EXCLUSIVE: Jestem seksbombą w rozmiarze XXL

Iwona twierdzi, że jest niska, otyła i bardzo seksowna. Faceci ustawiają się do niej w kolejce...
EXCLUSIVE: Jestem seksbombą w rozmiarze XXL
Fot. Unsplash
07.10.2017

Mówi się, że rozmiar nie ma znaczenia, ale w relacjach damsko-męskich widoczna jest tendencja do faworyzowania kobiet o drobniejszej budowie ciała. Za ideał wciąż uważana jest długonoga i smukła piękność bez zbędnych kilogramów. Widzimy to na wybiegach, w kolorowych magazynach, telewizji, na billboardach czy nawet produkcjach przeznaczonych tylko dla widzów dorosłych. Im chudsza, tym lepsza.

Okazuje się jednak, że każdą niszę można z powodzeniem zagospodarować. Nie jest prawdą, że wszyscy mężczyźni gustują w wychudzonych paniach, którym można gołym okiem liczyć wystające żebra. Zawsze byli, a wiele wskazuje, że jest ich coraz więcej, miłośnicy pełniejszych kształtów. Iwona może to potwierdzić. 28-latka z południa Polski nie ma wymiarów modelki (nawet plus size), a na brak powodzenia na pewno nie narzeka.

Jestem niska i otyła, ale zdaję sobie sprawę ze swojego seksapilu. Faceci są w stanie zrobić dla mnie niemal wszystko - wyznaje w rozmowie z nami. Zdradza również swoje dokładne wymiary.

Zobacz również: Czy otyła kobieta może być sexy? Ta 22-latka udowadnia, że TAK! (Uwielbia chodzić w bikini)

 

puszysta seksbomba

fot. Thinkstock

Papilot.pl: Myślisz, że skończyły się czasy wychudzonych piękności?

Nie, to raczej nigdy nie nastąpi. Sama uważam, że nie ma nic atrakcyjniejszego od zgrabnej kobiety ze szczupłą sylwetką i kompaktowymi krągłościami. To uniwersalny ideał lansowany przez media i showbiznes. To się jeszcze długo, a raczej nigdy nie zmieni. Ale to nie oznacza, że panie nieco większe mogą tylko płakać w poduszkę i narzekać na swój los. Mnie się udało.

Co?

Ważę, ile ważę, nie mam 1,5-metrowych nóg i według BMI jestem otyła, ale nie siedzę wieczorami sama w domu patrząc w okno i marząc o królewiczu. Wychodzę do ludzi i chociaż wielu pogardliwie na mnie patrzy, to u płci przeciwnej często widzę tę charakterystyczną iskierkę w oku. Ja im się autentycznie podobam. Może to kwestia kształtów, a może pewności siebie. Dla niektórych jestem absurdalnym zjawiskiem - mała, gruba i przekonana o swojej wartości.

Jak opisałabyś swoją sylwetkę?

Kiedyś pewien chłopak nazwał mnie pączuszkiem i bardzo mi się to spodobało. Mówi się, że jestem szersza, niż dłuższa, ale to nie do końca prawda. Mam 157 cm wzrostu i jakieś 110 cm w pasie. W biuście nawet 120. Waga nie przekroczyła jeszcze 115 kg. Nie jestem modelką 90x60x90, ale nie spędza mi to snu z powiek.

Ludzie reagują na twój widok jedynie pozytywnie?

Niektórzy wymownie na mnie patrzą i raczej bez uśmiechu na twarzy. Ale wbrew pozorom, nigdy nie spotkałam się z jakąś słowną czy fizyczną napaścią. W szkole oczywiście ktoś mi dokuczał, ale w dorosłym życiu mam spokój.

Zobacz również: EXCLUSIVE: Otyła na randce

puszysta seksbomba

fot. Unsplash

Kobiety często tłumaczą swoją nadwagę chorobą albo uwarunkowaniami genetycznymi. Ty też musisz czasami udowadniać, że to nie do końca twoja wina?

Ale ja zdaję sobie sprawę, że w 90 procentach to jest moja wina. Nie urodziłam się taka duża i gdybym się zawzięła, to mogłabym coś z tym zrobić. Fakt, że przez chorobę tarczycy i różne dolegliwości ginekologiczne to jest trudniejsze, ale bez przesady. Nie tyję tylko od leków. Przyznaję się uczciwie, że uwielbiam dobrze zjeść. Mam słabość do smażonych smakołyków. Bez słodkiego mogłabym żyć, ale frytki czy pikantne skrzydełka zawsze poprawiają mi humor.

Powiedziałaś, że zaczęłaś wychodzić do ludzi. A konkretnie?

