Chociaż Polska uchodzi za bardzo konserwatywny kraj, w rzeczywistości mamy wyjątkowo luźne podejście do większości spraw. 90 procent obywateli to zdeklarowani katolicy, którzy powinni przestrzegać rygorystycznych zasad, ale w praktyce wygląda to bardzo różnie. Wystarczy spojrzeć na statystyki dotyczące inicjacji seksualnej. Pierwszy raz przeżywamy na długo przed sakramentem małżeństwa. Nie jesteśmy aż tak święte, jak niektórym się wydaje.
Na pewno nie możemy równać się z Amerykankami pochodzącymi z najbardziej religijnych stanów. Tam czystość przed ślubem traktowana jest jako świętość i obowiązek. Choć nie zawsze to tylko kwestia wiary, co udowadnia myślenie pewnej blogerki. Kiera Ford ma 25 lat i otwarcie przyznaje się do tego, że jeszcze nigdy nie uprawiała seksu.
W rozmowie z portalem metro.co.uk wyjaśniła, o co chodzi w jej inicjatywie „Ćwierć Wieku Dziewictwa” i dlaczego wciąż odkłada pierwszy raz na później.
fot. zrzut ekranu facebook.com/kiera.ford.9
Dziewictwo w późnym wieku nie jest dla niej powodem do wstydu. 25-latka nie czuje się gorsza.
fot. Thinkstock
„Seks jest bardzo ważną częścią naszego życia. I wciąż jest tematem tabu. Tym bardziej, kiedy rozmawiamy o dziewictwie w dorosłym wieku. Kiedy przyznaję się do tego, że jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu, zaraz pojawia się pytanie „dlaczego?”. Wszyscy myślą, że to kwestia religii, a w moim przypadku to osobisty wybór.
Wychowywałam się w miejscu i rodzinie, gdzie seks nigdy nie był tematem rozmów. Słyszałam tylko „po prostu tego nie rób” i tyle. Dorastałam w kościele, gdzie powtarzano mi, że mogę to zrobić dopiero po ślubie. I z czasem zrozumiałam, że ma to sens. Nie chcę zrobić tego z kimkolwiek. Nie chcę dzielić swojej intymności z pierwszym lepszym kolesiem poznanym w czasie imprezy.
Jestem córką nastoletniej matki i wiem, że nie chcę być kolejną statystyczną nastoletnią matką” - zaczyna swój wywód.
fot. Thinkstock
„Kiedy chodziłam do szkoły średniej, wiele z moich koleżanek zaszło w ciążę i z dnia na dzień musiały przewartościować swoje życie. Dla mnie najważniejsze było to, by żyć stabilnie i nie musieć się konfrontować z tak trudnymi sprawami. Wiedziałam, że wszyscy wokół mnie uprawiają seks, ale tym bardziej nie wydawało mi się to interesujące i wyjątkowe.
Wtedy odbyłam poważną rozmowę sama ze sobą i doszłam do wniosku, że nie chcę być taka, jak oni. Chcę być dalej dziewicą i nie ulec presji, bo przecież wszyscy to robią.
Na szczęście miałam wokół siebie rówieśników, którzy byli dla mnie wparciem. Nigdy nikogo nie oceniali i nie wywierali presji. To zmieniło się na studiach, kiedy każdy próbuje się odnaleźć i okazuje się, że seks jest wszędzie. To był dla mnie test” - kontynuuje 25-latka.
fot. Thinkstock
„Dzisiaj dostrzegam tego niezwykłe zalety. Dzięki dziewictwu miałam czas, aby odkryć, kim tak naprawdę jestem, czego potrzebuję, jakie emocje są dla mnie najważniejsze i czym jest dla mnie ludzka seksualność. Inni nie mają takiej możliwości, bo pakują się w związki, sypiają ze sobą, a tak naprawdę nie wiedzą, co jest dla nich ważne. Ja wiem, ale nie twierdzę, że to proste. Czystość w tym wieku to emocjonalny rollercoaster.
Randkowanie nie jest proste, bo seks jest jego ważną częścią. Kiedy mówię chłopakowi, że jestem dziewicą i czekam na tego jedynego, wielu z nich się wycofuje. Zaczynają oceniać, czy jestem warta oczekiwania. Wychodzę na dziwaka, bo przecież każdy normalny człowiek w tym wieku powinien mieć już jakieś doświadczenie.
Jeszcze nigdy nie czułam, że powinnam to zrobić. Myślałam jednak – może to właśnie ten jedyny. Na razie się myliłam” - twierdzi Kiera.
Rozumiesz jej postawę?