Miłość sprawia, że tracimy rozum. To właśnie z jej powodu robimy najbardziej szalone rzeczy. Staramy się za wszelką cenę zwrócić uwagę ukochanej osoby, rezygnujemy z ważnych rzeczy, aby z nią być, a czasami poświęcamy się jej kosztem innych. Znane są przypadki zabójstw i samobójstw z miłości, popełnienia wykroczeń, a także porzucenia najbliższych.
Są bowiem kobiety, które dla ukochanego mężczyzny zostawiają męża, a nawet dzieci. Uczucie jest tak silne, że stawiają go na piedestale, a bycie z nim to dla nich priorytet. Trudno powiedzieć, czy myślą wówczas o bliskich, którzy na pewno ucierpią wskutek takiej decyzji. Chociaż ów scenariusz wydaje się wyjątkowo okrutny, życie dość często pozwala nam obserwować podobne historie.
Dorota jest świadkiem rozdarcia przyjaciółki, która myśli o zerwaniu z dotychczasowym życiem. W głowie zawrócił jej przystojny i uroczy Tunezyjczyk. To dla niego chce zostawić kilkuletniego syna i męża. Dorota uważa, że Ula popełni ogromny błąd i próbuje ją od tego odwieść. Niestety na razie bez skutku... Dziewczyna prosi Was o radę, w jaki sposób wpłynąć na nierozsądną zakochaną. „Szkoda mi dziecka” - kilka razy powtarza w mailu do naszej redakcji Dorota.
Zobacz także: Exclusive: Mój chłopak z Egiptu
Fot. iStock.com
- Powoli zaczynam tracić cierpliwość do przyjaciółki. Z Ulą zawsze byłyśmy sobie bliskie. Poznałyśmy się jeszcze w technikum, a teraz mamy po 27 lat. W całej historii naszej przyjaźni zdarzały się kłótnie czy okresy, gdy miałyśmy słabszy kontakt, ale przetrwałyśmy wszystkie burze. Ulka jest dla mnie jak siostra, a jej rodzina jest moją rodziną. Bardzo dobrze ją znam i mam świadomość, że faktycznie bardzo się zakochała. Niestety nie podoba mi się ani jej nowy wybranek, ani tym bardziej pomysł porzucenia dla niego całej rodziny. Chociaż Ula na razie tylko tak przebąkuje, zdaję sobie sprawę, że poważnie bierze tę opcję pod uwagę. Przez wiele lat obserwowałam jej wyskoki oraz nietypowe pomysły, dlatego dopuszczam możliwość realizacji tego szaleństwa. Wydawało mi się, że w małżeństwie stała się odrobinę bardziej stateczna, ale chyba się pomyliłam. Nie znaczy to, że kiedyś skakała z kwiatka na kwiatek. Miałam na myśli, że zdarzały jej się wybryki typu ucieczka z domu czy niezapowiedziany wyjazd za granicę bez powiadomienia kogokolwiek. Cała Ula...
Dorota opowiada o dniu, który zmienił życie Uli.
- Częściowo biorę winę na siebie, bo to ja namówiłam ją na zakupy. Na koniec spotkania usiadłyśmy jeszcze w kawiarni w centrum handlowym, aby napić się kawy. Z sąsiedniego stolika przyglądał nam się nieznajomy mężczyzna. Obcokrajowiec. Nie zwracałam na niego dużej uwagi, ale w końcu podszedł do nas i zagadał. Ja nie byłam zainteresowana konwersacją, natomiast w Ulkę jakby coś strzeliło. Nigdy nie wykazywała chęci do nawiązywania znajomości w podobny sposób, a wtedy chichotała i wdzięczyła się do Ehaba – bo tak przedstawił się mężczyzna. Po ok. pięciu minutach zaczęłam się czuć w ich towarzystwie jak piąte koło u wozu. Mężczyzna powiedział Uli kilka komplementów, a potem spytał, czy da się zaprosić na kolację. Byłam w szoku, kiedy zaśmiała się i powiedziała, że bardzo chętnie. Wtedy Ehab wziął od niej numer i odszedł.
