Ten film ma już prawie 18 mln wyświetleń. Do samotnej atrakcyjnej blondynki podchodzi nieciekawie ubrany chłopak. Mówi jej, że jest ładna, pyta, czy mogliby się kiedyś umówić. Dostaje kosza. „Mam chłopaka, to coś poważnego. Poza tym nie daję swojego numeru telefonu obcym” – mówi dziewczyna. Chłopak odchodzi.
Za chwilę w tym samym miejscu pojawia się inny facet – nie dość, że przystojny i ubrany w garnitur, to wysiada z drogiego samochodu i prowadzi rozmowę, z której wynika, że obraca milionami. Zagaduje do dziewczyny, która pozwala mu się przysiąść. Tym razem mówi, że nie ma chłopaka. Bardzo chętnie by się umówiła.
Nagle następuje zaskakujący zwrot akcji. „Mam się tu spotkać z moim szefem” – informuje facet w garniturze. „Muszę oddać mu jego samochód”. Szefem okazuje się… niepozorny chłopak, którego znamy z początku filmu. Gość w garniturze jest jego szoferem. Dziewczyna nie może uwierzyć własnym oczom. „To twój szef?” – pyta zaskoczona. Podchodzi do chłopaka, któremu dała kosza, i mówi, że mogliby czasem gdzieś razem wyskoczyć. Tym razem jednak to ona dostaje kosza. Na koniec usłyszy jeszcze, że jest kłamczuchą. I „gold digger”, co tłumaczy się jako „naciągaczkę” albo „blacharę”. Czyli kobietę, która leci na kasę.
Filmik, choć dość zabawny, podzielił widzów. Większość nie zostawiła na dziewczynie suchej nitki. „Właśnie dlatego nie chcę mieć żony” – to jeden ze zdecydowanie łagodniejszych komentarzy. Wiele nie nadaje się, by je zacytować. Tylko nieliczni wzięli dziewczynę w obronę. „A co się dziwić, że nie chciała się umówić z kimś, kto wygląda na bezdomnego?”. Ktoś napisał nawet, że „Kobiety są puszczalskie i jedyne, na czym im zależy, to pieniądze”.
Zobacz także: MĘSKIM OKIEM: Szukasz porządnego faceta? Powinien mieć na imię...
Tak, to prawda. Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Kobiety wolą mężczyzn bogatych od biednych. Oczywiście zazwyczaj. Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii kobietom podobają się mężczyźni wysocy, o szerokim ramionach i symetrycznej twarzy, umięśnieni, z wyraźnie zaznaczonymi kośćmi policzkowymi. Czy to znaczy, że niscy, otyli i nieatrakcyjni są z góry skazani na porażkę? Niekoniecznie. Uczeni mówią wprost, że dadzą sobie radę, o ile mają… pieniądze.
Na blondynkę z popularnego filmiku internauci wylali wiadro pomyj, za to Ana Steele z „Pięćdziesięciu twarzy Greya” stała się niemal ikoną, choć ona również, nie ukrywajmy, poleciała na kasę. Owszem, być może czuła się zakłopotana, gdy Grey podarował jej samochód. Nie chciała go. A jednak jego pozycja, zaplecze finansowe, możliwości – to wszystko zrobiło wrażenie do tego stopnia, że w Christianie zakochała się Ana i jakieś… kilka milionów kobiet.
Pamiętam, jak wybrałyśmy się z koleżanką na ekranizację pierwszej części trylogii do kina. Kiedy na ekranie pojawiła się słynna scena z helikopterem, w której Grey oznajmia, że lecą do Seattle, koleżanka nachyliła się do mnie i powiedziała do ucha: „I teraz przyznaj, każda by tak chciała”.
Fot. Unsplash
Nie wiem, czy każda, ale na pewno wiele. YouTube pełen jest filmików zatytułowanych „Gold Digger Prank”. Co znaczy „gold digger”, już wiesz. „Prank” to kawał, żart. W tych filmikach faceci zazwyczaj dostają kosza od młodych dziewczyn, które… szybko zmieniają zdanie, gdy okazuje się, że są bogaci. Jedna z nich stwierdziła, że ma męża – żołnierza. Miała już odejść, kiedy jednak facet pokazał jej swoje Lamborghini, postanowiła wyskoczyć z nim na drinka. Dziewczynie mocno się oberwało – bohater wideo wręczył jej.. złotą łopatę („dig” dosłownie znaczy „kopać”.). Nazwał ją „blacharą”. Ona odwdzięczyła się mu, wzywając policję. Oskarżyła go o nękanie. Kiedy policjant poznał sekwencję wydarzeń, nazwał dziewczynę tak samo. Nie był podstawiony.
