Diana już nie pamięta, kiedy Filip, z którym związała się pięć lat temu, był dla niej miły. „Praktycznie nie potrafimy już ze sobą normalnie rozmawiać. On wciąż używa podniesionego głosu i bez przerwy ma do mnie pretensje. O wszystko: że dodałam do obiadu za dużo soli, że nie zakręciłam kaloryfera na noc, że zabłociłam wycieraczki w samochodzie, że za późno wróciłam z pracy, że za wcześnie do niej wychodzę i go obudziłam. I tak dalej, i tak dalej” – tłumaczy młoda kobieta.
Dlaczego tkwi w tak toksycznej relacji? „Często sama sobie zadaję to pytanie, ale nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Wydaje mi się, że wciąż kocham Filipa i nie mogę za bardzo wyobrazić sobie życia bez niego. W głębi duszy boję się też samotności, bo nie wiem, czy udałoby mi się znaleźć innego faceta. Chyba po prostu przyzwyczaiłam się do tej sytuacji, a nawet doszło do tego, że gdy Filip ma o coś pretensje, to zazwyczaj przyznaję mu rację” – twierdzi Diana.
Także Karolina jest fatalnie traktowana przez faceta, który na początku znajomości wydawał się być „drugą połówką jabłka”, jednak później radyklanie zmienił stosunek do partnerki. „Ciągle mnie krytykuje, o wszystko: od wyglądu, poprzez mój sposób bycia, aż po charakter. Nie podobają mu się nawet rzeczy, którymi kiedyś podobno go ujmowałam, na przykład to, że jestem spokojna i nie lubię imprezować. Na początku podobało mu się moje ciało, teraz narzeka, że jestem za szczupła” – opowiada.
Zobacz także: Czemu NIGDY nie zostaniesz jego żoną?
Co gorsza, Karolina jest prawie pewna, że jej partner przynajmniej raz ją zdradził. „Miałam mocne dowody, ale on oczywiście wszystkiemu zaprzeczył, wyśmiał mnie i stwierdził, że jestem paranoiczką. Pewnie wiele kobiet na moim miejscu zerwałoby wtedy znajomość, ale ja postanowiłam mu dać kolejną szansę, choć on wcale o nią nie prosił, bo po prostu nie przejął się tymi oskarżeniami” – wspomina kobieta. „Sprawia mi tyle przykrości, a ja go wciąż kocham i nadal bardzo mi na nim zależy. Będę walczyła o ten związek jak długo się da, nawet jeśli innym to zadanie wydaje się beznadziejne” – dodaje.
Fot. Thinkstock
W beznadziei tkwi również Marta, której chłopak nie ogranicza się tylko do znęcania werbalnego, ale kilka razy już ją uderzył. „Nie było to może jakieś maltretowanie, ale poczułam ból. Dostałam za to, że podobno na imprezie flirtowałam z innym facetem, choć tak naprawdę tylko kilka minut rozmawialiśmy i raz zatańczyliśmy. Jednak problem w tym, że Rafał jest obłąkańczo o mnie zazdrosny. Wszystkiego mi zabrania i traktuje mnie jak swoją własność. Kontroluje, zabrania nawet spotkań z koleżankami, nie mogę wychodzić na zakupy bez jego zgody” – zdradza Marta. „Dlaczego od niego nie odejdę? Bo wciąż potrafi być też bardzo słodki, poza tym po każdym ataku furii przeprasza i zapewnia, że mnie bardzo kocha. A ja chyba chcę mu wierzyć i szybko zapominam o przykrościach. Gdy go nie ma przy mnie, od razu zaczynam tęsknić” – dodaje.
„To wszystko jest takie skomplikowane” – mówi Marta i trudno nie przyznać jej racji, ponieważ patrząc racjonalnie i „na chłodno” ciężko znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tak wiele kobiet tkwi w toksycznych związkach, nie potrafiąc odejść od źle traktujących ich facetów.
