W naszym kraju ani aborcja, ani tabletki wczesnoporonne nie są legalne i wydawać by się mogło, że zdecydowana większość Polek to zwolenniczki ochrony życia nienarodzonego. Skąd więc tak zaskakujące wyniki wyszukiwania w Internecie?
O niepokojącym zjawisku doniosła nam jedna z Papilotek:
„Droga Redakcjo i czytelnicy
Wpisując w wyszukiwarce Google.pl Hasło "co zrobić z ..." chciałam napisać by odrosły włosy w miarę szybko lecz gdy napisałam "Co zrobić z " i nie dokończyłam wyświetliło mi się 14 tys napisów co zrobić by poronić!! Byłam wielce zaskoczona że w ogóle takie coś istnieje pomyślałam , że coś jest z tym światem nie tak. Gdy ludzie starają się wiele lat o dziecko, a tu ktoś wpadnie i chce poronić!"
My zajrzeliśmy jeszcze głębiej i okazało się, że podobnie jest w przypadku wpisania w wyszukiwarkę słowa „tabletki". Każda kobieta ma szansę wybrać z najpopularniejszych wyników haseł "tabletki wczesnoporonne" (ponad 5 tysięcy wyników) lub "tabletki poronne" (niewiele mniej). W naszym państwie tego typu środki są prawnie zakazane.
Bardzo nas dziwi cała sytuacja, ponieważ Google zdejmuje wyniki wyszukiwań, jeżeli łamią prawo danego państwa. I na pewno tak by było, gdyby rząd (który tak gorliwie broni swojego antyaborcyjnego stanowiska) owe niepokojące zjawisko zgłosił. Niestety, troska rządzących o życie nienarodzone jest, jak widać, bardziej teoretyczna niż praktyczna.
Należałoby się zastanowić, co robić w tej sytuacji? Może jeśli aborcja byłaby legalna, młode dziewczyny, nieświadome zagrożeń płynących z zażywania po kątach środków zabijających płód, szukałyby rzetelnych informacji na ich temat? Na forach, gdzie może wypowiedzieć się każdy (i nieświadomie wprowadzić nas w błąd), niekoniecznie znajdziemy wiedzę, która okaże się pomocna. Co roku wiele młodych kobiet, wystraszonych perspektywą niechcianego rodzicielstwa, faszeruje się środkami, o których przeczytało w Internecie, które kupiło nielegalnie i naraża się na krwotoki oraz późniejszą bezpłodność.
Dziękujemy Karolinie za jej list i alarmujemy! Jeśli natraficie na tak niepokojące zjawiska, jak wyżej opisane, informujcie nas o tym! Piszcie na: redakcja(at)papilot.pl. Czekamy na wasze listy i komentarze.