Fot. iStock.com
Dorota od razu naskoczyła na Ulę, ale kobieta zlekceważyła przyjaciółkę i powiedziała, że nie traktuje tego spotkania jak randki. Chce się tylko rozerwać i nie ma zamiaru kontynuować znajomości. Mąż od dawna ją zaniedbuje, a dziecko daje w kość. Przez kilka lat siedziała z nim w domu i ma ochotę zapomnieć chociaż na chwilę o obowiązkach – tym argumentem ucięła wszelkie dyskusje, chociaż Dorocie cisnęło się na usta mnóstwo pytań oraz wątpliwości. Nie miała dobrego przeczucia.
- Niedawno Ula zwierzyła mi się. Z Ehabem nie skończyło się na jednym widzeniu. Przyjaciółka nie tylko spotyka się z już nim regularnie, ale nawet zdążyła się przespać! Ręce mi opadły, jak to usłyszałam. Nie mam pojęcia, jakim sposobem udaje jej się widywać z tym mężczyzną, ale zawsze była sprytna. To trzeba jej przyznać. Obecnie Ehab próbuje ją namówić na porzucenie męża i dziecka dla niego. Ma niewielkie mieszkanie w mieście i prowadzi budkę z kebabem. Kochanek powiedział jej, że wspólnie mogliby zajmować się biznesem, a potem, gdy Ula dostanie rozwód, pobrać się.
Nie wierzę, że ona w ogóle to rozważa, ale widziałam jej maślane oczy, gdy opowiadała mi o wszystkim. Widać po niej, że bardzo zaangażowała się w tę znajomość. Gdy zapytałam, czy nic już nie czuje do męża, potwierdziła. Dominik już jej nie obchodzi. Po powrocie do pracy je obiad, a potem zajmuje się swoimi sprawami, ignorując Ulę. Co prawda już od dawna mi się na niego skarżyła, ale przecież to nie jest jeszcze powód, aby go porzucać. W każdym związku zdarzają się kryzysy. Trzeba walczyć, a nie próbować umyć ręce. Za szybko skreśla małżeństwo. Powinna też pamiętać o dziecku.
Fot. iStock.com
Dorota uważa, że Ula ma fajnego i dobrego męża. Co prawda wykazuje pewne wady, ale kocha i szanuje żonę.
- Dominik jest raczej introwertykiem, być może dlatego czasami nie potrafią się z Ulą zgrać. Ona to typowa trzpiotka, która plecie, co jej ślina na język przyniesie. Nie można jednak nie wziąć pod uwagę, że są małżeństwem od siedmiu lat i mają czteroletniego syna. Przez tyle czasu udało im się zażegnywać wszystkie konflikty.
Gdy Ula mówi o Ehabie podkreśla, że jest bardzo romantyczny, ciągle prawi jej komplementy i świetnie sprawdza się w łóżku. Dominik podobno nie dorównuje mu pod żadnym z tym względów. Jak dla mnie ta znajomość nie ma przyszłości, a Ulka będzie żałować. Szkoda mi tylko, że tak łatwo chce zrezygnować z dziecka. Jeżeli odpuści, raczej go nie odzyska. Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedziała, że niby będzie o niego walczyła, ale wcześniej zdradziła mi, że Ehab nie chce wychowywać jej syna i planuje mieć z nią nowe dzieci. Nie sądzę, aby się ugiął.
Od tej strony nie znałam Uli. Nigdy nie podejrzewałam jej, że kiedyś mogłaby porzucić rodzinę dla nowo poznanego faceta. Nagadałam już jej, ale ona powtarza, że żyć bez niego nie może. Ostatnio tak się na nią zdenerwowałam, że tylko machnęłam ręką. Szkoda mi jednak jej synka.
Jak mogę przemówić jej do rozsądku? - pyta Dorota.
Zobacz także: Poruszające wyznanie Dagmary: „Cudem uniknęłam gwałtu podczas wycieczki do Egiptu. Nie polecam tego kierunku!”