Mam kilka swoich ulubionych pubów, do których zaglądam w weekend. Raczej nie są to kluby taneczne, bo tam czuję się nieswojo. Lubię sobie posiedzieć przy barze, wypić piwko, zagrać w bilard albo darta. Jak akurat leci, to obejrzę mecz piłkarski. W takich miejscach spotyka się zupełnie innych ludzi, niż na dyskotece.

Czyli jakich?

Wyluzowanych, uśmiechniętych, naturalnych. Pub to nie rewia mody, ale miejsce spotkań. Tu panowie czują się niemal jak u siebie. Żartują, rozmawiają, szukają nowych znajomości, ale niekoniecznie do łóżka. Najpierw traktują mnie jako fajną koleżankę, a później zazwyczaj dostrzegają coś więcej.

Czyli masz spore powodzenie…

Nie wiem czy dziewczynie o moich wymiarach wypada to powiedzieć, ale w mojej sypialni na pewno nie wieje nudą.

Zobacz również: Jak zareagowali faceci na randkę z otyłą dziewczyną?

puszysta seksbomba

fot. Unsplash

Zastanawiałaś się, co pociąga mężczyzn w kobietach takich, jak ty?

Jestem duża, więc powinnam być zakompleksiona. A tymczasem ja nikogo i niczego się nie boję. W ten sposób pokazuję swój dystans i pewność siebie. To facetów kręci. Nie gadam tylko o diecie, szminkach i ciuszkach, więc ich nie zanudzam. Jestem uśmiechnięta, interesują mnie męskie rozrywki i jedzenie. No i nie oszukujmy się - dbam o siebie. Potrafię się ubrać, uczesać i ładnie umalować. Wtedy widzą, że nie jestem zapuszczoną grubaską, ale fajną laską XXL.

Masz jakąś przewagę nad szczupłymi koleżankami?

Jedną podstawową - mam osobowość, którą zjednuję sobie ludzi. Mnie ocenia się przede wszystkim przez pryzmat charakteru, a nie tylko wyglądu. Może niektórych to zaboli, ale uroda przeminie, a wtedy może nie być o czym pogadać. Ze mną to nie grozi, bo jak mówią moi koledzy - jestem wyrafinowaną jajcarą. Potrafię się zachować oficjalnie, ale też rzucić świńskim dowcipem.

Panuje przekonanie, że otyłość to niemal koniec świata. Puszysta kobieta jest skazana na samotność i towarzystwo co najwyżej kota.

Jeśli całymi dniami użala się nad tym, że jest otyła i dlatego nikt jej nie chce, to w efekcie nikt jej nie będzie chciał. Kluczem jest nastawienie. Musisz pokazać, że zdajesz sobie sprawę ze swojej figury, ale nie masz z nią problemu. Wtedy inni też nie będą mieli.

Jakieś plany na weekend?

Tym razem w domu. Od kilku tygodni jestem monogamistką i całkiem możliwe, że coś z tego wyjdzie. Grubaska znajdzie sobie męża - wtedy dopiero ludzie będą mieli o czym gadać…

Polecane wideo

Komentarze (10)
Ocena: 4.4 / 5
gość (Ocena: 5) 11.10.2017 20:30
grunt to pozytywne myślenie :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.10.2017 12:36
a to nie można być szczupłą i jednoczesnie sympatyczną, wygadaną, z poczuciem humoru i osobowością? czy wszystkie szczuple to tepaki? ja wszystko rozumiem, ludzie są różni, ale ostatnio mam wrażenie, że szczupli ludzie muszą przepraszać cały świat za to że są szczupli. bez przesady, to, że ktoś jest szczupły nie oznacza od razu, że jest zadufanym w sobie burakiem, który pozjadał wszystkie rozumy bo przecież jest taki piękny
odpowiedz
magda (Ocena: 3) 08.10.2017 20:56
Widać że masz za wysokie mniemanie sobie, szczerze żal było trochę to czytać. zapuściłaś się i to tyle w temacie, dlatego próbujesz wybić się w rozmowie bo z wyglądem i tak widać nie chcesz nic zrobić. Ale po pierwsze fakt wygląd nie jest najważniejszy, ale nie myślisz o zdrowiu. Twoje narządy wewnątrz już są strasznie obtłuszczone, i lepiej zrób coś z tym teraz o ile chcesz chociaż 40 stki dożyć.. a i jakoś mi się nie chce wierzyć że masz takie powodzenie u mężczyzn. fakt facet na koci nie leci ale we wszystkim musisz mieć umiar. taka prawda i nie wmawiaj sobie że jest inaczej. Radże schudnąć póki młoda jesteś bo potem z każdym rokiem będzie gorzej. Gorzkie słowa ale prawdziwe, pozdrawiam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.10.2017 17:00
taa, a swistak siedzi...
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 08.10.2017 10:06
Nie, nie jesteś.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie