„Kumpel okłamywał mnie przez kilka miesięcy. W końcu przyznał się, że…”

Beata do tej pory nie może uwierzyć, że jej kolega zrobił coś tak dziwnego.
„Kumpel okłamywał mnie przez kilka miesięcy. W końcu przyznał się, że…”
Fot. iStock
08.03.2017

W czasach Tindera trudno o oryginalny podryw. Mężczyźni umawiają się z kilkoma kobietami równocześnie, każdej z nich mówiąc podobne teksty. „Jesteś wyjątkowa”. „Z nikim nie rozmawiało mi się tak dobrze”. „Czuję, że jesteś Tą Jedyną, więc spotkajmy się u mnie”. Bla bla bla…


W realu niestety nie bywa lepiej. Gadki o „ojcu-złodzieju, który ukradł gwiazdy i włożył je w nasze oczy” albo o „bolących nogach od chodzenia po męskiej głowie” zna chyba każda z nas. Tym bardziej na wagę złota wydają się pomysły na podryw, które nie są tak oklepane.


Czegoś takiego doświadczyła ostatnio Beata (imię na jej prośbę zostało zmienione). Kilka miesięcy temu w restauracji przysiadł się do niej Jacek. O tym, że był to podryw, Beata dowiedziała się jednak dopiero kilka miesięcy później. Brzmi dziwnie? Owszem.


Poznajcie szczegóły tej zagadkowej historii.


MĘSKIM OKIEM: Z takimi oczami nie licz na powodzenie u facetów (Żaden nie będzie chciał w nie spojrzeć)

udawanie geja

Fot. iStock

Gdyby ktoś opowiedział mi tę historię i nie przydarzyłaby się ona mnie, od razu mówię, że w ogóle bym w nią nie uwierzyła. Jest po prostu zbyt abstrakcyjna. A jednak to wydarzyło się naprawdę i teraz kompletnie nie wiem, co mam myśleć.


Kilka miesięcy temu jadłam razem z moją przyjaciółką obiad w naszej ulubionej restauracji. Rozmawiałyśmy jak zwykle o głupotach i co chwilę zaśmiewałyśmy się do łez. W pewnym momencie przysiadł się do nas obcy chłopak. Przedstawił się jako Jacek i powiedział, że nie lubi jeść w samotności. Spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo z Aśką i już miałyśmy go spławić, gdy koleś stwierdził: „Bez obaw, nic wam nie zrobię. To nie podryw. Jestem gejem i naprawdę nie lubię jeść sam”. Wtedy uznałyśmy, że za tak osobiste wyznanie pozwolimy mu się przysiąść.


Rozmowa z nim szła naprawdę gładko. Gadaliśmy na wiele babskich tematów, bo przecież geje także uwielbiają rozmówki o ciuchach, zakupach i… facetach. Wymieniłyśmy się z Jackiem numerami telefonów, bo wydał nam się naprawdę bardzo sympatyczny. Stwierdziłyśmy nawet, że znajdziemy mu jakiegoś fajnego chłopaka.

Przez kolejne tygodnie spotykałyśmy się z Jackiem regularnie. Chodził z nami na piwo, do klubów, do kina, bywał u nas w domu, a my u niego. Stworzyliśmy całkiem fajny team. Czułyśmy się przy nim niezwykle swobodnie właśnie przez jego orientację. Tak jakby do naszej dwójki dołączyła trzecia dziewczyna.

udawanie geja

Fot. iStock

Bardzo się obie do niego przywiązałyśmy. Doradzał nam w kwestii ubrań, chodził cierpliwie na zakupy, wysłuchiwał naszych żenujących zwierzeń o nieudanych związkach czy randkach. Kiedy w knajpach jakiś facet próbował nas poderwać, Jacek zazwyczaj wtedy odradzał nam te znajomości. A zwłaszcza mnie. Mówił na przykład: „Zaufaj mi. Jestem gejem, ale mimo wszystko facetem. Ten gość nie ma dobrych zamiarów, odpuść go sobie”. I odpuszczałam, bo przecież kto doradzi mi lepiej, niż kumpel?


Kilka dni temu ze wspólnego piwa wykruszyła się Aśka. Jakiś facet z aplikacji zaprosił ją na kawę, więc do pubu poszłam tylko ja i Jacek. Było świetnie, jak zwykle na takich wyjściach, ale w pewnym momencie Jacek powiedział mi coś, przez co dosłownie zaniemówiłam.


Wyznał mi, że przez te kilka miesięcy, od kiedy się znamy, non stop nas okłamywał.

Okazało się, że on wcale… nie jest gejem. Udawał tylko homo, bo bardzo zależało mu, żeby bliżej mnie poznać. Kiedy zobaczył wtedy w restauracji, że już prawie go spławiam, szybko zmyślił, że woli facetów i że to nie jest podryw. Dzięki temu mógł mnie lepiej poznać, zbliżyć się do mnie, dowiedzieć rzeczy, których normalnie nigdy bym mu nie powiedziała. Na koniec powiedział, że już dłużej nie chce mnie oszukiwać i zapytał, czy nasza relacja od teraz mogłaby wyglądać inaczej. Tzn. zapytał, czy pójdę z nim na prawdziwą randkę.

udawanie geja

Fot. iStock

Byłam tak zszokowana i zła jednocześnie, że najpierw nic nie mówiłam, a potem stwierdziłam, że jest gnojkiem i oszustem. Celowo wprowadził mnie w błąd, żeby wyciągać ode mnie jakieś intymne zwierzenia na temat dawnych związków, czy innych rzeczy. Ja mu przecież nawet kiedyś wyznałam, czym depiluję sobie krocze!


Było mi zwyczajnie wstyd i żal. Wyszłam z pubu, zadzwoniłam do Aśki i o wszystkim jej opowiedziałam. Myślałam, że będzie wzburzona, zupełnie tak jak ja, tymczasem ona stwierdziła, że ta cała historia jest niezwykle romantyczna i że powinnam dać Jackowi szansę. Mało który facet zdobyłby się na takie kłamstwo, żeby tylko zbliżyć się do dziewczyny, która wpadła mu w oko.


Nie wiem, co mam teraz robić. Nigdy nie myślałam o Jacku jak o typowym facecie. Był dla mnie po prostu kumplem, w dodatku gejem, z którym można gadać na babskie tematy. A teraz się okazuje, że to wszystko było ściemą.


Naprawdę nie mam pojęcia, co robić. Skoro kłamanie przychodzi mu z taką łatwością, to może w innych kwestiach też będzie ściemniał?


Beata


Zobacz także: Dowiedziałem się, że moja narzeczona była puszczalska. Czy taki ktoś może się zmienić? (Historia Karola)

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 4.21 / 5
gość (Ocena: 1) 13.05.2019 19:32
chora kobieta
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 13.05.2019 19:32
tragedia
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.03.2017 17:56
Podzielam zdanie Twojej przyjaciółki. Daj mu szansę.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.03.2017 17:50
Ok, oszukał. Ale wiesz, że możesz mu zaufać i powiedzieć o wszystkim... Pomyśl sobie o tym, że niektóre dziewczyny muszą udawać przed facetami że nie robią kupy albo że zawsze wyglądają jak z żurnala... Ja bym dała mu szansę.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.03.2017 16:56
Przyjaźń to dla mnie największa wartość w życiu. Udawanie przyjaźni, tylko dlatego, Ze liczy się na to, że się kogoś poderwie to skończone skur.wysy.nostwo! Nigdy bym czegoś takiego nie wybaczyła.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie