Wyznanie Jacka: „Nie mogę znaleźć dziewczyny, bo pracuję jako...”

Mężczyzna twierdzi, że wszystkie dziewczyny tracą zainteresowanie, gdy mówi o swojej pracy.
Wyznanie Jacka: „Nie mogę znaleźć dziewczyny, bo pracuję jako...”
Fot. iStock
09.06.2017

Panuje przekonanie, że kobiety to materialistki. Pragną pięknego, dużego, mieszkania, zagranicznych podróży, wizyt w salonach piękności oraz ekskluzywnych ubrań, najlepiej od projektantów. Tę wizję dostatniego życia nie zawsze próbują zrealizować na własną rękę. Bardzo często szukają bogatych mężczyzn, dzięki którym same nie muszą się wysilać.

Nie wszystkie panie kierują się wygodnictwem. Nie brakuje takich, które próbują zapracować na życie, jakiego pragną, oraz dziewczyn, dla których pieniądze nie mają wielkiego znaczenia. Jacek jest jednak przekonany, że większość szuka partnera z grubym portfelem, a przeciętny mężczyzna nie ma szans. Jacek czuje się rozgoryczony, ponieważ od kilku lat szuka partnerki i z dnia na dzień utwierdza się w przekonaniu, że płeć piękna kieruje się wyrachowaniem i jest nastawiona na konsumpcjonizm.

Jacek w mailu do naszej redakcji przedstawił się jako zwykły facet, który ma plany i marzenia. Atrakcyjny, interesujący i wygadany. Jego słabą stronę stanowi natomiast wykonywana praca.

Oto jego historia.

- Mam 27 lat i nie mam dziewczyny. Bardzo bym chciał i robię wszystko, co tylko się da, ale niestety nie wychodzi. Uważam, że chodzi o moją pracę. Wiadomo, że panny lecą na drogie samochody i lubią, kiedy mężczyźni zapraszają je do drogich restauracji czy na weekend za granicę. Przynajmniej tak powiedziała jedna z dziewczyn, z którą byłem kiedyś na randce. Jej zdaniem świadczy to o pozycji faceta i o tym, czy będzie w stanie zapewnić rodzinie byt.

Zobacz także: Toksyczna praca – odejść czy zostać?

nie mogę znaleźć dziewczyny

Fot. iStock.com

- Jej słowa oraz osobiste doświadczenie wskazują, że nie mogę znaleźć dziewczyny bo mam słabą pracę. Bardzo słabą. Bez szansy na rozwój czy awans. Do tej pory miałem tylko dwie dziewczyny i to kilka lat temu. Tym bardziej myślę, że problemem jest moje aktualne zatrudnienie. Kiedyś miałem lepszą pracę, ale firma splajtowała i zwolnili mnie. Mieszkam w niedużym mieście i nie ma tu wielkich perspektyw. Ogranicza mnie także brak wyższego wykształcenia. Z zawodu jestem kucharzem, ale musiałbym otworzyć restaurację, żeby się dorobić, a na to trzeba mieć wkład finansowy. W mojej miejscowości jest tylko kilka restauracji i nie potrzebują nikogo do pracy. Próbowałem. Kiedyś pomagałem na weselach, ale to fucha, która trafia się raz na jakiś czas, właściwie tylko w okresie letnim, bo mało kto decyduje się na ślub kiedy indziej. Więc zostało mi tylko to...

Jacek zdradza, na czym polega jego praca.

- Jestem kurierem. Chyba nikt mi nie powie, że to perspektywiczna praca. Miałem jeszcze do wyboru pomoc w pracach remontowych, ale wolę być kurierem niż ciężko pracować fizycznie. Na początku traktowałem tę pracę jako tymczasową, ale w sumie zasiedziałem się już trzy lata. Chciałem otworzyć swój lokal gastronomiczny, niekoniecznie restaurację, ale może knajpę z naleśnikami amerykańskimi lub coś w tym stylu. Nie udało mi się jednak nic odłożyć, a poza tym pewnie i tak nie dadzą mi kredytu. Mam coraz mniej zapału. Przychodzę z pracy do domu, jem obiad, potem spotkam się z kumplami albo siedzę przed komputerem. I tak wygląda moje życie. Sprawę ewentualnego związku komplikuje też to, że mieszkam z rodzicami. Ale przejdźmy do randek...

Mężczyzna oprócz podrywu w klubach i na ulicy próbował szczęścia także przez Internet, aplikacje randkowe, a nawet biuro matrymonialne.

nie mogę znaleźć dziewczyny

Fot. iStock.com

- Niestety w każdym przypadku poniosłem porażkę. Nie mam problemu z wyrwaniem dziewczyny i namówieniem jej na spotkanie. Niestety gdy rozmawiamy i mówię, gdzie pracuję, zazwyczaj pada długa pauza albo „aha”. Niektóre panny dopytują się, czy to już na stałe, czy mam plany, gdzie chciałbym pracować. No to opowiadam im, że chcę otworzyć swój lokal i zbieram pieniądze. Zawsze jak tylko poruszymy wątek o pracy, dziewczyny gasną. Zaczynają spoglądać na zegarek, nagle ktoś do nich dzwoni, a nawet wychodzą do łazienki, a potem nie wracają. Te kulturalne czekają do końca randki, ale widać, że nie mogą się go doczekać. Potem nie odpisują na moje wiadomości albo mówią otwarcie, że nie jestem w ich typie.

Jedna z dziewczyn życzliwie doradziła Jackowi, żeby poszukał innej pracy, bo inaczej na pewno nie znajdzie dziewczyny. Nie chodzi tylko o aspekt finansowy...

- Kiedyś spotkałem się z fajną, wygadaną dziewczyną. Przez chwilę nawet wydawało mi się, że moja praca jej nie zniechęciła. Jednak jak zwykle się rozczarowałem. Laska była ożywiona, bo postanowiła mi pomóc. Oświadczyła, że każda kobieta szuka zaradnego faceta, niekoniecznie bogatego, ale z perspektywami i głową na karku. Najlepiej po dobrych studiach i na kierowniczym stanowisku. Dziewczyna powiedziała, że wcale nie chodzi o materialistyczne podejście, ale nikt normalny nie chce żyć od pierwszego do pierwszego i odmawiać sobie każdej przyjemności. Bardzo mnie zabolało, gdy stwierdziła, że kurier to praca dla typowych nieudaczników.

Zobacz także: Jak zwiększyć swoje szanse na rynku pracy?

nie mogę znaleźć dziewczyny

Fot. iStock.com

Niby dodała, że nie chce mnie obrażać i robi to dla mojego dobra, bo widzi, że mam jeszcze ambicje. Doradziła jak najszybszą zmianę pracy i ogarnięcie się, bo nigdy nie znajdę panny. Przynajmniej takiej, która chce założyć rodzinę. Dziewczyna na koniec uświadomiła mi, że praca kuriera to trochę jak praca listonosza. Kobieta nie może być pewna, czy jej facet nie romansuje gdzieś na boku. W końcu okazji do poznawania innych nie brakuje...

Jacek zdołował się po tym, co usłyszał.

- Ona chyba miała rację. Widziałem, że dziewczyny traciły mną zainteresowanie, gdy napomykałem, na czym polega moja praca. Zarówno te z aplikacji randkowych, jak i biur matrymonialnych. Próbowałem nawet ze starszymi kobietami i nic z tego.

Jacek uważa, że jest w rozpaczliwej sytuacji, bo trudno będzie mu znaleźć inną pracę. Poza tym nawet jeżeli uda mu się zgromadzić pieniądze na otwarcie nowego biznesu, potrwa to lata.

- Dlaczego kobiety są takimi materialistkami? Jestem atrakcyjnym, wygadanym mężczyzną bez nałogów. Nie porzuciłem marzeń. Pragnę stabilizacji. Myślałem, że większość kobiet chce w życiu tego samego, ale najwyraźniej kasa jest ważniejsza.

Polecane wideo

Komentarze (43)
Ocena: 4.6 / 5
Jj okocza (Ocena: 5) 12.06.2017 07:07
Jacek dawaj do Elbląga, praca szuka kucharza, zapraszamy
odpowiedz
Anka (Ocena: 1) 11.06.2017 18:16
Nie wierze ze te glupie teksty sa pisane serio. Wg mnie sa to klikacze i prowokacyjne tekscidla ktore nie wiem co maja zdzialac...tak samo te o tym ze nie chca Polek na zone czy o niezadbanych Polkach . Masakra. A gdzie zdjecia naszego kuriera. Moglabym codziennie wysysac z palca takie glupie historie i w opaciu o to zalozyc portal i wyisywac tam co mi sie zywnie podoba i wymysla. W koncu w zaden sposob nie musze tego oprzec o prawde i codziennie moge podpisac sie innym imieniem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.06.2017 22:38
Żadna kobieta nie założy rodziny z kimś, kto nie jest w stanie ani odłożyć pieniędzy, ani zarobić pieniędzy na byt takiej rodziny. Już nawet fakt, że nadal mieszkasz z rodzicami daje do myślenia, że albo niezaradny, albo biedny jak mysz kościelna. Żadna nie chce bać się, że nie będzie pieniędzy na czarną godzinę, gdyby, przykładowo, dziecko się rozchorowało i potrzebowałaby pieniędzy na leki już, teraz. To nie materializm, to po prostu pragmatyczność i branie odpowiedzialności za przyszłą rodzinę.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 10.06.2017 18:16
mieszkasz z rodzicami i nie odłożyłeś ani grosza??? Narzekasz, że małe miasto, słaba praca... To wyjedź do innego miasta, znajdź pracę i ogarnij się. Tu nie chodzi o zarobki ale o zaradność życiową. Kobiety boją się, że będą musiały na Ciebie pracować, a wierz mi żadna z nas nie chce być "Halinką Kiepską"
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.06.2017 03:32
ale nie rozumiem tych które tu piszą ze nieee wcale tak nie jest... bez jaj! nie chodzi o drogie zegarki wakacje 3 razy w roku i modne ciuchy co chwile bądźmy szczerzy! jeśli koleś jest kurierem to zarania może z 2500 brutto netto 2000 i co? mieszkanie dla 2 z perspektywa na dziecko tonjuz 1500 (wynajem czy kupione i spłacania kredytu bo niewiele osób ma to szczęście mieć własne mieszkanie po babci cioci itd) załóżmy że kobieta traci pracę o co wtedy? ta 500 zł będą dziadowac? a jak zachoruje? to co? jasne jeśli ona tez te 2500 zarabia to jakoś tam da się żyć coś odlozyc ale chodzi też o poczucie CO W RAZIE W. Czy facet to udzwignie. A 2 strona jak on startuje do lasek które same więcej zarabiają to wcale mnie to nie dziwi dlaczego mają z powodu braku jego ambicji żyć na gorszym poziomie odmawiać sobie i ciągle oszczędzać... O tepych dzidach nie będę się rozwodzić bo wiadomo sporo takich co szukają sponsora bo im się d ruszyć nie chce
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie