstawie rozmów z zaprzyjaźnionymi facetami, którzy zgodzili się na ten temat porozmawiać.
To pytanie facet może zadać Ci na pierwszej randce. Od odpowiedzi na nie zależy, czy będziecie razem
Z tych wywiadów wyciągnęłyśmy kilka wniosków. Najważniejszy odnosi się do sposobu, w jaki dochodzi do odejścia. Okazuje się, że w przypadku tych przyczyn rozłam w związkach następuje powoli. Owe przyczyny można określić jako cichych zabojców miłości. Na początku tylko drażnią. Z czasem stają się nie do zniesienia. Kolejny wniosek jest taki, że mają związek z fundamentalnymi podstawami udanej relacji: zaufaniem, szacunkiem, uczciwością oraz przyjacielskim stosunkiem.
Poznaj mniej oczywiste przyczyny, dlaczego mężczyźni odchodzą od kobiet.
„Ona była bardzo zamknięta w sobie. Nie opowiadała mi o swoich uczuciach, myślach i planach. Na początku to było nawet fajne, gdyż wydawała się zdystansowana i tajemnicza, ale potem zrozumiałem, że ma taką osobowość. Na dłuższą metę nie byłem w stanie wytrzymać jej zachowania. Potrzebowałem bliskości emocjonalnej.
Podejrzewam, że stały za tym jakieś traumatyczne przeżycia. Próbowałem coś z niej wyciągnąć, a nawet namówić na wizytę u psychologa. Nie udało się. Uważam, że to ona podjęła decyzję o rozstaniu za nas oboje, chociaż ja wypowiedziałem słowa, że chyba nic z tego nie będzie. Nie miałem zamiaru do końca życia jeść kolacji z kobietą, która jest nieobecna duchem” – Kamil, 28 lat.
Fot. unsplash.com
„Mieliśmy wspólne konto, na którym zbieraliśmy pieniądze na codzienne wydatki. Oboje przelewaliśmy na nie miesięcznie po 1000 zł. Po kilku miesiącach zauważyłem, że pieniądze znikają w bardzo szybkim tempie, a ona wcale nie kupuje tak wiele rzeczy do domu. Niektóre produkty żywnościowe były kiepskiej jakości. Postanowiłem ją skontrolować i wydało się, że przeznaczała część tych pieniądzy na ubrania i biżuterię. Od razu zakończyłem ten związek - Jarek, 28 lat.
„Ciągle musiałem się tłumaczyć. Nieważne, czy był to telefon od kogoś, SMS czy spóźnienie do domu. Czułem się jak mały chłopiec, którego kontrolowała mama. Po pewnym czasie miałem dość, gdyż mówiłem prawdę, a ona nie wierzyła.
Chyba musiała mieć niskie poczucie wartości, ponieważ podchodziła z nieufnością do wszystkich kobiet, które znałem. Krzywiła się, gdy mówiłem „dzień dobry” sąsiadce, gdy pomagałem kobiecie wstawić wózek do autobusu i gdy uśmiechałem się do koleżanki z pracy. To było piekło. Gdyby nie brak zaufania z jej strony, pewnie bylibyśmy ze sobą do dziś.
Trudno mi zrozumieć zachowanie mojej byłej. Niejdna kobieta mogłaby jej pozazdrościć urody oraz wykształcenia. Nie miała powodów do kompleksów. Uważam, że w tym przypadku to one powodowały brak zaufania do mnie” – Radek, 30 lat.
Fot. unsplash.com
„Na początku była normalną, zdystansowaną dziewczyną. Miała zdrowe podejście do związku. Nie wspominała o ślubie czy dzieciach. Wystarczył rok, aby jej odbiło. Nagle zaczęła mówić tylko o tym, chociaż miala dopiero 22 lata.
Naciskała, żebyśmy razem zamieszkali. Prosiła mnie też, abym kupił jej pierścionek zaręczynowy. Głupio mi to przyznać, ale zachowywała się jak żebraczka. Próbowała wyżebrać, abym związał się z nią formalnie. W porę od niej uciekłem. Nagorsze jest to, że takiej dziewczyny nie można od razu rozpoznać. Dopiero po jakimś czasie okazuje się, co komu w duszy gra. Na pierwszej randce mówiła mi, że ślub będzie co najwyżej trochę przed 30., a dzieci dopiero po 30.” – Michał, 26 lat.
„Była piękna, zgrabna i inteligentna. Znała trzy języki obce i zajmowała kierownicze stanowisko. Imponowała mi, zwłaszcza, że ja też mogę się pochwalić różnymi przymiotami i osiągnięciami, ale zauważyłem, że brakuje jej pokory. Uważała siebie ze ósmy cud świata.
Po jakimś czasie przestała się starać. Oczekiwała, że ja będę to robił za nas oboje, bo przecież ona jest taka wspaniała. Zachowywała się jak rozpieszczona księżniczka. Naprawdę. Moi kumple czasami śmieją się, że ich dziewczyny tak się zachowują, ale one przy niej są skromnymi, pokornymi jagniątkami. Moja eks miała wyjątkowo rozbuchane ego. Już po kilku miesiącach nie mogłem z nią wytrzymać.
Wiem, że zadufanie zdarza się nie tylko pięknym i inteligentnym, więc uważajcie, czy nie macie o sobie zbyt wysokiego mniemania” – Piotr, 32 lata.
Fot. unsplash.com
„Ten związek był bardzo ekscytujący, ale tylko na początku. Z czasem jej wybuchy złości i zmienne nastroje zaczęły mi przeszkadzać. W jednej chwili była miła, a w drugiej robiła mi wyrzuty, stawała się niespokojna i rozdrażniona. Nie chodzi o to, że jej słowa czy sposób zachowania mnie ranił. Po prosto to było męczące. Wracałem do domu i nigdy nie wiedziałem, w jakim humorze ją zastanę. Zresztą to było bez znaczenia, bo zmieniał się co kilka minut.
To dlatego dziewczyna z miasta nie nadaje się na żonę. Faceci wolą szukać miłości na wsi
Jak każdy facet oczekiwałem miłej atmosfery i spokoju, a bywało różnie. Zaczęliśmy się od siebie oddalać, a ostatecznie rozeszliśmy się” – Patryk, 27 lat.
„Robiła z siebie męczennicę, która musi znosić towarzystwo moich okropnych znajomych. Powtarzałem jej, że nie może zostać w domu, ale zawsze wychodziła z nami. Potem, w drodze powrotnej jęczała, jacy są okropni, ordynarni i dziwiła się, jak z nimi wytrzymuję. O dziewczynach moich kumpli nawet nie będę wspominał. Ich nie znosiła jeszcze bardziej.
Na szczęście w porę przekonałem się, ze ona z nikim się nie dogaduje. Nawet z własną rodziną” - Paweł, 33 lata.