Są dziewczyny, które nie kryją, że grubość portfela mężczyzny ma dla nich koronne znaczenie. „To coś u faceta dla mnie to kasa, to ona sprawia, że jest dla mnie seksowny i chcę go. Wiadomo, musi być też dobrym człowiekiem, nie chce przecież tyrana czy psychopaty. (…) Chciałabym zapewnić sobie i może w przyszłości moim dzieciom dobry byt. Chciałabym pracować i rozwijać swoje pasje (nie chcę być całkowicie na jego utrzymaniu), ale chcę, żeby on, głowa rodziny, zapewnił mi wszystko, co najlepsze” – wyznaje internautka podpisująca się jako Głupia Egoistka.
Nie znalazła zrozumienia. „Weź się do roboty!” – ktoś jej poradził. „A jesteś ładna?” – spytał ktoś inny. Z jednym wyjątkiem. „Ja nie widzę w tym nic złego, chociaż dla mnie nie jest ważny majątek faceta, tylko jako- taka zaradność i pracowitość. Skoro tobie to kryterium odpowiada, to nie widzę powodu, dla którego miałabyś to zmieniać na siłę w sobie”.
Fot. Unsplash
Dziewczynom, które jawnie lecą na pieniądze, mocno się obrywa. Gdy ma 20 lat i wychodzi za mąż za bogatego starca, określenie „blachara” jest jednym z łagodniejszych. Potępiamy to, choć nie do końca jest to zaskakujące. David M. Buss, amerykański profesor psychologii zajmujący się psychologią ewolucyjną, w książce „Ewolucja pożądania” pisze, że kobiety szukają w mężczyznach pozycji społecznej, pracowitości, ambicji.
Buss: „Henry Kissinger (amerykański polityk – przyp. red.) zauważył kiedyś, że najsilniejszym afrodyzjakiem jest władza. Kobiety pożądają mężczyzn, którzy mają władzę, ponieważ jest ona najlepszym wskaźnikiem tego, że dysponują także poważnymi zasobami materialnymi. Wysoka pozycja społeczna pociąga za sobą lepsze jedzenie, większe terytorium, staranniejszą opiekę zdrowotną. Oznacza też dziedziczenie przez dzieci możliwości, których nie będą mieć dzieci mężczyzn o niskiej pozycji społecznej”.
W interesowaniu się zasobnością męskiego portfela nie ma nic zaskakującego ani nowego. David M. Buss podkreśla, że pożądanie mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej jest podobne u kobiet na całym świecie, bez względu na kolor skóry czy ustrój, w którym żyją. Jest takie samo „u kobiet żyjących w socjalizmie i komunizmie, białych i czarnych, katoliczek i żydówek, zamieszkujących tropiki i kraje północy”.
Niektóre kobiety wybierają bogatych mężczyzn dla wygody – i nie jest to powód do dumy. Są jednak kobiety, które wybierają bogatych, bo imponuje im ich zaradność, przedsiębiorczość, sukces, jaki osiągnęli. Bywa, że same mają na koncie osiągnięcia, jest więc naturalne, że szukają mężczyzn o podobnym statusie.
„W kryteriach nie widzę nic złego – jeden ma takie, drugi inne, dlaczego niby kobieta, dla której seksapil to np. zgrabne ciało faceta, miałaby być lepsza od tej, dla której seksapil to pieniądze?” – pyta jedna z internautek. Inna jednak dodaje przytomnie: „Żebyś się kiedyś nie przejechała na tym. Pieniądze są dobrym sługą, ale złym panem. O swój byt zadbaj sama. Nie licz na nikogo w życiu, prócz samej siebie. To jest najlepsza inwestycja”.
Zobacz także: Dalszy ciąg historii Radka: „Oświadczyłem się dziewczynie BARDZO TANIM pierścionkiem”
Ewa Podsiadły-Natorska