Fot. Thinkstock
Pojęcie „źle traktujący facet” jest bardzo szerokie i nie dotyczy tylko partnerów ze skłonnością do stosowania przemocy fizycznej. Równie bolesne może być przecież mówienie przykrych i okrutnych rzeczy czy wyśmiewanie, gdy kobiecie stanie się coś złego lub jest zdenerwowana. Wielu mężczyzn bywa także manipulantami przekręcającymi fakty, by zwalić winę na partnerkę, sabotującymi jej działania czy wmawiającymi niepopełnione czyny. Takie zachowanie na dłuższą metę działa niszcząco zarówno na kondycję związku, jak i kobiecą psychikę.
Według ekspertów niepokój powinien wywoływać facet, który nie traktuje partnerki z szacunkiem i wywołuje spadek poczucia własnej wartości oraz negatywne emocje, czasem odczuwane tylko w momencie jego fizycznej bliskości, ale niekiedy do „zdołowania” wystarczy już samo myślenie o mężczyźnie.
Zobacz także: Jestem uległą żoną, która słucha się męża. I jestem z tego dumna! Joanna
„Zdefiniowanie negatywnych uczuć, które on w tobie wzbudza, pozwoli ci lepiej zrozumieć, jakiego rodzaju krzywdę ci wyrządza” – radzi Lillian Glass, autorka bestsellerowej książki „Toksyczni mężczyźni”. Jej zdaniem warto się zastanowić, czy jest nam smutno, gdy myślimy o partnerze, a może odczuwamy wobec niego pogardę albo przez niego czujemy się winne i beznadziejne.
Fot. Thinkstock
Określenie negatywnych emocji to początek procesu naprawy lub wychodzenia z toksycznego związku. Jednak wiele kobiet, które są źle traktowane przez faceta nawet nie podejmuje takiej próby. Dlaczego?
Częstym powodem jest strach przed samotnością, powodujący obniżenie samooceny i skłonność do idealizowania związku i partnera. Koncentrujemy się wówczas na miłych i pozytywnych doświadczeniach, jednocześnie eliminując z pamięci te negatywne.
U wielu kobiet pojawia się również wiara w przemianę faceta, niekiedy tak silna, że skutecznie oszukują same siebie. Na wszystko się zgadzają, przymykają oczy na kłamstwa i upokorzenia i karmią się nielicznymi chwilami, kiedy dostawały trochę czułości. Tracą poczucie własnej wartości, coraz mniej w siebie wierzą i uważają, że to one są winne niepowodzeń w związku.
Na niezdrowe relacje narażone są kobiety o charakterystycznych cechach charakteru. „Jest taki gatunek ludzi, nazwałbym go „osoby dobre”. Skrajnie dobre. To takie, które chcą pomóc i – co ważne – są skłonne do autorefleksji. Ktoś bezrefleksyjny, czyli przysłowiowy „młotek”, jeśli stanie się obiektem ataku toksycznej osoby, najczęściej odeprze go bezpardonowo: „Co się czepiasz? Nie podoba ci się coś, to spadaj”. I koniec tematu, taka osoba na toksyczność się nie zahaczy. Osoby autorefleksyjne, kiedy pada pod ich adresem zarzut, nie zbywają go krótkim „spadaj”, tylko zaczynają drążyć, szukać przyczyny – najczęściej w sobie. Osoby dobre bardzo łatwo padają ofiarą” – wyjaśnia w „Wysokich Obcasach” psychoterapeuta Paweł Droździak.
Fot. Thinkstock
Niektóre kobiety tkwią w toksycznych związkach, bo po prostu lubią niegrzecznych facetów. Naukowcy już dawno odkryli, że „źli chłopcy”, na przykład przestępcy, mają zazwyczaj ponadprzeciętny poziom testosteronu. Taki mężczyzna wydaje się silniejszy, bardziej zdecydowany i nastawiony na realizację trudnych celów, a są to cechy poszukiwane przez kobiety.
Z kolei według psychologów z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, paniom wbrew pozorom nie podobają się mężczyźni uśmiechnięci. Znacznie bardziej wolą tych, którzy zachowują się dumnie i wyniośle. Według specjalistów uśmiech jest kojarzony z brakiem dominacji i kłóci się z wizerunkiem „silnego faceta”.
Zobacz także: Po czym poznać, że ON planuje oświadczyny?
RAF