Czy możemy mieć pewność, że facet, z którym jesteśmy, szczerze nas kocha? Niestety, czasami mężczyźni wiążą się z kobietami z zupełnie innych powodów. Uczucie nie ma z nim nic wspólnego. Zresztą przedstawicielki płci pięknej również decydują się na związki, bo chcą dzięki temu osiągnąć inny cel. Najczęściej chodzi o pieniądze i wygodne życie, ale bywają też inne...
Zakochane kobiety przeważnie nie są w stanie odróżnić prawdziwego uczucia od udawanego. Często same się oszukują i tłumaczą męskie zachowanie na sposób, który odpowiada ich wyobrażeniom. Gdyby jednak wiedziały, co skrywają faceci, poczułyby się nie tylko zranione, ale i upokorzone.
Niektórzy faceci to bajeranci i kłamcy. Bez mrugnięcie okiem powiedzą „Kocham Cię”, „Jesteś tą jedyną”, a nawet rozpłaczą się. Co ich skłania do takiej bezwzględności? Oto wyznania mężczyzn, którzy są w związkach, ale nie darzą partnerek żadnym uczuciem.
„Dwa lata temu poznałem M. Zaczęła pracować ze mną w jednej firmie. Doskonale się rozumieliśmy i wkrótce zorientowałem się, że czuję do niej coś więcej. Niestety M. ma męża i małe dziecko. Ja również nie jestem jej obojętny, ale ze względu na córkę nie zostawi męża. Szanuję jej decyzję. Wiem jednak, że nie pokocham już innej. Związałem się z K., ponieważ dzięki niej łatwiej jest mi znieść ból. Ona niczego nie podejrzewa i ufa, że ją kocham. Pierwsza wyznała mi uczucie, więc musiałem coś odpowiedzieć. Nie mam zamiaru jej zdradzać ani porzucać, chociaż na pewno nie zrezygnuję z kontaktu z M.” - Dominik
Zobacz także: Jak zatrzymać przy sobie faceta? Poradnik dla kobiet, które boją się samotności
Fot. iStock.com
„Nie kocham Agnieszki, jestem z nią, bo jak każdy mężczyzna potrzebuję seksu i odrobiny czułości. Mam z kim porozmawiać, mam kogo się poradzić i z kim spędzić noc. Tyle mi wystarczy. Nie wierzę w bajki o wielkiej miłości do grobowej deski. Wystarczy, że Agnieszka mnie kocha. Nie wiem, czy ona się domyśla, jaki naprawdę mam do niej stosunek w zasadzie jest mi to obojętne. Jak nie ona, znajdzie się inna” - wyjawia Radek.
„Aśka pochodzi z bogatej rodziny. Niczego nie musi sobie odmawiać i nie wie, co to znaczy spinać się przez tydzień, bo do dnia wypłaty musi wystarczyć 50 zł. Tak się stało, że wpadłem jej w oko. To ona poderwała mnie. Na początku nie chciałem jej, ale potem stwierdziłem, że może mi zapewnić lepszą przyszłość. Dość szybko zdałem sobie sprawę, że ze swoją psychologią nie mam zbyt wielkich perspektyw, natomiast ona ma zapewniona pracę w rodzinnej formie. Gdy jej rodzice odejdą, ona wszystko odziedziczy, bo jest jedynaczką. Wszystko wskazuje na to, że złapałem Pana Boga za nogi. Stwierdziłem, że nic mi nie szkodzi spróbować... Jesteśmy razem, nie kocham jej, ale robię wszystko, aby tak myślała. Ona za to pomaga mi finansowo i nigdy nie usłyszałem od niej pod tym względem „nie” - opowiada Paweł.
Fot. iStock.com
„Przez kilka lat łączyło nas uczucie i sam nie wiem, kiedy czar prysł. Zostały piękne wspomnienia i przyzwyczajenie. Dobrze mi z nią. Nie muszę się już starać, nie muszę o nią walczyć. Ona i tak jest zadowolona. A ja? Nie planuję się już zakochiwać. Kiedyś pewnie się jej nawet oświadczę, ale jeszcze nie teraz. W sumie to wygodny układ” - przyznaje Patryk.
Moja dziewczyna myśli, że ją kocham, ale tak nie jest. Po prostu jak na razie nie widzę fajniejszej laseczki na horyzoncie. Muszę zadowolić się nią. Nigdy nie bajerowałem jej pięknymi słowami, sama wepchnęła się w moje ramiona. Dlatego moim zdaniem może mieć pretensje tylko do siebie, jeżeli kiedyś ją porzucę, a jestem pewien, że tak się stanie. Kiedyś poznam dziewczynę, z którą zechcę spędzić przyszłość, a wtedy zostawię Dominikę. Takie jest życie. Każdy myśli o sobie i wcale nie myślę, że jestem pod tym względem wyrachowany” - stwierdza Piotr.
„Chcę mieszkać w Europie, a Milena mi to zapewni. Dzięki małżeństwu z nią, będę mógł tu zostać na stałe. W moim kraju jest biednie, panuje wojna domowa. Mam zamiar ułożyć sobie życie na nowo w Europie, ale tylko małżeństwo z Europejką mi to zagwarantuje” - wyznaje Anonim.
Fot. iStock.com
„Nie jesteśmy małżeństwem i już dawno jej nie kocham. Mamy jednak córkę, za którą oddałbym życie. Tylko dla niej tkwię w tym związku. Weronika, moja partnerka, kocha mnie, ale ja mam jej zwyczajnie dosyć. Działa mi na nerwy i unikam jej. Ma do mnie pretensje, że się nie staram, ale po prostu mi nie zależy. A wszelkie uwagi Weroniki odsuwają nas od siebie jeszcze bardziej. Ona chce, żeby było tak jak dawniej, jednak to niemożliwe. Niedawno byłem bliski powiedzenia jej, że nic nie czuję i żeby dała mi spokój, ale się powstrzymałem. Dziecko jest najważniejsze” - przekonuje Grzesiek.
„Może to głupi powód, ale zdanie rodziców ma dla mnie ogromne znaczenie. No i mam święty spokój. Gdy z nikim nie byłem, cały czas dopytywali się, kiedy kogoś znajdę. No i znalazłem. Dziewczyna nie spodobała się rodzicom. Dwie kolejne też nie. Rzuciłem je, bo w sumie mnie też nie zależało. Związałem się z nimi, aby wreszcie mieć spokój. Potem trafiła się Klaudia i tak już zostało. Nic do niej nie czuję, ale dla mnie liczy się kariera i rozwój. Nie potrzebuję do szczęścia miłości. Taki już jestem. Ona mnie kocha i to wystarczy” - opowiada Bartek.
Zobacz także: „Jestem mężatką od 6 miesięcy. Marzę o rozwodzie!”